Uwielbiam ten obrzydliwy smaczek w Twoich opowiadaniach, bo jest to coś innego, coś odważnego.
Jestem ciekawa jak dalej pociagniesz akcję, więc czekam na kolejne części.
Zostawiam 5 :)
Drobnymi kroczkami zbliżamy się do tytułowego grzęzawiska, które... tak do końca grzęzawiskiem nie będzie. Dzięki, że czytasz i lubisz moje "obrzydlistwa" :))
od razy szampany - od razu.
Świetne wybudzenie, rodzinka i parcie na mocz. Szpitalna miłość na balkonie moczowym i nowomowa rurkowo nosowa. Ale najfajniejsze jest wacum Anastazji które ułożyło Brysiowi, ale rozdzieliło to z Wieruszką. Fajnie opisałeś odgłosy gardlowe. Czekam na dalsze losy. Nic nie wiadomo co z Sergiuszem. Pozdrawiam
Sergiusz wyjdzie z ukrycia za jakieś dwie części... a może i w następnej, zależy jak tekst podzielę :))
Cieszę się, że ciągle czytasz moje dziwactwa. Literówka poprawiona :)
Czyżby Borys coś nabroił w przeszłości i Anastazja odgrywa się na nim? Biedna ta Wiera, chyba boi się go jak ognia, a on uporczywie ją nawiedza, współczuję :) 5 i lecę dalej :)
Jestem świeżo po czwórce. Nadal się więcej komplikuje niż wyjaśnia. Do tego mam, zaraz po przeczytaniu, deja vu. Nie wiem czemu. Podoba mi się ten balans, wielogatunkowy tygiel. Trochę onirycznie, trochę turpizmu.
Te gadki, przez rurki, ciekawy pomysł. Zresztą, jedno wiem. U Ciebie to raczej trzeba czytać, a nie mędrkować co będzie. Jeszcze chyba nigdy podjęty przeze mnie tron, nie okazał się trafnym.
Ps. Osobie, której miałem pokazać "Obrazki", pokazałem. Cóż. Teraz to już naprawdę trzeba jak najszybciej wstawić resztę ;) Chyba, że chcesz mnie mieć na sumieniu.
Pozdro.
Tam na początku, a propo Gienka, słowo "rozdrażnienie" pojawia się 3 razy dość gęsto. Można zamienić jedno, najlepiej środkowe, na jakiś synonim - luźna sugestia ;)
"Miał nadzieję, że ktoś chociaż powie „Cisza. On coś mówi” – nic takiego się nie stało. Zaczęli natomiast klaskać, a ordynator z dumą ogłosił:
— O! Słyszycie? Powiedział! Drodzy państwo, on powiedział!" :D
Przebicie się piętro wyżej - łooł, Ty to robisz na serio, niesamowicie, z jednej strony jest normalnie, spokojnie, i nagle pyk - szaleństwo; widzi mi się:)
"— Zauważyłeś, ze nie masz już pęcherza?" - że*
Chciałam pokopiować jakieś fragmenty, ale tak mnie wyciągnęło, że przeczytałam jednym, bez rozpraszającego odrywania się. Opowieść przednia, czyta się przyjemnie, jest bardzo gut. :)
Z tym "rozdrażnieniem" było celowo, chciałem zobrazować jakoś narastanie tego uczucia w Gienku. Może faktycznie warto by poszukać synonimów? Przy okazji wyłapałem brzydką literówkę, którą bezzwłocznie poprawię. Dziękuję za sugestie i komentarz. Pozdrawiam ;))
Mam dostęp, t poprawiłem co nieco, kilka nieścisłości. Kurde, to jakieś chyba moje natręctwo, ile razy czytam własny tekst, za każdym razem coś muszę poprawić. Nie jest dobrze.
Kilka drobiazgów:
"No, czego siedzisz? Llleć!" - Llleć - to celowo użyte? Nie literówka?
"Zauważyłeś, ze nie masz już pęcherza? " - 'ze' bez kropki to zabieg celowy?
"Witali się co rano okrzykiem „Hhhjji... ihaajj uuuooo... annhhee!” - świetne :))
"Kobiety, w pewnych kwestiach, bywają nieugięte, tego nauczyło go życie." - bardzo trafna uwaga ;) Rozczuliła mnie ogromnie :D
Nie, miał być taki "akcent" na L, czy przedłużone L, jak zwał tak zwał.
Nie, "ze" bez kropki to moja wtopa, czyli psikus.
Dziękuję za bystre oko, wtopę natychmiast poprawię.
To już chyba moje przekleństwo, sam sprawdzam przed wrzuceniem wiele razy, pk wrzuceniu też, potem i tak każdy, kto czyta, znajduje jakieś wtopy/psikusy. Muszę zainwestować w prawdziwego redaktora/rkę ;))
Bardzo dziękuję za odwiedziny.
Pozdrawiam ;))
Komentarze (23)
Jestem ciekawa jak dalej pociagniesz akcję, więc czekam na kolejne części.
Zostawiam 5 :)
Świetne wybudzenie, rodzinka i parcie na mocz. Szpitalna miłość na balkonie moczowym i nowomowa rurkowo nosowa. Ale najfajniejsze jest wacum Anastazji które ułożyło Brysiowi, ale rozdzieliło to z Wieruszką. Fajnie opisałeś odgłosy gardlowe. Czekam na dalsze losy. Nic nie wiadomo co z Sergiuszem. Pozdrawiam
Cieszę się, że ciągle czytasz moje dziwactwa. Literówka poprawiona :)
Te gadki, przez rurki, ciekawy pomysł. Zresztą, jedno wiem. U Ciebie to raczej trzeba czytać, a nie mędrkować co będzie. Jeszcze chyba nigdy podjęty przeze mnie tron, nie okazał się trafnym.
Ps. Osobie, której miałem pokazać "Obrazki", pokazałem. Cóż. Teraz to już naprawdę trzeba jak najszybciej wstawić resztę ;) Chyba, że chcesz mnie mieć na sumieniu.
Pozdro.
Pozdrowienia.
"Miał nadzieję, że ktoś chociaż powie „Cisza. On coś mówi” – nic takiego się nie stało. Zaczęli natomiast klaskać, a ordynator z dumą ogłosił:
— O! Słyszycie? Powiedział! Drodzy państwo, on powiedział!" :D
Przebicie się piętro wyżej - łooł, Ty to robisz na serio, niesamowicie, z jednej strony jest normalnie, spokojnie, i nagle pyk - szaleństwo; widzi mi się:)
"— Zauważyłeś, ze nie masz już pęcherza?" - że*
Chciałam pokopiować jakieś fragmenty, ale tak mnie wyciągnęło, że przeczytałam jednym, bez rozpraszającego odrywania się. Opowieść przednia, czyta się przyjemnie, jest bardzo gut. :)
"No, czego siedzisz? Llleć!" - Llleć - to celowo użyte? Nie literówka?
"Zauważyłeś, ze nie masz już pęcherza? " - 'ze' bez kropki to zabieg celowy?
"Witali się co rano okrzykiem „Hhhjji... ihaajj uuuooo... annhhee!” - świetne :))
"Kobiety, w pewnych kwestiach, bywają nieugięte, tego nauczyło go życie." - bardzo trafna uwaga ;) Rozczuliła mnie ogromnie :D
Ta część - super :) Rozbudza ciekawość cd...
Nie, "ze" bez kropki to moja wtopa, czyli psikus.
Dziękuję za bystre oko, wtopę natychmiast poprawię.
To już chyba moje przekleństwo, sam sprawdzam przed wrzuceniem wiele razy, pk wrzuceniu też, potem i tak każdy, kto czyta, znajduje jakieś wtopy/psikusy. Muszę zainwestować w prawdziwego redaktora/rkę ;))
Bardzo dziękuję za odwiedziny.
Pozdrawiam ;))
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania