jak gdyby nigdy nic czekam aż przyjdziesz
zagramy w dwa ognie
jak to brzmi w kontekście krematorium
za rzeką dopalają się właśnie ostatnie ślady
krystalizuje ulotność
kto zrani bardziej
ja czy ty
wchodząc między nieuleżałe jeszcze myśli
bo i pora nie ta i przez okno wiatr
miasto przeprowadza na drugą stronę
więc dzwonią tramwaje
i tłum nieprzerwany ciągnie za sobą ulice
ktoś się śmieje ktoś płacze
szczekają psy a megafony nawołują do wojny o pokój
przy moim stole dziad z babą pod rękę siedzę
w widocznej jeszcze żałobie po życiu
pospołu śmierć
jak garstka popiołu
albo lep na muchy
coraz cięższy od gołębich skrzydeł
Komentarze (49)
Dobrej nocy.
A ja lubię dziwności:)
•••••••••••••••••••••••••
''i tłum nieprzerwany ciągnie za sobą ulice'' !!
''szczekają psy a megafony nawołują do wojny o pokój'' !!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
''w widocznej jeszcze żałobie po życiu'' →na tym wersie bym zakończył, gdybym to ja napisał:) Pozdrawiam→5
Dziękuję.
A wiersz piękny, dwa ognie w kontekście krematorium... i reszta metafor - palce lizać.
Miłego dnia, Ewa.
No jak bez znaków? "Tu jest Polska"- co nie?
Szkoda, że zniemczona.
jak to brzmi w kontekście krematorium"
No, proszę Pani. :)) Czapki z głów.
Dzięki.
Machnie tylko kurpiowską wycinankę.
Nażarło mnie smutkiem
Dzięki.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania