Inna historia [Miraculum] - Rozdział 3. Nowy uczeń
Płacz.
Krzyk.
Trzask zamykanych drzwi.
Palący policzek.
Łzy.
Lila gwałtownie poderwała się się z łóżka otwierając oczy. Przez chwilę wpatrywała się w ciemność tępym wzrokiem, ale po chwili się otrząsnęła. Nie. Nie będzie taka jak matka. Jest silna. Jest...
Kończą ci się kłamstwa?
Schowała twarz w dłoniach i opadła na materac. Przeszłości nie można wymazać. Nawet jeśli zapomnisz, uciekniesz, ona cię dogoni. Chociażby we snach.
Lila nie mogła zasnąć. Przewracanie się z boku na bok zaczynało się robić irytujące, zwłaszcza, że każda pozycja była niewygodna. W końcu porzuciła nadzieję, że zmorzy ją zmęczenie i zapaliła światło. Przez chwilę mrugała powiekami, starając się przyzwyczaić, a potem sięgnęła po pierwszą lepszą książkę.
Niebezpieczne kłamstwa.
Cóż za ironia losu.
Nie bacząc na tytuł Lila starała się wcielić w bohaterkę i przejąć jej problemy, zapominając o swoich i zaczytując się w lekturze.
Kiedy jej mama przeszła już rano obok jej pokoju zobaczyła jak szatynka przeciera zmęczone oczy i uśmiecha się leniwie, jakby dopiero co wstała. Na to pani Rossi jedynie przewróciła oczami.
Godzinę później Lila stała przed szkołą ignorując uczniów przechodzących obok i opierając się o ścianę. Zdecydowanie piła za mało wody, skoro teraz miała mroczki przed oczami. Powinna zadbać o siebie. Ta szkoła ją kiedyś wykończy.
Nawet nie zauważyła kiedy ktoś stanął obok niej, chcąc zapewne zapytać o klasę.
- Ty jesteś tu nowy? Rok szkolny zaczął się tydzień temu, przy okazji.
W końcu spojrzała na nowego i prawie padła na zawał. Przed nią stała wierna kopia Adriena, tylko z inną fryzurą i strojem. I trochę wyższa.
- Jestem Félix. - powiedział blondyn wyciągając rękę w jej stronę. Z całej jego postawy biła niechęć, ale Lila jakimś wysiłkiem woli zdołała uścisnąć mu dłoń nie krzywiąc się. - Wiesz może, gdzie jest sekretariat?
Przez chwilę się na niego gapiła, nie mogąc oderwać wzroku od jego oczu. Były takie zielone.
Félix zaczął się niecierpliwić, i już miał ruszyć w stronę kogoś innego, kiedy usłyszał głos.
- Jasne, zaprowadzę cię.
Lila chyba pierwszy raz w życiu się zarumieniła, nie żeby Félix to dostrzegł. W końcu miał ważniejsze sprawy na głowie.
- Jesteś kuzynem Adriena? - Zapytała, ciekawa odpowiedzi. Ale wygląd przecież mówił sam za siebie.
- Tak. - Otrzymała zdawkową odpowiedź i więcej nie ciągnęła tematu.
- A ty?
Szatynka nagle zdała sobie sprawę, że się nie przedstawiła, na co miała ochotę walnąć głową w ścianę z zażenowania. Jakimś cudem posłała mu wymuszony uśmiech i powiedziała:
- Jestem Lila Rossi.
Félix z nagłym zainteresowaniem na nią spojrzał i uśmiechnął się krzywo.
- Tak, coś słyszałam.
Czyli zła reputacja mnie wyprzedziła.
Lila podejrzliwie zmrużyła oczy.
- A co konkretnie?
- Adrien nam opowiadał o całej naszej klasie.
- Naszej?
- Tak. Będę chodził z wami. Moi rodzice przeprowadzili się do Paryża, a wujek załatwił mi klasę razem z kuzynem. Coś w tym dziwnego?
Lila poczerwieniała na twarzy jeszcze mocniej, o ile to możliwe. To przecież oczywiste, że mógł załatwić mu miejsce! Jest znanym projektantem mody i ma kasy jak lodu, a ona wyskakuje od razu z głupim pytaniem. Ale nie uszło jej uwadze także to, że uniknął odpowiedzi. W końcu nie była głupia. Adrien musiał o niej sporo nagadać, bynajmniej nie o jej zaletach. Gdy tylko znaleźli się pod drzwiami, Félix posłał Lili swój firmowy uśmieszek i szybko się ulotnił.
Szatynka jak najszybciej zeszła na dół i usiadła na ławce, żeby odetchnąć. Ale musiała przyznać, że Félix robił wrażenie.
- Lila? Czemu jesteś taka czerwona? Masz gorączkę?- Dziewczyna zauważyła obok siebie Marinette, która wpatrywała się w nią zmartwiona.
- Ech... Hm... Nie, skąd. Po prostu... - na jej jąkanie Marinette zachichotała i przewróciła oczami.
- Mnie nie nabierzesz na jakiekolwiek wymówki, ponieważ sama byłam w nich ekspertką. No gadaj, kto to?
Lila porzuciła jej wściekłe spojrzenie, ale w końcu się poddała.
- Nowy. Kuzyn Adriena. Straszny przystojniak.
Brunetka podkręciła głową na te słowa.
- On jest okropny. Przez niego dziewczyny zostały zaakumizowane. I taki niemiły jest dla wszystkich.
- Znasz go? - zapytała ją Lila nie bez nutki zazdrości w głosie.
- Nie. Ale jak mówiłam, mieliśmy z nim nieprzyjemny incydent.
W tej chwili zabrzmiał dzwonek i wszyscy ruszyli w stronę sali, na lekcję z panią Bustier.
Lila niechętnie usiadła sama, bo choć miejsce obok Nathaniela było wolne, on dobitnie dał jej do zrozumienia, że nie życzy sobie dzielić ławki z nią. Pewnie tylko marzy o tym, żeby Marinette zaprzeczyła wszystkiemu i usiadła obok niego, co było równie możliwe jak to, że Chloe jest Biedronką. Czyli niemożliwe.
Lila urażona dostrzegła, że Alya usiadła razem z Nino, a Marinette właśnie z rozanielonym wyrazem twarzy proponuje miejsce obok Adrienowi, a nie jej. Ale czego mogła się spodziewać po nieszczęśliwie zakochanej nastolatce śliniącej się na widok blondyna?
Pani Bustier zaklaskała głośno, żeby zwrócić uwagę wszystkich, a w tej samej chwili do klasy wszedł nie kto inny, jak Félix. Lila pospiesznie odwróciła wzrok, udając, że nie wiedziała kpiącego spojrzenia skierowanego w jej stronę.
Pani Bustier poprosiła go, żeby powiedział coś o sobie, więc Félix łaskawie burknął, że jest kuzynem Adriena, ale jakoś nie kwapił się, żeby opowiedzieć więcej.
- Dobrze, Félixie. - odezwała się życzliwym tonem pani Bustier.- Przy Lili jest wolne miejsce, usiądź obok niej.
Félix wyglądał przez chwilę, jakby miał ochotę zrobić zażenowaną minę, ale jakimś wysiłkiem woli się powstrzymał, i jedynie uśmiechnął uprzejmie.
To miała być długa lekcja.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania