Jak cię znaleźć?
Nie piszesz do mnie listów,
nie dajesz znaku życia.
Zza okna codziennie wyglądam,
patrzę, jak zmienia się widok,
liście pospadały, są kałuże i błoto.
Już parę miesięcy, jak ciebie nie ma.
A ja wciąż na ciebie czekam.
Wszystko się zmienia,
uczucie do ciebie nie przemija.
Szukam cię wszędzie,
w myślach i w mieście.
Mijam wszystkie wspomnienia,
a ciebie nadal nie ma i nie ma...
Wreszcie porzucam nadzieję,
wiem, że nie wrócisz.
Przestaje myśleć, zasłaniam okno.
Zamykam się na klucz.
Ostatnia łza wypływa z mych oczu,
wkraczam w ciemności goryczą usłane,
błądzę w tym świecie,
mam wszystko za nic.
Umieram w cierpieniach,
odchodzę daleko.
Idę po prąd,
oddech zanika.
To me ostatnie tchnienia.
Nagle cisza... nic już nie czuję.
Jasność przenika we mnie,
wielka radość w mojej głowie.
Wyskakujesz zza rogu,
dobrocią odziany.
Cała promienieje,
wiem, że już nigdy nie będę musiała cię szukać.
Stało się tak, jak chciałam – odnalazłam cię.
Komentarze (5)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania