Humoreska, czyli horrendalna heca - na dobry początek roku
Zobaczcie, co potrafi język polski. Co do sensu, różnie wyszło, ale zabawa przednia.
Hanka chowała chrupiący chleb do chlebaka. Chuchnęła w herbatę, chciała chlipnąć choć haust, chciała, by chłód nie hamował huśtania się w hamaku, a haftowana chusta chowała się na haczyku w chacie. Choroba chętnie chwyciłaby Hankę, ale nie chciała histeryzować.
Humorzasty chart Hanki hasał hałaśliwie, by za chwilę chytrze chwycić hienę chodzącą w chwastach i chcącą chapnąć chomika.
- Charci charakterek – chichocząc chwalił chłopak Hanki, chętny do harcowania hulaka, choć cherlak. Chęć chichotania chwyciła i Hankę, chodzącą obok choinki.
Halny hulał hałaśliwie i chciał chwycić chałupę. Chmura chwilowo się chowała i chwytali hipnotyczną chwilę.
- Ha, harmider i hałas, ale heca – huknął chłopak. - Chodź, charcie, do chaty, chapniemy chrupiącej chałki Hanki i chlipniemy herbaty.
Ha! Chyba chyłkiem chlapnęłam horrendalną chałturę. Chwalę się, hę?
Komentarze (5)
cul8r
Pozdrawiam🌲😊.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania