Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Helmut Wolf. Cienie Przyszłości

(Opowiadanie wchodzi w skład Bordo Literary Universe i jest równocześnie kontynuacją serii Cienie Przeszłości)

 

TOMEK BORDO PRZEDSTAWIA

 

- Nazwisko?

- Wolf. Helmut Wolf.

- Nie pierdol, gnido!

 

HELMUT WOLF. CIENIE PRZYSZŁOŚCI

 

Sopot, Polska.

 

Wolf podjechał swoim czerwonym ferrari pod dom Dzikiego.

 

- Namierzyliśmy tego skurwysyna Kaisera - powiedział Dziki. - Naprawdę nazywa się Rumcajs Pega. Kurwa, co za nawisko! Hehe! Chyba go starzy kurwa nie kochali!

- Dobra, chuj z tym, gdzie on jest?

- Tam, gdzie są słomki w dupsku.

- Czyli kurwa gdzie?

- No w Słupsku, Helmut, ja pierdolę! Rusz czasem makówką!

 

Słupsk

 

Kawecki zapalił papierosa.

 

- Powiem ci, gdzie jest Kaiser, jak zaliczysz dwa kurewsko ekstremalne burdele.

 

Siłą rzeczy Wolf udał się do pierwszego burdelu o nazwie *Wodospad szczęścia*. Otworzyła mu dziewczyna w stroju dominy.

 

- Cześć, kochaniutki - powiedziała, po czym ścisnęła mu z całej siły genitalia. Helmut zawył z bólu. - Nie pierdol, bo jeszcze ci je odgryzę podczas sesji i dopiero będzie! Właź do środka.

 

Wolf rozebrał się i zaczał lizać stopy dominy, będąc jednocześnie biczowanym. Po około pół godziny zaprowadziła go do drugiego pokoju.

 

- Eustachy! Przyprowadziłam ci kogoś!

 

Wolf rozpoznał swojego ojca, Eustachego.

- Helmut?

- Tatuś, kurwa!

 

Domina założyła Eustachemu na oczy różową opaskę, w tym samym kolorze knebel w kształcie kulki do ust oraz kajdanki.

 

- A teraz się bzykajcie!

- Co kurwa?

- Nie co, tylko gówno! Macie się bzykać, już!

- Nie jesteśmy kurwa pedałami!

- A mam was kurwa zaraz obu zapierdolić?! Wkładaj mu kutasa do dupy i rżnij albo ja cię kurwa zarżnę, chuju!

 

Wolf zaczął uprawiać seks z własnym ojcem, co robił przez dobre kilka minut.

 

- A teraz niespodzianka - powiedziała domina. - Ten cwel miał w dupie ładunki wybuchowe!

 

Ładunki w odbycie Eustachego eksplodowały, zabijając go i urywając prącie jego synowi.

 

- Aaaaaa! Kurwaaaaa! - wrzeszczał Wolf z bólu.

 

Burdel momentalnie zawalił się, przygniatając dominę. Helmut w przeciwieństwie do niej uszedł z życiem. Przyszła pora na burdel numer 2.

 

- Witaj, pączusiu - powiedziała gruba domina. - Związać go.

 

Wolf poddał się i został związany przez ludzi dominy. Ona tymczasem chwyciła przebiegającego obok szczura i odgryzła mu pokazowo głowę.

 

- Z tobą zrobię to samo, jak będziesz się buntował. Najpierw zjesz ośmiornicę.

- Co kurwa?! Jaką ośmiornicę?

- Hehe.

 

Dwaj ludzie dominy przynieśli ośmiornicę w bryle galarety. Jeden z nich zaczął zjadać galaretę wokół, lecz wtedy okazało się, że ośmiornica była żywa. Chwyciła go macką za szyję i zaczęła dusić. Wywołało to niemałe zamieszanie i Wolf zdołał uciec.

 

Domina zabiła ośmiornicę zgniatając jej głowę pomiędzy swoimi cyckami.

 

- A gdzie jest ten skurwysyn?! Szukać mi go!

 

Wtem Wolf przyszedł w przebraniu rewolwerowca. Zdjął kapelusz, uśmiechnął się i strzałem rozwalił głowę jednemu z ludzi dominy. Drugi zaszedł go od tyłu, lecz Wolf chwycił go i wyrwał mu kręgosłup spod skóry, którym niczym mieczem zaczął atakować pozostałych przeciwników. Domina próbowała uciec, lecz Wolf rzucił w nią trującym wężem, który natychmiastowo ją zagryzł.

 

Drugi burdel zaliczony.

 

Wolf udał się do Kaweckiego, od którego otrzymał lokalizację Kaisera. Podjechał pod dom swojego dawnego rywala, gdy ten akurat uprawiał seks ze swoją kochanką. Gdy Kaiser zobaczył Wolfa, rzucił się do ucieczki i odjechał swoim BMW. Wolf ruszył za nim w pościg i wpakował w opony BMW cały magazynek z uzi. Helmut podszedł do samochodu i wyciągnął z niego Kaisera.

 

- Cześć, Helmut. Nie myślałem, że spotkamy się w takich okolicznościach.

- To już koniec, Kaiser.

 

Wolf ściągnął spodnie i pierdnął Kaiserowi w twarz.

 

- Kapusta i groszek... dawniej, w Monachium, to było jajko. Myślałem, że już nic mnie nie zaskoczy, a tu zonk.

 

Kaiser wyzionął ducha na środku drogi, a Wolf odwócił się i odszedł w swoją stronę.

 

Tymczasem sierżant Gross i podporucznik Nowicki jedli kebaba, gdy nagle rozległo się wezwanie przed radio.

 

- Zero dziewięć do zero zero, strzelanina przy Poznańskiej, jedźcie tam!

 

Gross i Nowicki wbiegli do furgonetki i pojechali na Poznańską, gdzie ujrzeli Wolfa z berettą w dłoni. Nie myśląc zbyt długo wjechali w niego, zabijając go na miejscu.

 

- No! - powiedział zadowolony Nowicki. - Kolejny bandyta w piachu. Teraz dokończmy te kebaby.

 

KONIEC

Średnia ocena: 1.9  Głosów: 21

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania