Igrzyska

„Naoczni świadkowie” opowiadają, że gdy za rządów Jakobinów ucinano główki przebrzydłym arystokratom, tłuszcza poczciwych rewolucjonistów zarykiwała się z uciechy. Wyła z nieutulonej radochy i całymi rodzinami gniazdowała u wezgłowia szubienicy. Niektórzy, w oczekiwaniu na śmierć swojego dotychczasowego pana, obżerając się ówczesnymi regeneracyjnymi wkładkami, przysiadali na własnoręcznie przytarganych krzesłach. A niektórzy, jak przez mgłę pamiętający sielskie okresy wojen krzyżowych, na pierwszy rzut oka ludzie doszczętnie stateczni, natomiast na drugi - w kwiecie zgrzybiałego wieku, tłoczyli się nieopodal koszyka na obcinane glace. I był to widok powszechny, zwyczajny, kawałek solidnej rozrywki, obrazek zerżnięty ze starożytnych jatek z gladiatorami w rolach jednorazowych.

 

Ale świat ruszył z kopyta i szafoty przestały być modne. Od czego jednak inwencja. Okrutny tłumek wykombinował stadiony z nielicznymi miłośnikami sportu, natomiast z licznymi hordami kiboli. Stadiony wszakże nie zapewniały strumieni krwi, tylko jakieś sporadyczne mordobicia bez juchy, nic więc dziwnego, że się opatrzyły i wkrótce zastąpiono je klatkami z ludzką zwierzyną.

 

Onego czasu w klatkach trzymano małpoludy, a zabiletowana publika znajdowała się na zewnątrz, Pod tym względem nic się nie zmieniło, tyle że zamiast zwierzyny, w klatce znalazły się rozjuszone człowieki, a za kratami gromadziło się pospólstwo.

*

Imprezy polegające na obserwowaniu cudzych męczarni, przynosiły dochody od zawsze. Gladiatorów zastąpiły publiczne egzekucje. Potem cywilizowane kraje przerzuciły się na walki kogutów i zagryzanie się psów. Lecz że pikniki te były zanadto nielegalne, współcześni troglodyci wymyślili MMA.

Średnia ocena: 2.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (22)

  • Pobóg Welebor ponad rok temu
    Tak naprawdę to wymyślono filmy... Lewicowi humaniści boxu też by chętnie zakazali. Choć MMA jest głównie tarzaniem się po ziemi, to jest to jakiś postęp w drodze do przywrócenia walk gladiatorskich ?
    Chwała wojownikom!
    Autora nie pozdrawiam, bo nie zasłużył.
  • nerwinka ponad rok temu
    Pobóg W Chwała prymitywom!
  • Pobóg Welebor ponad rok temu
    nerwinka, e, strasznie przewidywalne. Musisz lepiej się postarać...
  • nerwinka ponad rok temu
    Pobóg Welebor szkoda czasu: głupka się nie przekona, bo jest głupkiem i niczego nie zrozumie.
  • Pobóg Welebor ponad rok temu
    nerwinka zacytuję Ci Andrzeja Żuławskiego: nie ma podlejszego gatunku człowieka, niż inteligent.
  • Poncki ponad rok temu
    "Imprezy polegające na obserwowaniu cudzych męczarni, przynosiły dochody od zawsze."
    To zdanie jakże prawdziwe. Nerwinka, MMA to sport-mordobicie. Daleko mu do egzekucji czy czy walk gladiatorskich.
    Owszem, czasem poleje się krew, ale zasady są określone i nikomu większa krzywda nie powinna się stać.
    Polecam walki Paddy-iego Pimblett-a ?. Strasznie zabawny człowiek.

    Rozrywką na miarę egzekucji i walk gladiatorskich jest obecnie trwająca wojna na Ukrainie, która to dostarcza kręcone w 4k (albo lepiej) filmy pokazujące zrzucany przez drona granat na śpiącego kacapa. Na filmiku widać jak po otrzymaniu przesyłki gość się zwija z bólu, krwawi, nie umie zedrzeć z siebie kurtki, prawdopodobnie doznał paraliżu z powodu tkwiącego gdzieś w ciele odłamka, jest ślepy i ogłuszony. Po chwili dron nie wytrzymuje tego widoku i rzuca kolejny granat. Tym razem kacap przestaje się ruszać.
    Gdzie można obejrzeć takie obrazy, zapytasz? Na YouTube, każdy je może zobaczyć za darmo. Nawet najmniejszy chwat, jeśli dosięgnie do klawiatury.
  • Trzy Cztery ponad rok temu
    MMA, boks, horrory, a nawet głupkowate "Śmiechu warte" (dawniejszy program Tadeusza Drozdy, w którym pokazywane były filmiki typu "oj, boli!, w których np. pan nadepnął na ukryte w trawie grabie i dostał po głowie trzonkiem), to nie dla mnie.
    Może mam za bardzo rozwinięte neurony lustrzane?
    Kiedyś, gdy mój syn był małym chłopczykiem, i w mroźny wieczór, w kuchni, bawił się samochodzikiem, ugryzł w nos śpiącego przy moich nogach psa.
    Ja zmywałam naczynia, pies, zwykle biegający po podwórzu, spał twardo, "rozłożony ciepłem", a moje dziecko chciało przejechać autkiem miedzy meblami a psem.
    Śpiący głęboko pies nie reagował na ciche "zejdź z drogi".
    Dzieciak ugryzł psa. I to w najczulsze miejsce - w nos.
    Zaatakowany pies chwycił zębami, na oślep, małego agresora...
    Posłyszałam warkniecie i zobaczyłam, że mój syn stoi, z dłońmi ułożonymi w miseczkę pod brodą, i łapie kapiącą z brody krew.
    Pierwsza moja reakcja, to było osunięcie się na podłogę.
    - Mamusiu! To mnie nie boli! - powiedział mój synek, który z kolei wczuł się pewnie we mnie.
    Dopiero wtedy zaczęłam działać.

    Dobra mini.
  • Pobóg Welebor ponad rok temu
    Być może, na pewno, kobiety są inaczej skonstruowane. Ja uwielbiałem krwawe jatki na filmie, ale w realu to nie ma tej taneczności i dramaturgji, więc na sceny z egzekucji się nie piszę. Ani na oglądanie jak ptasznik zżera myszę, bo na YouTube i takie są. Pewnie oglądanie przemocy na mężczyzn działa podniecająco, to zrozumiałe ewolucyjnie. Z kolei oglądanie emocji nudzi mnie śmiertelnie, jako fana książek Howarda o Conanie. Mam gen barbarzyńcy widocznie, bo do teatru nie poszedłbym za żadne skarby.
  • nerwinka ponad rok temu
    Pobóg Welebor jak to dobrze, że nie chodzisz do teatru! Jednego cymbała mniej!
  • Pobóg Welebor ponad rok temu
    nerwinka, niestety i tak utrzymuję to coś z podatków, czy chodzę czy nie...
  • nerwinka ponad rok temu
    Pobóg Welebor porachuj sobie i skonfrontuj koszt utrzymania teatru z groszami twojego podatku. Czyli utrzymujesz pół cegły budynku'
  • Pobóg Welebor ponad rok temu
    nerwinka, brak odpowiedzi innym jest lekceważące dla nich. To tak jakby ktoś do Ciebie się odezwał, a Ty zignorował i odwrócił się. Byłem ciekaw, czy jeśli Cię wkurzę, to się wypowiesz, bo wcześniej dwa razy mnie zignorowałeś. Nie akceptuję tego i uważam za chamstwo. Odpowiedź Twoja mnie nie interesuje i z góry uprzedzam, że czytać jej nie będę.
  • Narrator ponad rok temu
    Pobóg Welebor

    Pan Nerwinka ma pseudonim znakomicie oddający jego charakter: ignoruje komentarze, dopóki się nie wnerwi. Tacy są najgorsi: siedzą cicho, pokornie znoszą krytykę, aż ktoś ich nie wyprowadzi z równowagi i nie wybuchną jak wulkan?, a wtedy lepiej nie dyskutować, ale brać nogi za pas.?

    Tak było ze mną, tylko zamiast odpowiedzieć, pan Nerwinka zgasił mnie od razu tyradą: https://www.opowi.pl/zamiast-odpowiedzi-narratorowi-a68707/

    Dobrze, że tak zrobił, bo w końcu lepiej pisać choćby i bzdury, aniżeli rozbijać sobie głowy.?

    Tobie oraz panu Nerwince życzę spokojnych, nie nerwowych świąt oraz teatralnego ? Nowego Roku. 2️0️2️3️?
  • Pobóg Welebor ponad rok temu
    Narrator, ha ha, nieźle. Dzięki. Ja Tobie też. Ale do teatru nie pójdę, chyba, że będą Gladiatora wystawiali ?
    Pozdrawiam ?
  • Narrator ponad rok temu
    Pobóg Welebor

    Przypominasz mi trochę mojego syna: nie je ryby, bo jej nie lubi, a nie lubi, bo jej nigdy nie jadł. Błędne koło bez wyjścia.

    Byłem kiedyś (dokładnie rok: 1985) w Teatrze Polskim w Szczecinie, tym niedaleko Zamku Książąt Pomorskich, na sztuce Mrożka „Białe małżeństwo”. Jedną z ostatnich scen grała młoda aktorka, kompletnie naga. Gdy powiedziałem o tym kolegom z roku, walili nazajutrz do teatru całą kupą.

    Pamiętam Filharmonię Bałtycką w Gdańsku, teatry warszawskie, koncerty fortepianowe w Starej Pomarańczarni na małą orkiestrę: dziesięć instrumentów, kwartety smyczkowe przed pałacem wilanowskim. Bez nich byłbym dziś o wiele uboższym człowiekiem.

    Skoro lubisz „Gladiatora” to czemu nie „Makbeta”? Zjadanie jednej zupy, czytanie tej samej książki, chodzenie utartą ścieżką to cechy osoby ograniczonej.

    Teatr jak wszystkie dobre rzeczy, potrzebuje czasu i przygotowania, ale że jesteś młody, zdążysz się jeszcze wyrobić. ?
  • Pobóg Welebor ponad rok temu
    Narrator, w teatrze nie ma expresji, tylko Holoubek zanudza. Teatr taki, jak w filmie Żuławskiego "L'important ce d'aimer" z Klausem Kińskim to rozumiem. Tam właśnie Makbet był. Albo z Kociniakiem teatr telewizji. Przecież kiedyś teatr telewizji oglądałem, to wiem. Mnie nie interesują losy bohaterów, tylko czysta forma. Spadaj z tą protekcjonalnością, ok ??
  • Narrator ponad rok temu
    Pobóg Welebor

    Starszym i niedołężnym należy okazywać szacunek, nie uczyli Cię tego w domu i w szkole? ?❤️

    Mam nadzieję, że wspomnisz te słowa, gdy sam już będziesz w wieku schyłkowym, tylko wtedy żadnej pociechy Ci to nie przyniesie.

    Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że unikasz wyzwań czających się w nieznanych wodach, niezbadanych terytoriach, że wolisz nie opuszczać solidnej wysepki tego, co już znasz, systemu, który zbudowałeś i w którym czujesz się bezpiecznie, że samo myślenie o istnieniu czegoś nowego, niezrozumiałego może całkowicie zrujnować Twoje dotychczasowe osiągnięcia. ?

    Ale nie martw się — nie Ty jeden masz takie rozterki. ?
  • Pobóg Welebor ponad rok temu
    Narrator, to ja Tobie powiem, że próbowałem obejrzeć the best przedstawienie moich dwóch teatralnych byłych znajomych. To był "Obiad na cztery ręce" chyba się nazywało z Wilhelmim i Gajosem. Wytrzymałem 15 minut. Żuławski też próbował oglądać Kieślowskiego, wytrzymał 15 minut, chociaż z góry wiedział, że to dno. Ja tak samo z teatrem. Mogę próbować, ale niemożliwe jest, żeby wystawiono dobrą sztukę, bo kto by na to poszedł? Dokładnie jak w filmie Żuławskiego, bo tam też to przedstawienie zrobiło klapę. Teatr jest dla snobów. Może są wyjątki, pewnie Ty do nich należysz, bo lubisz moje pisanie.
  • Narrator ponad rok temu
    Pobóg Welebor

    Wcale nie jestem snobem, bo jak mnie coś nudzi to nie wytrzymam nawet 5 minut, co dopiero 15, nieważnie jakie zakończenie — początek musi mnie z miejsca poruszyć.

    Do teatru nie zaglądałem iks lat, więc skoro jest jak piszesz, musiał zejść na psy. Tyle, że ja jestem w wieku kiedy człowiek już się nie zmienia, a przed Tobą wciąż wiele odkryć; nie odmawiaj ich sobie — o to mi chodziło.
  • Pobóg Welebor ponad rok temu
    Narrator, ?
    Pewnie są ruchy w teatrze ciekawe, jak wszędzie. Ale trzeba najpierw teatr lubić, być zainteresowanym ludźmi bardziej niż ja. Uwielbiam grę aktorską takiego Wawrzeckiego czy Ferdka Kiepskiego, ale nie poszedłbym aż do teatru, żeby to zobaczyć. Sam myślałem o napisaniu sztuki fantasy. Tylko fantastyka dla mnie może usensownić teatr. Ale pokój, gdzie paru ludzi gada? O nie!
    Pozdro ?
  • Pobóg Welebor ponad rok temu
    Narrator, oto perła aktorstwa, dla Ciebie i nerwinki

    https://youtu.be/oXHmC-5bgzA

    Stachu Jones, moje klimaty ?
  • Lotos ponad rok temu
    Igrzyska, igrzyskami, ale co do mma, to się nie zgodzę. Te sport powstał, bo skuteczne sztuki walki przegrywał konfrontację z tymi ładnymi dla oka, jeżeli chodzi o walkę o młodych adeptów. Mistrzowie brazylijskiego jiu jitsu zaczeli rzucać wyzwania innym szkołom i wychodzili zwycięsko.to był początek. Młodzi ludzie zauważyli, że piękne kopnięcia plus pseudofilozofia, tworzy jakichś guru, którzy o prawdziwej walce nie mają pojęcia .Dzięki mma, nik nie wierzy w śmiertelne ciosy zadane jednym palcem prosto w biceps.malo już kto daje zarobić pseudo mistrzom i bardzo dobrze.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania