Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Granice wytrzymałości - Epizod II - Need For Speed

Oddaję w Wasze ręce drugi z serii krótkich epizodów, których genezy należy upatrywać

w głębokiej frustracji i bezsilności. Nie jest to bynajmniej frustracja samego autora -

on zdołał się szczęśliwie na nią uodpornić. Jest to raczej próba uchwycenia pewnych zachowań i reakcji człowieka wrażliwego, uwikłanego w rzeczywistość zdominowaną przez drapieżniki jego gatunku. Jednym słowem autor spróbuje wejść w różne role by sprawdzić co by mógł uczynić, gdyby nie nabył wspomnianej wcześniej odporności.

Z góry przepraszam za wulgaryzmy i brutalne opisy. Wydaje się, że wobec telewizyjnej codzienności będą wydawać się pisane niczym elementarz pierwszoklasisty.

Pozdrawiam serdecznie tych nielicznych, którzy wytrwają do końca. Zapewne gdzieś pod podszewką obojętności kryją się w nich demony, jakich doświadczą bohaterowie tych krótkich opowieści.

*

Słoneczny poranek. Małe okno daleko pod sufitem.. Ściana. Ciepły trapez na posadzce. Śmierdzące łóżko. Chrapiący współlokator. Mogło tego nie być.

Widzę ją leżącą obok. Na w pól naga, okryta białą pościelą. Opiera głowę na ręce i wpatruje się we mnie, gdy powoli się budzę. Stylowe mieszkanie w kamienicy. Białe ściany, zapach parzącej się w kuchni kawy, zapach podwórza wpadający przez otwarte drzwi zabytkowego balkonu. Zapach życia i młodości. Tak było.

Podobnego poranka wyszła i już nie wróciła. Zgrabne ciało ciągnie za sobą białą, letnią kołdrę. Kołyszące biodra, proste plecy i ciemne włosy opadające na łopatki. Kochałem ją.

Potem sala sądowa. Obraz monitoringu ulicznego. Sędzia uprzedza, że będzie nieprzyjemnie. Ja chcę to widzieć. Chcę znać każdą ostatnią sekundę. Obraz kiepskiej jakości, o wyblakłych kolorach. Słoneczny poranek. Na przejściu dla pieszych siedem osób czeka na zmianę światła na zielone. Czekają cierpliwie. W oddali uliczny drifting. Gdyby nie to zdarzenie, nikt nie zwróciłby na niego uwagi. Czarne bmw jedzie ulicą jak torem wyścigowym. Koła boksują, rzuca go na lewo i prawo. Uderza w przyuliczną donicę i obraca się jak bączek. Półtoratonowy bączek kręci się w stronę skrzyżowania. Siedem osób stoi potulnie jak baranki. Gdybym był wśród nich, też bym tak stał. Nie dociera do nich, że to ich koniec. Bączek wpada na skrzyżowanie i zamiata siedem osób. Widać przez sekundę kierowcę. Młody, krępy, w czarnych okularach przeciwsłonecznych i bejsbolówce. Rozsypują się jak bile. Nie. Wylatują w powietrze jak skórzane, bezwładne worki. Czy musiałaś tam być? W szufladzie był chleb, w lodówce masło. Była kawa i cukier. Po co poszłaś do sklepu o tak wczesnej, letniej porze? Piekarnia. Świeże bułki. Piękny, letni, sobotni poranek. Wiem - chciałaś spełnić nasz ulubiony rytuał. Wracając z piekarni, kupiłabyś mi gazetę. A potem usiedlibyśmy na zabytkowym balkonie i rozmawiali jedząc śniadanie...

Sobotnie popołudnie. Kostnica. Leżysz tam. Wielki siniak na klatce piersiowej i szyi. To cię zabiło.

Sala sądowa. On tam siedzi. Kierował wtedy pod wpływem narkotyków i alkoholu. Wyrok - trzy lata i dziesięć lat zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Trzy lata bo ograniczona poczytalność. Kurwa... Wychodzi na to, że przed jazdą najlepiej się nawalić, bo wtedy możesz wszystko i dostaniesz tylko trzy lata... Krępy dwudziestojednolatek. Na szyi łańcuszek. Wygodne buty Nike, sportowe spodnie i bluza tej samej firmy. Wyraża skruchę. Ale ja w to nie wierzę. Bo niby co miałby powiedzieć? Ta skrucha nie ma żadnego znaczenia. Wyjdzie za trzy lata. Ale za trzy lata nadal jej nie będzie. Nigdy już jej nie będzie. Jej piękne ciało rozkłada się teraz dwa metry pod ziemią. Toczą ja robaki. Leży tam, zamiast być ze mną...

Czekałem trzy lata. Udało mi się zatrudnić jako kierowca dowożący środki czystości do więzienia, w którym przesiadywał. Musiałem go mieć na oku. Zbliżyć się do niego nie dało - za duże zabezpieczenia. W piękny poniedziałkowy, wiosenny poranek wyszedł z więziennej bramy. Czekałem w samochodzie. Szedł wzdłuż więziennego muru. Ruszyłem powoli, aby go nie wystraszyć. Dodałem gazu i wjechałem w niego, dociskając do muru. Jęczał z bólu. Miał zmiażdżone nogi i miednicę. Nie mógł się ruszyć. Auto dociskało go cały czas, nie pozwalając osunąć się na ziemię. Wyciągnąłem nóż myśliwski. Podszedłem do niego i przytrzymałem łeb. Ruch ręki z nożem ćwiczyłem wiele razy w domu, na worku po ziemniakach wypchanym żwirem i szmatami. Geometryczny zamach i ostrze weszło pod mostek. Patrzyłem mu w oczy i rozpruwałem ciągnąc ostrze ku górze. Jego wnętrzności wypadły na maskę samochodu. Zatrzymałem się na twardym jabłku Adama.

Za sobą słyszałem krzyk przerażenia. Kroki i nagle uderzenie. Zrobiło się ciemno. Sprawiedliwości stało się zadość...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Cofftee 09.04.2019
    Wartkie, mroczne, głębsze. Troszkę chwilami zagubione w tym strumieniu świadomości, troszkę niesprawnie przeplata się coś co było z tym co jest w opisach, ale można to także rozumieć jako niemal żywcem wyjęte z głowy bohatera - chaos, mylenie czasu rzeczywistości.
    Podoba mi się ta seria. Chętnie przeczytam następny epizod. Temat zrealizowany dobrze i konkretnie, bez zbędnych ozdobników.
  • Wrotycz 09.04.2019
    Założenie wstępne o demonach w tych, którzy doczytali, nie do końca uprawnione:)
    Zacnie napisane, emocjonalnie... ale zbrodnia kierowcy o tyle tylko gorsza, że ofiar było więcej.
    Zemsta szybko powoduje reakcje łańcuchowe. Prawo ludzie wymyślili m.in. dlatego, aby do samosądów ( z reguły okrutniejszych od przewin, które je sprowokowały) nie dochodziło.
  • Kapelusznik 13.04.2019
    Mrocznie mrocznie!
    Bardzo dobrze - moje klimaciki
    Raz jeszcze 5 i raz jeszcze wezwanie do podjęcia próby z innym językiem
    Widać że masz tu znaczący potencjał, bo mimo że słowa proste - są umieszczone w sposób przemyślany
    Przy okazji - gratuluję puentowania - ciekawych myśli w krótkich opowiadaniach
    mi tej umiejętności brakuje, więc dziesięciokrotnie doceniam ją u innych
    Pozdrawiam
    Kapelusznik

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania