GWIAZDA NOCNEJ ULICY

Zabierasz czas kolejnych snów

Zdejmując szatę niewiernego pragnienia

Gdy tulę twój samotny nagi cień

Patrzę w najbrudniejszą twarz miasta

Gdy idziesz jarmarcznym korytarzem życia

Mieniąc się miedzianym blaskiem

Palących się cygar w iskrze pożądania

Idziesz i budzisz wiatr zaczepnych spojrzeń

Patrzę na twój przygarbiony smutek

Podziwiając wzniesienia przyciasnej sukienki

Słysząc oddalające się echo stukających szpilek

Oddalam się jak spłoszony mężczyzna

Patrząc na najsmutniejszą twarz nocnego miasta

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania