haski z Alaski
nie martw się szczeknął haski z Alaski trzydzieści sześć mikro zawałów to jeszcze nie śmierć
nie martw się
nie martw się
nie martw się
biegłem przez lód gór
przez lód wód drzew
na moich łapach
jest jeszcze śnieg
nie martw się
nie martw się
nie martw się
martwię się śniegiem haski z Alaski
martwię się sercem haski z Alaski
nie martw się
nie martw się
nie martw się
biegnij przez lód gór
przez lód wód drzew
na twoich łapach
niech będzie śnieg
nie martw się śniegiem haski z Alaski trzydzieści sześć lodowych grudek to jeszcze nie śmierć
nie martw się
nie martw się
nie martw się
Komentarze (25)
https://www.opowi.pl/ducha-a71128/#comment-678106
Bez wyjaśnienia ta liczba może być sobie trochę tajemnicza.
Wiesz co takie tajemnice z niektórymi robią? :))
Już zaczynałam szukać... Mitologia, kabała, chemia, historia, numerologia... Samozapłon gwarantowany.
"Biegłem przez lód gór/ przez lód wód drzew/ na moich łapach/ jest jeszcze śnieg..."
Odpowiedzi dla psa są też rytmiczne, podobnie rytmiczne jest bicie serca. Echo może być...
Temat skojarzył mi się z „Psim sercem” Bułhakowa oraz oczywiście opowiadaniem J. Londona 'To Build a Fire', w którym
malutki, naiwny człowieczek, próbuje się rozgrzać. Rozpala ognisko, lecz wówczas z gałęzi drzewa zsuwa się topniejący śnieg i zasypuje ognisko. Po kilku minutach człowiek zamarza, a wtedy jego kompanion, husky, rusza przed siebie w poszukiwaniu schronienia i pożywienia.
Śmierć nie zadaje bólu. Boli tylko życie, do ostatniego uderzenia serca. 5.
Gorący pies, który biegł przez lód gór. lód wód, lód drzew, przez cały zamarznięty świat, namawiał do tego biegu człowieka:
Biegnij przez lód gór. lód wód, lód drzew, ale biegnij, na twoich łapach może być śnieg, ale biegnij.
Żyj.
Nawet jeśli bieg jest czasami powolnym chodem.
Rozmowa psa i... aha, już wiem z kim, link z Twojego komentarza wyjaśnia.
Puenta: nie tak prosto jest umrzeć.
Nie poddawaj się życie, bo masz w sobie wpisane mechanizmy obronne.
Również ten: wiarę w przezwyciężanie wszelkich trudności.
Któregoś dnia, myjąc zęby, spojrzałam uważnie na swoją twarz w lustrze. I zobaczyłam, że tęczówki w moich oczach wyglądają inaczej niż zwykle, że różnią się kolorem. Jedno oko jest jak dawniej - piwne, a drugie - zielone. Może to było złudzenie, może przemęczenie, także - oczu? Pomyślałam sobie, że wyglądam jak pies husky. Ale też zmartwiłam się, że to oznacza coś niedobrego, ta zmiana koloru tęczówki, i to tylko w jednym oku.
Później weszłam do wanny, i kąpiąc się, myślałam - "Nie będę się tym martwić na zapas!". Lecz nie mogłam o tym przestać myśleć. Wiedziałam, że nikomu o tym zmartwieniu nie powiem, zanim sama nie uporam się z problemem. I wtedy przypomniałam sobie babcię z filmu z Doktor G. Ona musiała też sama w sobie wszystko przeżywać. Wszystko, co smutne. Dlatego takie biedne było jej serce.
I później, z tej liczby 36, jeszcze nie 37, z widoku oczu o różnych kolorach, ze zmartwienia, powstał wierszyk, w którym sama do siebie, jako ten haski, mówię. Ja z lustra biegłam do tej zamyślonej, siedzącej już w wannie:)))
Wiersz powstał w wannie:)))
I mnie rozweselił:)))
Ale, ale... opowiesz nam lirycznie, a może narratorsko, co z kolorem tęczówek? Bardzo mnie to interesuje.
Husky jak najbardziej może w wersach lub linijkach być obecny! Nawet pożądany :)
Ducha mnie rozpłakał, a haski z Alaski dał nadzieję.
Twoje wiersze, Trzy i Cztery, są orzeźwiającym oddźwiękiem na otaczający nas świat.
Oryginalnie i współczesnie.
Brawo!
https://www.opowi.pl/ucieczka-a71595/
Biegnie sobie po psie śnieg
- i nie ma już ucieczki.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania