Jadą, jadą chłopcy
- Jedźmy jeszcze szybciej - już jestem spóźniona.
- Dobrze... pani Beato, sprawa załatwiona.
- My się nie boimy - co tam nam radary,
Oświęcim łykniemy i już z górki dalej.
I se tak pomknęli Audi-ją sprytaśną,
ale było drzewo... a na drodze ciasno.
Potem helikopter leciał jak szalony
i w szpitalu piekło - bo alarm czerwony.
Takich to wypadków coraz więcej bywa
i rośnie podatków - coraz wyższa krzywa.
Ta historia nie ma końca - wciąż od nowa się zaczyna,
bo przerywana linia albo ciągła, tworzą całkiem inny klimat.
Nie wiadomo czy Seicento chciało zrobić grubszą sprawę,
czy też chłopcy gnali ostro i tak wyszło im kulawo.
A do tego ze świadkami już się robi nieciekawie;
jakoś nagle ich ubywa, miast zeznawać w owej sprawie.
Czy AUD-ica se jechała na sygnale i na światłach?
Czy też wcale jej nie było; tam gdzie była? - koniec świata!
Komentarze (14)
Dzięki :)
Dzięki za kom. ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania