"— Mirek, dzieciaki nie widziały cię dwa miesiące. O sobie nie wspomnę." - Ten Mirek? Ten o pu, pu, puszczy... i wiadomo.
"— Pracuje tu, żeby i tobie i dzieciakom niczego nie brakowało." - ę
"Był bezrobotnym rzeźbiarzem-artystą, zarabiającym upychając pierdolety na olx."- dziwnie mi to brzmi. "zarabiającym-upychając". Nie wiem.
Może: Zarabiał upychając.
Albo: Zarabiającym na opychaniu. No nie wiem, no.
"Czasem dostrzega się więcej, gdy umysł odrzuci siedemdziesiąt procent zaśmiecających myśli, a skupi się na jednej " - 2x się
Może: czasem dostrzec można więcej?
Lepsza część od pierwszej. Fajniejsza. Bardwne postacie. Wszystko takie lekkie, bez odwracania się za ciebie. Coś w style, będzie,m co ma być i jakim jest.
Nakurwiasz jak słynny Marek Sierodzki z teleexpresu, który to miał zawsze tylko 15 sekund, by pogadać z widzami o muzyce. Masz flow. Robi się nawet ciekawie. No i do tego, hoho, akcja w Polszy. No proszę. Nie zrób z Piotra biednego kuzyna Marco. Proszę.
"Nakurwiasz jak słynny Marek Sierodzki z teleexpresu, który to miał zawsze tylko 15 sekund, by pogadać z widzami o muzyce" - hahhaha, dokladnie i tak mam zamiar to napisać.
Błedy poprawię potem, sugestie zasadne, ale głod mnie dopadł i oddalam się celem gotowanka. Duzo i męscisie byde jesc.
Dziena, fajnie, ze się podoba.
Kuzyna Marco, nie... raczej nie :D Może drobny zlodziejaszek? Coś wymysle, ide na zywioł. To bedzie głownie miłosne. Jak bede miec kiedy chęć na kryminal, to zrobie to porządnie.
Pozdro! :))
No! Bo mechanik jeszcze imienia nie otrzymal! Wiec radzilabym nie denerwowac tworcy!
(Tworca wolalby jednak uniknac zbieznosc imion, gdyz jakby sie przypadkiem sceny erotiko nasunely, to bylby dramat by napisać :D)
Ritha, hehehe. No cóż. Korzystajta do woly, miss twórczynio. SIę tylko przyznam, że przy naprawie samochodu asystowałem raz i jedyne czego się nauczyłem, to jak trzymać latarkę, gdy na Ciebie krzyczą
Ritha, pamiętam, ale mnie to rozjebało. Ech, stare, dobre czasy, gdy byliśmy młodzi, a Terribel nie znał jeszcze właściwości lepiących modeliny. SIę znostalgizmowałem, no.
Ha,ha lubię Twoje dialogi, naturalne, dynamiczne, z humorem, z pazurem. Nie ciągnie się opowieść jak jakiś glut, bo to nie glut tylko gut. Prawie zapierdzielalasz jak Paganini na skrzypeczkach.
Ritha. Nie wiem, jak Ty to robisz, ale zwabi£aś mnie pod romans. Mnie. Nie czytającą romansów.
Irytują mnie główne bohaterki, zachowują się jak loszki z liceum, takie niby dojrzałe, a zdesperowane, nieszczęśliwe.
Na zewnątrz głupawo rozchichotane.
Choć psychologicznie to jest istotnie prawdopodobne. Ludzie w takich sytuacjach nie zachowują się faktycznie ekstra dojrzale, emocje, a tutaj nawet hormony, buzują.
Generalnie - chyba jestem na tak, nie wiem jak to możliwe.
"Irytują mnie główne bohaterki, zachowują się jak loszki z liceum, takie niby dojrzałe, a zdesperowane, nieszczęśliwe.
Na zewnątrz głupawo rozchichotane" - ja tak widze 90 % kobiet :/
Dlatego ubostwiam pisac meskimi postaciami.
Fajnie, ze zwabilam! Heh, wiesz co, w sumie to ja tez nie wiem jak to jest mozliwe, ze pomiedzy tymi wszystkkmi ciezszymi opkami wyskoczylam z czyms takkm xD
Carpe diem!
Ritha ja też tak widzę dziewczyny w moim wieku.
Teraz mi się zmienia światopoglad nieco, bo środowisko inne.
Mam tylko jedną myśl, gdzies w głowie: "Boże spraw, żebym nie była taka" xD
A i tak, pewnie jakaś częśc mnie taka jest. I czeka na obudzenie.
"Załóż pończochy, może będzie smarem zalatywał." - zbierałam się z podłogi :D
Ubaw po pachy! Uwielbiam te kobiety!
Idę dalej, bo mnie bardzo ciekawi, co tam się jeszcze dzieje (komentarze na głównej trochę pospoilerowały, więc trzeba teraz samemu ogarnąć temat) :P
"Kolejne kwadranse wypełniła licytacja kobiet nad ustaleniem, który z posiadanych, bądź też połowicznie posiadanych przez nie panów, jest większym pajacem." — znam temat :D
"— Też cię podnieca zapach smaru? — wycedziła.
Godzinę później, urżnięte na pół-sztywno, pół-wesoło, wisiały na głośnomówiącym z jeszcze bardziej rozbawionym całą sytuacją przemiłym panem mechanikiem." — kurczę, zalatuje mi tu Chmielewską i jej Lesiem ;))) Takie to fajne :D
"Czasem dostrzec można więcej, gdy umysł odrzuci siedemdziesiąt procent zaśmiecających myśli, a skupi się na jednej — wymiotowaniu w porcelanowy kibel urokliwego domku w jednej z krakowskich dzielnic.
Kurwa, pomyślała Ewa, skąd on ma kasę?" — to też genialne :D
"Kolejne kwadranse wypełniła licytacja kobiet nad ustaleniem, który z posiadanych, bądź też połowicznie posiadanych przez nie panów, jest większym pajacem." — znam temat" - która z nas nie zna ;)
Chmielewska... już kilak osób tu tak rzekło, ciekawe. Nie czytałam absolutnie nieczego tejże pani :)
Hahahaah już wiem o co chodziło Canulasowi. No cóż kasa kasą, ale czasami trzeba sobie że tak powiem urozmaicić życie. Kurdę muszę ci przyznać, że przeczytałem to jednym tchem, kufa nigdy bym się oto nie podejrzewał. No znowu zacytuje Cana to rzeczywiście klasyk spokojnie nadający się na książkę. Ciekawe sam się sobie dziwie, ale lecę dalej. 5 za co? Za to że mnie zaciekawiły tak nie moje klimaty.
Komentarze (45)
"— Pracuje tu, żeby i tobie i dzieciakom niczego nie brakowało." - ę
"Był bezrobotnym rzeźbiarzem-artystą, zarabiającym upychając pierdolety na olx."- dziwnie mi to brzmi. "zarabiającym-upychając". Nie wiem.
Może: Zarabiał upychając.
Albo: Zarabiającym na opychaniu. No nie wiem, no.
"Czasem dostrzega się więcej, gdy umysł odrzuci siedemdziesiąt procent zaśmiecających myśli, a skupi się na jednej " - 2x się
Może: czasem dostrzec można więcej?
Lepsza część od pierwszej. Fajniejsza. Bardwne postacie. Wszystko takie lekkie, bez odwracania się za ciebie. Coś w style, będzie,m co ma być i jakim jest.
Nakurwiasz jak słynny Marek Sierodzki z teleexpresu, który to miał zawsze tylko 15 sekund, by pogadać z widzami o muzyce. Masz flow. Robi się nawet ciekawie. No i do tego, hoho, akcja w Polszy. No proszę. Nie zrób z Piotra biednego kuzyna Marco. Proszę.
Błedy poprawię potem, sugestie zasadne, ale głod mnie dopadł i oddalam się celem gotowanka. Duzo i męscisie byde jesc.
Dziena, fajnie, ze się podoba.
Kuzyna Marco, nie... raczej nie :D Może drobny zlodziejaszek? Coś wymysle, ide na zywioł. To bedzie głownie miłosne. Jak bede miec kiedy chęć na kryminal, to zrobie to porządnie.
Pozdro! :))
Odpowiadajac na pytanie - nie ten Mirek, zbieznosc przypadkowa :D
Zobaczymy dalej.
Chyba, ze podprogowo xd
(Tworca wolalby jednak uniknac zbieznosc imion, gdyz jakby sie przypadkiem sceny erotiko nasunely, to bylby dramat by napisać :D)
Nie. Bydzie mial na imie Bartek. Z nikim mi sie nie kojarzy, bedzie sie łatwo pisac. O.
Nie ma jencow. Beda kopulowac na polaczeniu krzyzowym jak sie wkurze ;P
Dzieki, Kala, pozdrowka
(tę - zmuenie;))
Irytują mnie główne bohaterki, zachowują się jak loszki z liceum, takie niby dojrzałe, a zdesperowane, nieszczęśliwe.
Na zewnątrz głupawo rozchichotane.
Choć psychologicznie to jest istotnie prawdopodobne. Ludzie w takich sytuacjach nie zachowują się faktycznie ekstra dojrzale, emocje, a tutaj nawet hormony, buzują.
Generalnie - chyba jestem na tak, nie wiem jak to możliwe.
Czarodziejka Ritha.
Na zewnątrz głupawo rozchichotane" - ja tak widze 90 % kobiet :/
Dlatego ubostwiam pisac meskimi postaciami.
Fajnie, ze zwabilam! Heh, wiesz co, w sumie to ja tez nie wiem jak to jest mozliwe, ze pomiedzy tymi wszystkkmi ciezszymi opkami wyskoczylam z czyms takkm xD
Carpe diem!
Teraz mi się zmienia światopoglad nieco, bo środowisko inne.
Mam tylko jedną myśl, gdzies w głowie: "Boże spraw, żebym nie była taka" xD
A i tak, pewnie jakaś częśc mnie taka jest. I czeka na obudzenie.
Sie tym opkiem m.in. chcialam nauczyc babami pisac ;)
Ona pijana po prostu.
To moze dlatego.
Obiecane 5 bo seria i nadal ten sam klimat
Pozdrawiam
Pozdrawiam i ja
Ubaw po pachy! Uwielbiam te kobiety!
Idę dalej, bo mnie bardzo ciekawi, co tam się jeszcze dzieje (komentarze na głównej trochę pospoilerowały, więc trzeba teraz samemu ogarnąć temat) :P
Dziękuję i tu.
"Kolejne kwadranse wypełniła licytacja kobiet nad ustaleniem, który z posiadanych, bądź też połowicznie posiadanych przez nie panów, jest większym pajacem." — znam temat :D
"— Też cię podnieca zapach smaru? — wycedziła.
Godzinę później, urżnięte na pół-sztywno, pół-wesoło, wisiały na głośnomówiącym z jeszcze bardziej rozbawionym całą sytuacją przemiłym panem mechanikiem." — kurczę, zalatuje mi tu Chmielewską i jej Lesiem ;))) Takie to fajne :D
"Czasem dostrzec można więcej, gdy umysł odrzuci siedemdziesiąt procent zaśmiecających myśli, a skupi się na jednej — wymiotowaniu w porcelanowy kibel urokliwego domku w jednej z krakowskich dzielnic.
Kurwa, pomyślała Ewa, skąd on ma kasę?" — to też genialne :D
Jestem zachwycona, lecem dali ...
Chmielewska... już kilak osób tu tak rzekło, ciekawe. Nie czytałam absolutnie nieczego tejże pani :)
Tu tez dziękuję :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania