GWIAZDA NOCNEJ ULICY
Zabierasz czas kolejnych snów
Zdejmując szatę niewiernego pragnienia
Gdy tulę twój samotny nagi cień
Patrzę w najbrudniejszą twarz miasta
Gdy idziesz jarmarcznym korytarzem życia
Mieniąc się miedzianym blaskiem
Palących się cygar w iskrze pożądania
Idziesz i budzisz wiatr zaczepnych spojrzeń
Patrzę na twój przygarbiony smutek
Podziwiając wzniesienia przyciasnej sukienki
Słysząc oddalające się echo stukających szpilek
Oddalam się jak spłoszony mężczyzna
Patrząc na najsmutniejszą twarz nocnego miasta
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania