Idłam
Iść
Bo jeśli iść to idłam a nie poszłam
W każdym razie wy możecie sobie szedść a ja nadal będę iść
Jak tak idłam przez wieś patrzyłam
I patrzłam w końcu coś ciekawego
(Wiem że wy zobaczacie)
Pani w bikini wpatrzała się w swój portret
W środku ulicy
Na środku zimy
No i jeszcze miała kapelusz
Podbiegłam i pytam czy jej nie zimno
To tamto
Proszę pani
Blablabla
A ona nic bo wiecie
Przecież nikt mi nigdy nie odpowiada w wierszach i nie mówi do mnie
Tylko najwyżej obok
Pokazała palcem na obraz
Uśmiecha się to myślę że się podoba
No trudno niech sobie kocha siebie kobieta
I tacy muszą być
Co stoją w bikini na mrozie i patrzą na swój portret
Właściwie to nie o tym miałam pisać jakieś farmazony i głęboki sens och to nie dla was i nie dla mnie i w ogóle to domyślcie się bo teraz zaczynam właściwe farmazony
Otwieram oczy i żałuję że otwieram
Chciałabym jak wcześniej
Patrzeć sprzedanymi już
Które już nie moje
Prześladuje mnie czerwona sukienka
Która blaknie co jakiś czas ale jakoś
Znajduję dobre specyfiki
By zabijała lepiej
Tak mi jej szkoda
Uderzam w struny czerwone
Piękne najpiękniejsze jakie widziałam
Ale to one wszystko mi zepsuły
I nie umiem już w wiersze
Bo jakoś łatwiej mi w życie
Już niczego się nie boję pod opieką
Czerwonego
Wszystkiego czerwonego nie brak mi niczego
No może z wyjątkiem czerwonego
Nieba
I rozstępującej się ziemi
Komentarze (19)
(5)
Przeczytałam i było całkiem krejziii.
Pięć zakręconych, pięcioramiennych gwiazd!
Ps. A wiesz, że gwiazda jest figurą wklęsłą, maturzystko? ;) :p
Kobieta w bikini była pewnie morsem. 5 Miłego dnia życzę
Bardzo mi się podobało, 5 :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania