Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Halucynacja

Antoni od trzech miesięcy śledził w internecie wieści o Festiwalu Komiksu, który miał się odbyć pod koniec września w Atlas Arenie. Z tego co zdołał znaleźć w sieci, wynikało, że w tym roku jest jeszcze więcej zainteresowanych. Wyglądało na to, iż owe przedsięwzięcie ma się całkiem dobrze. 27 września pojawił się w hali już o dziewiątej. Rzeczywiście, festiwal się rozrósł. Duża ilość stoisk obfitowała prawie we wszystko, czego zapragnęła dusza fana komiksów. Antek zrobił dwa okrążenia po zewnętrznej części obiektu. Kupił siedem zeszytów, które uznał za interesujące. Dla niego, zupełnie nowe opowieści. Nowe pozycje w jego zbiorach. Dalej zszedł na dół, do centralnej części budynku. I tu odpłynął. Potencjał punktów był przeogromny. Dotarł do stoiska z komiksami o Predatorze i Obcym. Kochał całym sercem opowieści o Predku. Zaczął namiętnie przeglądać historie o swym ulubieńcu. Tuż obok niego pojawił się ktoś inny. Początkowo miał to gdzieś i robił swoje. Jednak po minucie obciął tego kogoś. Spostrzegł, że to kobieta. Mocno się zdziwił, bo przecież dziewczyny nie lubią tych historii. To nie dla nich. Zdobył się na odwagę i zagadał.

- Nie wiedziałem, że są kobiety, które lubią epizody

z tym stworami.

- Pewnie, że lubią. Widać, mało wiesz jeszcze o

kobietach.

- Możliwe….

Wypowiadając to słowo zorientował się, iż dziewczyna jest bardzo atrakcyjna i gustownie ubrana. Jej długie ciemne włosy i ciemnozielone oczy robiły świetną robotę. Chwilę później spostrzegł także, że jeden ze sprzedawców patrzy na niego ze zdziwieniem. Coś jakby Antek był szalony.

- Słuchaj. Skoro tak się dziwisz i nie możesz

uwierzyć, to może spotkamy się na kawie?

- Cholera! Mówisz poważnie?

- Pewnie. I nie myśl, że jestem łatwą laską. Nie o to

chodzi. Chciałabym pogadać z tobą o Predziu.

- Jasne. Bardzo chętnie. Znam taki dość tani bar na

odludziu. To piękna okolica. Zwie się Szatański

Omam. A w dodatku jesienią jest tam bardzo

kolorowo. To bar na Północnej obok Parku

Helenów. Co ty na to?

- Spoko. Więc kiedy?

- Jutro o piętnastej?

- Dobra. Trzymaj się. Ja spadam.

Gdy Antoni zbudził się następnego dnia, dopisywał mu dobry humor. Mieszkał z rodzicami, choć miał już czterdzieści dwa lata. Wielu ludzi mu to wytykało. Niektórzy sąsiedzi z niego szydzili. Miał problem od wielu, wielu lat. To był dwudziesty rok jak trzeźwiał od fatalnego zauroczenia. Z tego powodu nie był też zdrowy na umyśle. Jego diagnoza to zespół paranoidalny z deprechą. Dziś był szczęśliwy na myśl o spotkaniu z tą piękną dziewczyną. To tak jakby ktoś wymazał wszystko, co złe. Wszystko, co przeszedł przez te dwie dekady. Gdy dochodziła czternasta trzydzieści wyszedł z domu gdyż jak się orientował, aby dojść w umówione miejsce, musiał iść pół godziny. Było mu zajebiście. Wchodząc do lokalu zobaczył, że ona siedzi już przy jednym ze stolików. Wyglądała zjawiskowo. Od razu wiedział, iż nie chodzi tu tylko o komiksy. Usiadł obok niej. Przez chwilę milczeli, po czym zdecydował się zabrać głos.

- Hej! Bardzo cieszę się, że cię widzę. Jakoś nie

chciało mi się wierzyć, że przyjdziesz.

- Człowieku, za kogo ty mnie masz?

Popijając kawę, rozmawiali przez ponad dwie godziny o komiksach i innych życiowych sprawach.

Antek dowiedział się, że tak samo jak on, skończyła łódzką ASP. On ukończył uczelnię na Wydziale Malarstwa i Rysunku, a ona na Wydziale Tkaniny i Ubioru. Pierwszy raz od długiego czasu czuł się wolny od symptomów choroby. Powoli się w niej zakochiwał. Może to zbyt szybko, ale co miał poradzić. Powiedziała mu, że ma dwadzieścia osiem lat. Nie chciała zdradzić mu jak ma na imię. Nie przeszkadzało mu to. Myślał, że w końcu i tak się tego dowie. Może na kolejnych spotkaniach. W pobliżu ich stolika pojawiła się kelnerka, której nagle spadły z tacy dwie pełne filiżanki. Rozbiły się na drobne części zalewając podłogę. Antek zarejestrował to obracając głowę w prawą stronę ku kelnerce. Gdy jego głowa powróciła do poprzedniej pozycji jego oczy ujrzały pustkę. Na miejscu dziewczyny nie było nikogo. Nikogo! Szybko doszedł do wniosku, że ona zniknęła w magiczny sposób. Tak nierealnie. Wpadł w szał i zaczął krzyczeć.

- Kurwa!!! Kurwa! Gdzie ona jest do kurwy???

Czy ktoś z was ją widział???

Klienci baru patrzyli na Antka z wytrzeszczonymi oczami. Po ich dalszych reakcjach, było dosłownie widać, że mają go za wariata.

- Człowieku, przecież siedzisz tu już od ponad

dwóch godzin sam i rozmawiasz z kimś kogo

nie ma. Zmień dilera albo psychiatrę. Tak ci radzę.

Wypowiedział te słowa jeden z obecnych w barze. Antoni był zrozpaczony. Już ją pokochał. Ona zrobiła mu prawie to samo, co ta dziewczyna sprzed lat. Najzwyczajniej zginęła. Przepadła. Pomyślał, że skoro tak to widzi ten facet, to całkiem możliwe, że to halucynacja. Przeraził się, iż z jego zdrowiem psychicznym jest naprawdę źle. Siedział przez pół godziny mocno zdołowany, patrząc jakby w dal, przed siebie, czyli w pobliską ścianę. Spuścił oczy w dół. Na stole przed sobą ujrzał dwa osmolone pierścienie. Wziął je i przez moment obracał w dłoniach. Jego oczom ukazały się dwa napisy wygrawerowane wewnątrz obrączek. Napisy głosiły słowo BELIAL.

- Cholera! Albo mi tak odjebało...Albo....Fuck!!!

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • il cuore 2 miesiące temu
    /Przez chwilę milczeli, po czym zdecydował zabrać głos./ – zdecydował się zabrać głos
    /Powiedziała mu, ze ma dwadzieścia osiem/ – że ma...
    /Szybko doszedł do wniosku, ze ona/ – że ona
    /Pomyślał, ze skoro tak to widzi/ – że skoro

    Chyba piszesz bez korekty...

    Powiązanie Predatora, Obcego i Belial – nico zaskakujące.
    cul8r
  • Kaptur81 2 miesiące temu
    Dzięki....poprawiłem.....

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania