Irracjonalna Kokardeczki podróż - Odcinek 2. - Spotkanie z kaczką i małym ołówku
Gdy Kokardeczka intensywnie zastanawiała się nad zaklasyfikowaniem akcji Kaczusi do zaburzeń psychicznych, ta niespodziewanie nadepnęła jej na stopę.
- Auć, moja noga! – wykrzyknęła Kokardeczka, łapiąc się za bolącą kończynę.
Wzięła w łapkę świeżą rolkę bandażu (nikt w krainie nie wiedział i nie chciał wiedzieć, skąd ona brała wszelkie podręczne przedmioty, nie mając kieszeni) i owinęła sobie nim nogę. Po skończonym zabiegu spojrzała groźnie na kaczkę.
- Za chwilę ci przyłożę! – warknęła, zaciskając pięści.
Pełna zakłopotania Kaczusia miała palnąć jakąś wymówkę na tę niezręczną sytuację, kiedy nagle pojawił się mały ołówek – kredkopodobne stworzenie słynące w krainie z denerwowania każdego, jednak głównie Gerbiego, który nie postraszył gnojka na śmierć tylko dlatego, że temu podobno udało się przypadkiem zrobić mu przysługę. To była długa historia, z której Kokardeczce obiły się o uszy niewielkie, niespójne ze sobą urywki.
- Co to, mama? – odezwał się ołówek, widząc Kokardeczkę i Kaczusię.
- Ojć. – Kokardeczka wyczuwała zbliżające się kłopoty. – Chyba mamy problem…
W wielkich jak spodki oczach małego ołówka czaiła się żądza ofiar.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania