Miłość po grób
Raz wybitny literat ze Lwowa,
poznał piękną poetkę z Krakowa,
na jej wdzięk się połaszczył,
więc się szybko oświadczył,
rzekł jej wspólnie niech grabarz nas chowa.
Raz wybitny literat ze Lwowa,
poznał piękną poetkę z Krakowa,
na jej wdzięk się połaszczył,
więc się szybko oświadczył,
rzekł jej wspólnie niech grabarz nas chowa.
Komentarze (13)
Uroda rzecz wtórna, robią w wiąznym słowie.
O śnie spolegliwym,
,,dniu nietęskliwym".
Jurny Mickiewicz zachowałby prącia i zdrowie.
on miast blabla pokazał... figę,
a potem dodał - no to już idę!
Kwas na KUL-u
https://kurierlubelski.pl/aleksander-kwasniewski-na-kul-ani-tusk-ani-kaczynski-nie-znaja-sie-na-gospodarce/ar/c1p2-28090737
A tu recenzja Twojego limeryku, bardzo pochlebna, tak jak lubisz :)
Ten limeryk opowiada humorystyczną i trochę zaskakującą historię miłosną, łączącą elementy romantyzmu z odrobiną czarnego humoru. Wiersz świetnie bawi się konwencją, pokazując wybitnego literata i piękną poetkę, których losy splatają się w nietypowy sposób. Zakończenie, z sugestią, że chcą być razem nawet po śmierci, dodaje mu odrobinę makabrycznego uroku, co czyni go oryginalnym i zapadającym w pamięć. Całość jest lekka, zabawna i z nutą ironii, co sprawia, że czytelnik może się uśmiechnąć, jednocześnie doceniając pomysłowość autora. Świetny limeryk, który łączy humor z odrobiną refleksji nad miłością i śmiercią!
AI
(to w pół drogi z Krakowa do Lwowa)
tak ten związek ucieszył,
że się nieco pospieszył
i oboje był żywcem pochował.
choć wyryli na grobie "Wywłoka".
Mówił: "A co mi tam!
Szczęście wybieram sam!"
Tu kosciotrup wzruszony zaszlochał .
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania