Grunt to wiedza i doświadczenie
Mój młodszy brat wraz z małżonką oczekiwali narodzin swego pierwszego dziecka. Rozwiązanie miało nastąpić lada dzień.
Któregoś wieczoru brat zadzwonił do mnie i poprosił bym przyszła, gdyż on ma nocne zmiany, a żona czuje się niewyraźnie; żebym u nich zanocowała. Bratowa powiedziała, ze czuje się przy mnie bezpiecznie, bo urodziłam troje dzieci, więc wiem co i jak.
Koło drugiej w nocy obudziła mnie z wieścią, że ma bóle.
Wyjaśniłam uczenie, że to nie są żadne bóle, tylko tz. skurcze przepowiadające. U pierwiastki bóle przychodzą po jakichś 12 godzinach. Żeby spokojnie spała. Po jakimś czasie znów mnie zawołała że chce jej się pić.
– Dziewczyno – powiedziałam rozespana – póki możesz to się ruszaj. Jak przyjdą te prawdziwe bóle, wtedy będziesz obsługiwana.
Po szóstej wrócił brat; nie pozwoliłam mu nawet wysiąść z samochodu, nagliłam, żeby żonę wiózł do szpitala. Nie, żeby się coś niepokojącego działo, po prostu chciałam pospać jeszcze choć ze dwie godzinki
Tam już nie było czasu na nic; dziecko przyszło na świat na wózku w drodze na izbę przyjęć.
Bardzo się wstydziłam, że zabrakło mi wyobraźni, że byłam tak lekkomyślna i niefrasobliwa.
Młodzi zaskoczyli mnie bardzo prosząc bym była matką chrzestną ich dorodnej córeczki. Bratowa twierdzi bowiem, że wszystko tak gładko poszło, bo udzielił jej się mój spokój. Czekając wciąż na te „ prawdziwe” bóle nie skupiała się zbytnio na tych , które aktualnie ją nękały.
Z cyklu Historyjki zasłyszane
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania