Poprzednie częściIdeał cz 1

Ideał cz 2

Przez resztę nocy zanurzony w marzeniach i retrospekcjach życia, zadawałem sobie to nieszczęsne pytanie . Kim jestem ?

W niecierpliwości oczekiwałem świtu, kiedy to mogłem uzyskać choćby małą podpowiedź od moich bliskich. Widząc przez napuchnięte oczy, pierwsze promienie słońca, szarpnąłem z całych sił ramię Julii i wykrzyczałem owe pytanie.

- Kim jestem ?!

Wyciągnęła przed siebie szczupłe ręce i powiedziała, z lekko przymkniętymi oczami.

- Moim idealnym mężem. - Wzięła głęboki wdech. Spojrzała w moje czujne, jednak przekrwione oczy. Jej wzrok zarejestrował również sine usta i wręcz przezroczystą skórę. Nie wiedziała i już nigdy nie było jej dane dowiedzieć się, dlaczego w ciągu jednej nocy tak radykalnie się zmieniłem. Gdyby potrafiła pytać, a nie cały czas wydawać niepotrzebne wyroki

- Idź jeszcze spać. Wyglądasz okropnie. Doktor Hansen niezwłocznie będzie musiał się tym zająć. Musisz się jakoś prezentować wśród elity. Z takim wyglądem wątpię byś uzyskał ten kontrakt. Postaram się Ciebie umówić na zabieg Marine collagion treatment.

Teraz jest to największy trend spośród wszystkich zabiegów kosmetycznych.

Jej słowa wręcz z fizycznym bólem, rozerwały moja duszę na miliony kawałków. Poczułem nieznośny ucisk w gardle i łamiącym się od żalu głosem, powiedziałem.

- Sama sobie zaprzeczasz. Gdybyś uważała mnie za idealnego męża, nie kazałabyś mi się zmieniać. Jak mogłem myśleć, że mnie kochasz. Wszystko było idealne, dopóki spełniałem Twoje oczekiwania. - Nie dałem jej nawet sekundy na przetrawienie całej sytuacji, a w następstwie możliwości udzielenia odpowiedzi.

Skierowałem się do pokoju dzieciaków i krzycząc jeszcze głośniej, zapytałem.

- Kim jestem ?!! - Przestraszone tonem mojego głosu, szybko zerwały sie na równe nogi i jednocześnie odpowiedziały.

- Idealnym tatą.

- Dlaczego i wy jesteście przeciwko mnie ? Nie ma ideałów ! Czuję ogromną presję, by podołać waszym chorym oczekiwaniom

Pamiętacie gdy tylko raz w życiu was zawiodłem ? Gdyby jeszcze, kurwa było o co ! Wróciłem bardzo zmęczony po spotkaniu i najzwyczajniej w świecie zasnąłem przy czytaniu waszej ulubionej bajki. Pamiętam jak nie odzywaliście się do mnie przez kurwa równy tydzień ! Głupie bachory !

Po tych słowach już nigdy ich nie zobaczyłem. Może i lepiej ...Nieważne. Wyszedłem z domu (tym razem pamiętając o płaszczu i butach) i tak ruszyłem przed siebie bez celu i trasy. Włóczyłem się jak bezdomny do nocy, kiedy to ponownie spotkałem Eddiego.

- Witaj przyjacielu. Widzisz zmiany ? - Uśmiechnąłem się i stwierdziłem, że kocham go jak brata. Za jego brak harmonii w zachowaniu. Za brak symetrii twarzy. Ogólnym chaosie panującym na jego gęstej czuprynie. Za to, że był NIE idealny. W tym samym momencie spostrzegłem dodatkowy element, którego nie posiadał wczorajszej nocy. Była to gitara z naklejką o nazwie Pearl Jam. Po chwili zadumy, odpowiedziałem wreszcie.

- Miałeś rację z tym ''kolejnym dniem życia w piekle '' Co do zmian, owszem nastąpiły. Teraz jestem bezdomnym, zupełnie jak Ty. -Równocześnie wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.

- Bracie, pierwsza lekcja zaliczona. Wyzbyć się zła.

- Co w takim razie teraz nastąpi ?

- Zapytam inaczej . Żałujesz?

- Teraz nie mam perspektyw na przyszłość.

- A przeszłość ? - Nie oczekiwał odpowiedzi. Po prostu zaczął śpiewać i delikatnie głaskać struny. Raz po raz zmieniając chwyty i akordy .

''Dziś rano zapalę zapałkę, bo nie chcę być wciąż sam. Będę patrzył, jak leży w ciszy, niedługo skończy się noc. Będę stał z szeroko rozpostartymi ramionami, udając, że mogę iść gdzie chcę''- W tym momencie skończył i zapytał się szeptem.

- Może stworzysz resztę swojej piosenki ?

Oniemiały powiedziałem.

- Ta piosenka jest idealna

- Widzisz przyjacielu, dla Ciebie może był ona idealna, a dla kogoś innego okazać się niczym. Ideał to pojęcie względne. Tak jak prawda. Każdy uznaje i wierzy w to co chce. Dlatego nie warto przejmować się ich opinią . Dziś wyszarpałeś się ze szponów ''idealnego wzorca'' bo kierowałeś się sercem. To było konieczne do wyzwolenia. Zaczynasz jako bezdomny ale jednak ...

Wstał, podał mi swoją dłoń i z szczerym uśmiechem podjął

- Zapraszam do przeszłości. Od jutra już nie będziesz bezdomnym ale gwiazdą rocka

Pełen ufności wyciągnąłem dłoń i razem ruszyliśmy w poszukiwaniu lepszych czasów .

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • lovjamaica 09.11.2015
    "zadawałem sobie to nieszczęsne pytanie . Kim jestem ?" - zamiast kropki mógłby być dwukropek
    "napuchnięte oczy, pierwsze promienie słońca" - nie powinno być przecinka
    "wykrzyczałem owe pytanie." - tu również dwukropek
    "i powiedziała, z lekko przymkniętymi oczami." - nie powinno być przecinka
    "Z takim wyglądem wątpię byś uzyskał ten kontrakt." - przecinek
    "na zabieg Marine collagion treatment." - cała nazwa powinna być z wielkiej litery
    " fizycznym bólem, rozerwały moja duszę" - nie powinno być przecinka
    dużo widziałam błędów interpunkcyjnych, a sam w sobie tekst moim zdaniem nie był powalający, daję z wielkim bólem 3, ale pisz dalej :)
  • AnkaxLunka08 09.11.2015
    z wielkim bólem przyjmuję do wiadomości :)
  • comboometga 23.11.2015
    Niestety, ta część nie okazała się lepsza :/ Niepotrzebne były te przekleństwa, jest trochę błędów interpunkcyjnych..
    Nie wiem, skąd u Ciebie wziął się taki pomysł, ale gdybyś siadła do niego jeszcze raz, na spokojnie, mogłoby wyjść z tego coś o wiele lepszego. Również zostawiam 3 i życzę dużo weny na przyszłość! ;)
  • AnkaxLunka08 28.11.2015
    Dziękuję za opinie . Postaram się stosować do rad :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania