więc jakby przechodziłam obok i zupełnie przypadkiem natknęłam się na kolejną część...
Czy aby Autorka przemyślała dokładnie opis wydarzeń?
Cycata stażystka, pijaczka?!
Protestuję!!!!!
protestuję :(
Ehem... normalna rzecz, stażystka - osoba nabywająca praktyki zawodowej, jako uzupełnienie wiedzy teoretycznej... Chyba też miałaś taką przyjemność. Przeważnie zmarnowany czas, ponieważ te dzieciaki wcale się nie przyucza, tylko wykorzystuje do jakichś fajansiarskich prac - aby tylko zbyć i zainkasować za to dodatek szkoleniowy.
Coraz więcej dziewczyn garnie się do typowo męskich zawodów, tylko trzeba by odejść od stereotypów plisowanych spódniczek i białych bluzeczek :) Pzdr
Nie poszlam na staz tylko od razu szukalam etatu, bo stwierdzilam, że nie bede leszczem. Takze ominela mnie ta przyjemnosc, choc w takim warsztacie... Hm :)
No widzisz, tak samo jak faceci sa swietnymi kucharzami. Podoba mi sie brak zawodowego podzialu na płci, to bylo glupie dawniej.
Pozdrawiam
Pamiętam takie stare historyjki jeśli chodzi o rzemiosło, to uczniowie często byli wysyłani gdzieś, żeby za szybko się nie nauczyli, nie podpatrzyli i tym samym stanowili konkurencji dla tzw. fachowców. Albo z tych mądrości chińskich, gdzie uczeń całymi latami tylko sprząta i zamiata, aż w końcu wkurwiony porzuca mistrza aby być samodzielnym i to jest właśnie mądrość którą miał pozyskać ;)
"Aneta Jakaśtam głosił napis na wyimaginowanym nagrobku w głowie kobiety. Aneta-sucz-Jakaśtam, zmarła tragicznie, zdzielona przez łeb tulejką wahacza. Amen."- <3
Dobra, jest mi smutno. Bardzo smutno. Jestem zawiedziona zachowaniem Bartka. Ma u mnie minus stąd do Tokio. Niezmazywalnym markerem. Nie mógł być szczery? I jak to wyglądało? I jak ona zainteresowała się tym co robi, to jeszcze był uszczypliwy. Powinien się cieszyć, że ONA CHCE WIEDZIEĆ, bo chce wiedzieć DLA NIEGO. Boże, myślałam, że faceci są prości, a tu się jednak okazuje, że sami lubią bawić się w kiepskie gierki.
Ewa dobrze zrobiła. Pierwszy raz stoję po jej stronie.
Szkoda, że nie posłała tamtej morderczego spojrzenia.
AAAA, i Bartek nawet jej nie przedstawił! Na jego koncie pojawi się drugi minus. Dokładnie taki sam jak poprzedni.
Smuteg, mówisz. No wiesz, komplikacje, jak to w żyćku. Ale, ze az tak Ci Bartek podpadł, dobrze, emocje muszą być ;D
"Szkoda, że nie posłała tamtej morderczego spojrzenia" - taa, bosko ujete :)
Dziękuję i tutaj :)
Widzę że czytelnicy a zwłaszcza czytelniczki., emocjonalnie przeżywają perypetie tej pary. Czyli Twoje pisanie budzi emocje. Osobiście to że pojawiła się stażystka to nic strasznego i żaden problem. Gdybym na siłę szukał powodu do czepiania się , to bardziej o późny powrót i alkohol. Wreszcie mi wyjaśniona jak tu się robi korektę i mogłem skorzystać z uwag Twojego komentarza. Pozdrawiam
Dzien dobry :)
"Osobiście to że pojawiła się stażystka to nic strasznego i żaden problem" - otóż, zeńska część publiczności uważa jednogłosnie, ze to jest problem :3
Noo, fajne, ze skorzystałeś.
I za wizytę dziękuję.
Pozdro:)
Sory, że od środka. Jakoś tak wyszło.
No zazdrość to takie ładne uczucie. Mieszanina lęku, gniewu i smutku, pieczęć ludzi niedowartościowanych. Widać, że Ewa zgrywa bardzo silną, że w środku wszystko mocno przeżywa, choć nie chce tego okazać. Rozmowa z przyjaciółką niezbyt pomogła. Szczerze dziwi mnie, że przyjaciółka poradziła jej tak mało... efektywnie. Skoro się dobrze znają, powinna wiedzieć, jak jej doradzić. Co powiedzieć, żeby nieco sytuacje załagodzić. Tymczasem z rozmowy z przyjaciółką (jak dla mnie) nic konstruktywnego nie wniknęło.
No a ostatni fragment ciekawy. Kobieta, tworząca w głowie własny schemat rzeczywistości, którego szanowny Pan Bartek nie jest nawet świadom. Biedaczkowi nawet przez myśl nie przeszło, ile razy tego wieczora utonął w ramionach Anety (oczywiście tylko w obrębie głowy głównej bohaterki).
Tekst czytałam dużo wcześniej. Prawdę mówiąc, jestem na bierząco z Idee fixe. Tylko komentarze lecą z opóźnieniem.
Pozdrawiaki.
Kim, zaskoczonam... fajnie, że czytasz.
Noo rady Teresy od poczatku były moim zdaniem idiotyczne, żadnych konkretów tylko dużo mielenia jęzorem.
Trochę nie umiem pisać damskich postaci szczerze mówiąc :D
Jakoś przędę, ale serio miło, ze zajrzałaś.
Pozdro!
Komentarze (25)
Czy aby Autorka przemyślała dokładnie opis wydarzeń?
Cycata stażystka, pijaczka?!
Protestuję!!!!!
protestuję :(
Autorka mysli o syckim, spij spokojnie, Aisak. Najwyzej dostaniesz zawala z emocji.
Coraz więcej dziewczyn garnie się do typowo męskich zawodów, tylko trzeba by odejść od stereotypów plisowanych spódniczek i białych bluzeczek :) Pzdr
No widzisz, tak samo jak faceci sa swietnymi kucharzami. Podoba mi sie brak zawodowego podzialu na płci, to bylo glupie dawniej.
Pozdrawiam
"— Noo, to, hm, pójdę zjeść. Sama rozumiesz, stygnie.
Stygnie mu kebab.
— Idź, idź...
— To co? Do wieczora?
— Taa... idź, idź..." — hehehe :D
Się narobiło :))
Fajne czytadło do porannej kawy :))
Pozdrowionka :)
Cieszy mła to. Pozdrawiam :)
Zawal mi nie grozi.
Hmm. Nie.
:)
Dobra, jest mi smutno. Bardzo smutno. Jestem zawiedziona zachowaniem Bartka. Ma u mnie minus stąd do Tokio. Niezmazywalnym markerem. Nie mógł być szczery? I jak to wyglądało? I jak ona zainteresowała się tym co robi, to jeszcze był uszczypliwy. Powinien się cieszyć, że ONA CHCE WIEDZIEĆ, bo chce wiedzieć DLA NIEGO. Boże, myślałam, że faceci są prości, a tu się jednak okazuje, że sami lubią bawić się w kiepskie gierki.
Ewa dobrze zrobiła. Pierwszy raz stoję po jej stronie.
Szkoda, że nie posłała tamtej morderczego spojrzenia.
AAAA, i Bartek nawet jej nie przedstawił! Na jego koncie pojawi się drugi minus. Dokładnie taki sam jak poprzedni.
Pozdrawiam :)
"Szkoda, że nie posłała tamtej morderczego spojrzenia" - taa, bosko ujete :)
Dziękuję i tutaj :)
"Osobiście to że pojawiła się stażystka to nic strasznego i żaden problem" - otóż, zeńska część publiczności uważa jednogłosnie, ze to jest problem :3
Noo, fajne, ze skorzystałeś.
I za wizytę dziękuję.
Pozdro:)
No zazdrość to takie ładne uczucie. Mieszanina lęku, gniewu i smutku, pieczęć ludzi niedowartościowanych. Widać, że Ewa zgrywa bardzo silną, że w środku wszystko mocno przeżywa, choć nie chce tego okazać. Rozmowa z przyjaciółką niezbyt pomogła. Szczerze dziwi mnie, że przyjaciółka poradziła jej tak mało... efektywnie. Skoro się dobrze znają, powinna wiedzieć, jak jej doradzić. Co powiedzieć, żeby nieco sytuacje załagodzić. Tymczasem z rozmowy z przyjaciółką (jak dla mnie) nic konstruktywnego nie wniknęło.
No a ostatni fragment ciekawy. Kobieta, tworząca w głowie własny schemat rzeczywistości, którego szanowny Pan Bartek nie jest nawet świadom. Biedaczkowi nawet przez myśl nie przeszło, ile razy tego wieczora utonął w ramionach Anety (oczywiście tylko w obrębie głowy głównej bohaterki).
Tekst czytałam dużo wcześniej. Prawdę mówiąc, jestem na bierząco z Idee fixe. Tylko komentarze lecą z opóźnieniem.
Pozdrawiaki.
Noo rady Teresy od poczatku były moim zdaniem idiotyczne, żadnych konkretów tylko dużo mielenia jęzorem.
Trochę nie umiem pisać damskich postaci szczerze mówiąc :D
Jakoś przędę, ale serio miło, ze zajrzałaś.
Pozdro!
Dzięki, Mar
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania