Historia na czasie(jeśli czytasz ją jesienią)

Dawno nie było takiej złotej polskiej jesieni. Złoto, czerwień i, jak to leci w tej popularnej piosence, „liście lecą z drzew, liście lecą z drzew”. A wietrzyk to wiosenny, a nie jesienny wieje. Ciekawe czy nie jest mu szkoda, że na błękitnym niebie nie ma żadnej chmury, którą mógłby przegonić. I w takich pięknych okolicznościach przyrody Marian kopał na swoim podwórku dół. Nie robiłby tego, gdyby wcześniej na strychu kupionej niedawno nieruchomości nie znalazł starych zapisków. W pożółkłym zeszycie narysowana była mapa posiadłości, a na mapie punkt opisany jako „ TU JEST ZAKOPANY MÓJ NAJWIĘKSZY SKARB”. Obok mapy widniał opis: NAJWIĘKSZY SKARB – ZŁOTO MOJE BEZCENNE. Marianowi dwa razy nie trzeba było powtarzać: słowa „skarb i „złoto” działały na niego jak miód na Kubusia Puchatka. Wsiadł w auto, pojechał do marketu Obi na dział ogrodniczy, nabył szpadel i…

 

Kopie, kopie, spocił się, zmęczył, ale kopie, słowa „złoto” i „skarb” napędzają go do działania. Są dla niego tym samym, czym jest prąd dla miksera kuchennego – źródłem energii.

Po dwóch dniach kopania podwórko wygląda jak okopy wojenne, a miejscami nawet tak, jakby je Luftwaffe zbombardowało bombami wielkiego kalibru.

– Jest! Jest! – wydziera się Marian wniebogłosy, natrafiając szpadlem na wielką metalową skrzynkę – Jest! Jest! – Tylko jak otworzyć to pancerne ustrojstwo? – zastanawia się. Ekscytacja nie pozwala mu trzeźwo myśleć.

W końcu wpada na pomysł. Znów wsiada w auto. Jedzie, tym razem do Castoramy na dział elektronarzędzi. Nabywa piłę elektryczną do metalu. Piłę i tuzin do niej tarczy…

 

Po trzech godzinach walczenia z piekielnie twardym metalem udało mu się otworzyć metalowe pudło. To, co zobaczył w środku kreatywny pisarz opisałby zdaniem „Kości zostały wrzucone”… do metalowej trumny. Bo skrzynka okazała się metalową trumną, w której leżał kościotrup. Ładnie ułożony, całkowicie zachowany – archeolog byłby zachwycony takim znaleziskiem.

– Co to ma być? – szepnął rozczarowany Marian. – Gdzie złoto i skarby? – A niech to wszystko krew nagła zaleje! – zaklął tak siarczyście, że aż ostry zapach siarki się uniósł w powietrzu.

Po kilkunastu minutach zdołał się troszkę uspokoić, co pozwoliło mu spojrzeć na sprawę bardziej trzeźwym okiem. Miał oko na tyle trzeźwe, że udało mu się nim dostrzec małą metalową tabliczkę leżącą obok czaszki kościotrupa. Była to taka sama tabliczka, jaką mają żołnierze na froncie, z wygrawerowanym imieniem i nazwiskiem. Podniósł ją i przeczytał wygrawerowany napis:

 

HONORATA – MOJA ŻONA, MOJE ZŁOTKO, MÓJ SKARB BEZCENNY. NA ZAWSZE BĘDĘ CIĘ KOCHAŁ.

TWÓJ JÓZIO

 

– No to mam swoje złoto i skarby – pomyślał załamany i rozczarowany Marian.

 

Kilka dni później wyniósł się z posiadłości zostawiając tabliczkę z napisem „NA SPRZEDAŻ”. Nie dlatego, że była dla niego miejscem upokorzenia się wyniósł, wyniósł się ze strachu przed zmarłą Honoratą, której wieczny spokój prawdopodobnie naruszył. A bał się mocy nadprzyrodzonych od momentu, kiedy – dawno, dawno temu – egzorcysta z niego diabła wypędził.

 

Koniec

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Ocmel 20.10.2021
    Nawet zabawna ta historyjka. Od początku coś czułam, że za sielankowo by było, gdyby skarby i złoto rzeczywiście były skarbem i złotem ;) W kilku momentach się uśmiechnęłam, więc zdecydowanie na plus. No i w ramy czasowe się wbiłam, bo za oknem piękna, słoneczna jesień. Jestem też fanką porównań i barwnych opisów - siarczyste przeklinanie jak najbardziej do mnie przemawia ;)
  • Pan Buczybór 21.10.2021
    "Była to taka sama tabliczka, jaką mają żołnierze na froncie, z wygrawerowanym imieniem i nazwiskiem. Podniósł ją i przeczytał wygrawerowany napis" - dość brzydkie powtórzenie
    "Nie dlatego, że była dla niego miejscem upokorzenia się wyniósł, wyniósł się ze strachu przed zmarłą Honoratą, której wieczny spokój prawdopodobnie naruszył." - między tymi dwoma "wyniósł" - albo kropka i nowe zdanie albo myślnik

    Raczej od początku się spodziewałem, że będzie jakiś zwrot akcji, co nie zmienia faktu, że opowiadanie jest całkiem porządne. Nieco zastanawiająca jest końcówka, ale jako puenta się sprawdza. Ogólnie napisane dobrze, warsztat masz dobry.
    Pozdrawiam
  • satyrekrol 21.01.2022
    W porządku jest to opowiadanie. Ono ustala jakąś tajemnicę, więc ma się ochotę doczytać do końca.

    Pisane jest sprawnie, pointa jest fajna. Ja najbardziej lubię krótkie opowiastki.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania