Pokaż listęUkryj listę

Jak dwie krople wody - Rozdział 1 - Ona, Pansy i Ja

Hej to mój pierwszy rozdział, który ujrzy światło dzienne. Mam nadzieję, że się spodoba :D

 

*DRACO POV*

 

Jechałem z moją ekipą do Hogwartu na następny zajebisty rok, pełen misji i przeżyć. Przemieszczając się po pociągu z Hogwartu zauważyłem, że jedna z nauczycielek przy sobie kogoś miała, zastanawiające. Wróciłem na swoje miejsce przytulając się do nóg Pansy. Nasza cielesność dawała nam intymność, której tak bardzo potrzebowałem. Jednak szybko to skończyliśmy, bo przyszła jakaś nieznana mi dziewczyna. Może i ona też była prestiżowa jak ja. W końcu jedzie naszym pociągiem. Nauczycielka zaczęła rozmowę:

 

— Drodzy uczniowie, przywitajcie nową koleżankę. Jest z Polski, nie rozumie jeszcze wielu rzeczy. Wzięłam ją do was, bo jest tutaj najwięcej miejsca. Panie Malfoy, czy wszystko w porządku? — zapytała. Byłem nią zainteresowany, piękna "koleżanka". "Koleżanka" patrzyła spod długich włosów.

 

— Tak, Pani MCGonagall — powiedziałem lekko zdezorientowany. Nauczycielka odeszła. Teraz był nasz czas, aby się z nią zapoznać.

 

— Kim jesteś szlamo? — powiedziała od razu Pansy.

 

— Przepraszam, co? — mówiła nieznajoma — O co chodzi? Przecież jestem nowa.

 

— Dajmy jej szansę, Pansy. Jestem Draco Malfoy i mam czystą krew, mam nadzieję, że ty też —  zaproponowałem uścisk reki.

 

— Miło mi cię poznać, Draco —  uścisnęła swoją zimną ręką. Też mi się to bardzo podobało, to w końcu płeć przeciwna, a ja lubiłem obopólny dotyk.

 

— Oh Boże, naprawdę musisz tutaj być? — mówiła Pansy.

 

— O Boże, czy możesz się do jasnej cholery zniknąć? Przeszkadzasz mi w rozmowie.

 

— Pansy nie bądź taka okrutna, nie znamy jej, daj spokój, a jak ci przeszkadza, to po prostu wyjdź.

 

— Oh Draco, co się z tobą dzieje?

 

— To, że próbuje poznać nową osobę i nic ci do tego — wtem Pansy wyszła.

 

— Pomału mnie wkurzała ta twoja przyjaciółka. W każdym razie jestem Sara Walczak i pochodzę z Polski. Mój angielski jest na dosyć wysokim poziomie, chociażby tym komunikatywnym. Czy mógłbyś mi opowiedzieć trochę o szkole?

 

— Może zamiast tego opowiem ci o sobie. Na początku szkoły, gdy byłem dzieciakiem, chciałem się zaprzyjaźnić ze sławnym Harrym Potterem. Nie wyszło i trafiłem przy okazji do Slytherinu. No w każdym razie szukałem informacji na temat kamienia filozoficznego i wiele innych rzeczy. Na pewno chcesz, żebym cię nudził?

 

— Nie nudzisz. Czy mógłbyś powiedzieć coś jeszcze? — mówiła lekko zaciekawiona.

 

— Tęsknie za czasami, gdy bezproblemowo gnębiłem Gryfonów. Dolores Umbridge była inkwizytorem, a ja byłem liderem.... Moja rodzina od pokoleń jest czystej krwi, mam nadzieję, że ty też taka jesteś. W Hogwarcie Slytherin jest naprawdę znany i prestiżowy. Dobrze by było jakbyś nie należała do szlam i mieszańców.

 

—  Oczywiście Draco, że nie! Moja rodzina jest znana z produkcji piwa kremowego, a gdybym mogła, poszłabym tam kiedyś i wypiła to z tobą — chwilę później uśmiechnęła się, a  ja do niej też. Poczułem pomiędzy mną a nią nić porozumienia.

 

— Hogwart, żałosna imitacja szkoły. Rzuciłbym się z wieży astronomicznej, gdybym miał tu siedzieć jeszcze dwa lata.

 

— Ale co to ma znaczyć?

 

— To, że nie będę marnował cennego czasu na siedzenie w szkole.

 

—  Oh... Ale na moim przydziale będziesz?

 

— Tak — Godzinę później wszyscy wyszli, w tym Sara. Zostawiłem ją, bo coś przykuło moją uwagę. Harry Potter podsłuchiwał mnie przez ten cały czas. Użyłem zaklęcia "Drętwota" i zostawiłem go z obitym nosem oraz uwagą: To za mojego ojca, Potter. Nikt mi nowej dziewczyny nie będzie straszyć ani podsłuchiwać mnie i mojej paczki. W międzyczasie wziąłem sobie przedmiot i poszedłem wyjątkowo w stronę szkoły. Wybiła godzina tiary przedziału...

 

*SARA POV*

 

Teraz niestety przyszła pora prawdy. Najgorzej... Przecież chciałam tylko zapoznania się z nim, nie chciałam go okłamywać, ale musiałam. Ech.  Pani MCGoganall wywołała mnie. Draco był podekscytowany, a Pansy wyglądała na wkurwioną. Nie myśląc więcej, podeszłam do krzesła. Mój wyraz twarzy się zmienił ze szczęśliwej na smutną. Tiara mówiła:

 

— Hmmm, ciężka sprawa. Umysł bardzo skomplikowany, pełny ambicji i sprytu, mimo to jest również przyjacielska i pomocna. Dusza przepełniona mrokiem i cierpieniem, która jednak daje silne światło na innych, zarażając ludzi wokół optymizmem. Ojoj trudny przypadek... Slytherin, czy może Hufflepuff? Czy ambicje przewyższą serdeczność? Co jest u ciebie silniejsze, hmmm... analizując twoją osobowość dochodzę do wniosku, iż sama zdecydujesz którą drogą pójdziesz. Wybór domu jest zbyt ciężki. Twoim nowym domem będzie HUFFLEPUFF!! — wszyscy puchoni byli szczęśliwi  na samą wieść o mnie, ale nie ja. Gdy chciałam zobaczyć Draco, on wyglądał na lekko mówiąc zdziwionego oraz rozczarowanego. Za to ta kurwa Pansy go pocieszała przy okazji. Przepraszam Draco... Naprawdę przepraszam. Szybko zmieniłam mimikę na bardziej "szczęśliwą", żeby nikt się nie domyślił, o co chodzi. Pomimo smutku, inni puchoni mnie serdecznie przywitali. Było miło, jednak ta pustka została. Niedługo później byłam w swoim pokoju, sama. Cieszę się przynajmniej, że mam gdzie spać, ponieważ dostałam pokój tylko dla siebie. Nie mogłam żyć z tą myślą, że Draco mnie skreślił... Trochę źle, bardzo źle. Z tego wszystkiego puściłam sobie muzykę: "Where Do You Go". Szybko poszłam na obiad. Byłam już spóźniona, nie dość, że w słuchawkach, to jeszcze ktoś na mnie zwrócił uwagę. Koleżanka Susan Bones szybko zauważyła mnie:

 

— Sara, chodź, zjedz z nami... i zdejmij słuchawki.

 

— Jasne... — talerz na mnie czekał z jedzeniem. Niedługo później jadłam, ale dosyć wolno. Czułam wzrok na sobie. Ale...

 

— Nie chcę ci przeszkadzać, ale widzę, że coś cię gryzie — przeszkodziła mi Susan.

 

— Wybacz, ale nie mogę o tym mówić — powiedziałam szukając dalej odpowiedzi na moje odczucie.

 

— Od kiedy puchonka coś przed swoimi ukrywa, ja...

 

— Nie znamy się dobrze, uszanuj to — znalazłam go. To Draco Malfoy, który przeszywał mnie wzrokiem. Nie było to aż tak przyjemne, ale przynajmniej mogłam się domyślić, że myślał o mnie. Nawet nie myśl, że coś o naszej rozmowie powiem Harry'emu... lub komukolwiek innemu. Muszę się dowiedzieć co on kombinuje oraz kim jest. Znajdę odpowiedzi za wszelką cenę. Przy okazji dowiedziałam się o nowym nauczycielu, który będzie prowadzić zajęcia z eliksirów, Pan Horacy oraz obrony przed czarną magią, Pan Snape. Kątem oka widziałam, że Draco był czymś zajęty myślami... Kompletnie nie wiedziałam co mógł on przeżywać w środku.

 

Był czas zajęć, rozmawialiśmy z Panem Horacym o amortencji. Pansy, ta kurwa, była blisko Draco. A miałeś nie być na zajęciach... Za to ja przynajmniej mogłam na jego patrzeć. Miał minę, jakby o czymś myślał... w każdym razie po mowie Hermiony wszystkie dziewczyny, oprócz mnie gnały do tego eliksiru. Serio? Tak zniszczyć innemu człowiekowi życie, to nie dla mnie. Były coraz bliżej amortencji, a Draco posłał do mnie znaczącą wymianę spojrzeń. Ja do niego też, trochę się stresując. Wszyscy oprócz mnie brali udział w zabawie o Płynne Szczęście. Mogłam chodzić po sali i obserwować uczniów. Draco niby się skupił na pracy, ale widać, że był trochę zdezorientowany, jak przed tym mnie poznał. Poprawiłam moje długie włosy, upinając je w kok. Pan Horacy zwrócił mi uwagę, że nie mogę chłopakom przeszkadzać swoim zachowaniem. No trudno, ja tylko zrobiłam koka, w czym problem? Odpyskowałam mówiąc: niech Pan uważa co Pan ubiera, bo jeszcze inne uczennice na Pana polecą. Śmiałam się, bo on to wziął bardzo poważnie, ale dzięki szczęściu jeszcze mnie nie posłał do nauczycieli. W tym czasie znając życie Harry Potter wygrał, a jakże by inaczej. W końcu to on jest wybrańcem, nie ja...

 

Kolejne dni przygotowywały mnie do ochrony przed czarną magią. Radziłam sobie naprawdę dobrze, w końcu On mógł przyjść w każdej chwili. Jakoś nie bałam się śmierci, pomimo Czarnego Pana. Czasami przyglądałam się w lustrze i miałam w myślach, że szkoda, że moi rodzice nie są z czystej krwi, ale przecież z tego powodu nie mogę ich skreślić. Musiałam jakoś żyć dalej. Oczywiście niestety nie było już w szkole Draco. Musiałam mieć plan: mieć bardzo bliskie relacje z Harrym lub jego paczką, lub jakoś być bliżej Dracona. To było jedyne dwa wyjścia. Zrobię to dla nas, Draco.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Vespera 02.06.2021
    Klasyczne potterowe opko, jak miło :) Na razie trochę chaotyczne, ale wiadomo, to pierwszy rozdział, nie można na wstępie ujawniać za dużo.
  • nimfapisania 02.06.2021
    Cieszę się, że ktoś chce czytać moje opko, naprawdę! Niestety piszę trochę chaotycznie, ale razem z moim pomagaczem, który jest ze mną od początku pisania tego ff pokazuje mi jak mi pomóc. A co do opko mogę zdradzić, że nie będzie aż tak czarno-białe i nie będzie aż tak typowe, przynajmniej ja tak myślę. Dziękuję, że zechciało ci się czytać i miłego dnia. Następny rozdziałbędzie za tydzień lub za dwa tygodnie :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania