Jak przeżyć i nie zwariować – poradnik ironiczny 5
Jak przeżyć i nie zwariować – poradnik ironiczny 5
#Algorytm do serca, czyli jak algorytmy próbują zostać swatką.
Wszystko zaczęło się od niewinnego pytania podczas niedzielnego brunchu, kiedy Dorota próbowała ukryć fakt, że właśnie zamówiła trzecią porcję naleśników.
— Dorota, a próbowałaś może Tindera? — zapytała Ola, starannie omijając wzrokiem spojrzenie siostry i resztki wczorajszej pizzy na jej swetrze.
— Tak, zaraz po tym, jak zapisałam się na kurs hodowli alpak i zostałam szamanką ajurwedyjską — odpowiedziała Dorota, wgryzając się w croissanta. — A właściwie, to dlaczego pytasz?
— Och, przestań! To najlepszy sposób na poznanie kogoś wartościowego w dzisiejszych czasach! Musisz wyjść ze swojej strefy komfortu! Nawet Aneta znalazła faceta przez taką apkę! Jest teraz taka... *zen*, wiesz? Mówi, że to jej *soulmate*!
Dorotę zmroziło. Aneta. Ta sama Aneta, która z namaszczeniem opowiadała o detoksach z jarmużu i medytacjach przy pełni księżyca.
— Kto to jest? — zapytała ostrożnie Dorota, czując, że zwiastuje to kłopoty.
— Nie uwierzysz. To Fabian! Fabian Zielony! Ten, co ma kanał "Zielona Rewolucja Fabiana" na YouTube! Mówi, że dzięki niemu Aneta przeszła next level w swoim personal development i odkryła prawdziwy potencjał surowego ziemniaka!
Dorota prawie zemdlała. Fabian Zielony. Ten od soków z trawy pszenicznej i wyzwań "30 dni bez radości". Ten sam Fabian, który po ostatnim filmie o "oczyszczaniu jelit dźwiękiem" pewnie musiał oczyścić sobie studio z resztek zdrowego rozsądku. Świat zdecydowanie oszalał.
— Mówię poważnie! Mam znajomą, która jest ekspertką od randkowania online. Może...
— Aplikacja randkowa? Czy się słyszysz, Olu? Ja mam szukać miłości algorytmem? To brzmi jak wybieranie brokułów w supermarkecie: ładnie wygląda, ale czy smakuje, to się okaże po ugotowaniu.
Ale Ola, jak to Ola, już się nakręciła jak zabawka z Kinder Niespodzianki.
— Angelika jest świetna! Napisała książkę "Algorytm do Serca"! Ma własne warsztaty! Pomogła już wielu osobom!
— Znaleźć miłość czy napisać własną książkę o szukaniu miłości? Bo to są dwie różne rzeczy. Jedna prowadzi do szczęścia, druga do bestsellera.
— Dorota, serio. Daj jej szansę. Co najgorszego może się stać?
Dorota spojrzała na siostrę z wyrazem twarzy detektywa, który właśnie usłyszał alibi podejrzanego.
— Ola, czy ty właśnie zapytałaś "co najgorszego może się stać" w kontekście randkowania online? Czy ty w ogóle czytasz wiadomości? Oglądasz seriale kryminalne? Słyszałaś o internecie?
***
Tydzień później Dorota siedziała w różowym biurze Angeliki, zastanawiając się, gdzie dokładnie popełniła błąd w życiu. Czy to było w momencie, gdy zgodziła się na to spotkanie? Czy może wcześniej, gdy zdecydowała się wyjść z domu w czymś innym niż piżama?
Ściany zdobiły motywacyjne plakaty z hasłami typu "Twój profil to twoja przyszłość!" i "Statystyki nie kłamią - miłość też nie!" oraz "Love is just one swipe away!". Dorota miała ochotę dodać własny plakat: "Miłość to nie aplikacja - nie da się jej zaktualizować, gdy przestanie działać".
Angelika, ubrana w T-shirt z napisem "Swipe right for love" i spodnie z nadrukiem serc, przeglądała zdjęcia na telefonie Doroty z miną chirurga badającego szczególnie paskudny przypadek gangreny.
— No więc... — westchnęła ciężko, jakby właśnie otrzymała wyniki bardzo złych badań. — Mamy sporo do zrobienia. Pierwsze zdjęcie z kotem? Minus 47% skuteczności! Kot sugeruje, że jesteś samotna i zdesperowana.
— Ale ja po prostu lubię koty. A poza tym, czy nie lepiej od razu pokazać, że jestem właścicielką kota? To jak ostrzeżenie na paczce papierosów, tylko dla alergików.
— A to bio... — Angelika przeczytała na głos: — "Szukam kogoś, kto rozumie memy z kotami, nie boi się egzystencjalnych rozmów na kanapie i nie będzie mnie oceniał za to, że potrafię obejrzeć cały sezon 'Sherlocka' w jeden wieczór". Dorota, to jest tragedia! Gdzie hashtagi? Gdzie emoji? Gdzie wspomnienie o podróżach?
— Moje wymarzone wakacje to nowy sezon "True Detective" i pizza, która sama się zamawia.
Angelika spojrzała na nią jak na kogoś, kto właśnie wyznał, że uważa, że Ziemia jest płaska i że chemtrails to prawda.
— Dorota, musisz zrozumieć jedną rzecz. Nikt nie chce poznać prawdziwej ciebie. Ludzie chcą poznać zoptymalizowaną wersję ciebie. Wersję 2.0. Z lepszymi zdjęciami i bardziej atrakcyjnymi hobby.
— Więc mam kłamać?
— Nie kłamać! Marketingować! To różnica jak między "jestem bezrobotna" a "jestem w trakcie poszukiwania nowych możliwości zawodowych".
Przez następne dwie godziny Angelika wprowadzała Dorotę w arkana "świadomego randkowania online", które okazało się bardziej skomplikowane niż rozwiązywanie zagadek kryminalnych z jej ulubionych seriali.
Okazało się, że:
- Odpowiadanie na wiadomości ma podlegać skomplikowanemu algorytmowi czasowemu (zbyt szybko = desperacja, zbyt wolno = brak zainteresowania)
- Każde emoji może być czerwoną flagą i nawet uśmiech może sugerować "zbyt łatwą"
- Bio powinno być zoptymalizowane pod kątem słów kluczowych jak artykuł SEO
- Zdjęcia muszą przejść przez siedem filtrów, cztery aplikacje do edycji i konsultację z "ekspertem od języka ciała"
— A co z byciem po prostu... sobą? — zapytała nieśmiało Dorota.
Angelika spojrzała na nią jak na kogoś, kto właśnie zaproponował powrót do komunikacji przez gołębie pocztowe albo wysyłanie listów miłosnych przez faks.
— Sobą? — prychnęła. — Dorota, tu chodzi o optymalizację! O konwersję! O statystyki! Nie ma czasu na bycie sobą! My tutaj prowadzimy biznes!
***
Pierwsze rozmowy po zainstalowaniu aplikacji były... cóż, jak oglądanie złego filmu - wiesz, że to będzie bolesne, ale nie możesz przestać:
``
FitnessGuru89: Cześć! Jaką masz relację z glutenem?
Dorota: Przyjacielską. Spotykamy się regularnie, głównie w formie pizzy. A ty?
FitnessGuru89: To bardzo niezdrowe! Gluten to trucizna! Mam dla ciebie link do mojego kursu "Życie bez glutenu - życie bez granic"!
Dorota: A ja mam dla ciebie link do pizzerii, która dostarcza do 23:00.
FitnessGuru89 wysłał jeszcze 47 wiadomości o szkodliwości pieczywa
```
PoetaDuszy: Piękna jesteś jak wschód słońca nad jeziorem marzeń...
Dorota: Dziękuję, ale brzmi to jak tekst z kalendarza motywacyjnego.
PoetaDuszy: Twoje oczy to gwiazdy w konstelacji mojego serca...
Dorota: A twoje teksty to powód, dla którego ludzie przestają wierzyć w miłość.
PoetaDuszy wysłał wiersz o "zimnej kobiecie bez duszy"
```
Podczas bezmyślnego przewijania profili (co Angelika nazywała "strategicznym skanowaniem rynku"), Dorota natknęła się tylko na jeden ciekawy profil. Jak na złość, był to profil kobiety
Profil o nazwie "droga_we_mgle". Zdjęcie profilowe: ktoś w swetrze, z kubkiem herbaty, na tle półki z książkami. Nie było widać twarzy, tylko uśmiech i oczy, które wyglądały jak oczy kogoś, kto też lubi spędzać wieczory z dobrą książką zamiast w klubie.
Bio było proste: "Uwielbiam ludzi, którzy nie boją się milczenia. Jeśli potrafisz docenić dobrze zaparzoną herbatę i nie próbujesz mnie 'naprawić', możemy się dogadać."
Dorota poczuła coś dziwnego. Jakby ktoś w końcu mówił jej językiem. Bez hashtagów, bez emoji, bez obietnic transformacji życia w 30 dni.
Ale zanim zdążyła cokolwiek zrobić, telefon zadzwonił. Angelika.
— Dorota! Jak idzie? Ile masz już matchów? Pamiętaj o regule trzech sekund na odpowiedź i o tym, żeby nie używać zbyt dużo znaków interpunkcyjnych!
— Angelika, czy ty kiedykolwiek... po prostu rozmawiasz z ludźmi? Bez strategii i algorytmów?
— Oczywiście! Ale najpierw analizuję ich profil pod kątem kompatybilności, sprawdzam ich aktywność w mediach społecznościowych i...
Dorota rozłączyła się. Spojrzała na telefon jak detektyw, który właśnie znalazł kluczowy dowód. Wszystko nagle zaczęło mieć sens. Angelika nie była ekspertką od znajdowania miłości. Była ekspertką od... pierwszych randek. Od nieskończonego cyklu poznawania, optymalizowania, analizowania i zaczynania od nowa.
To było jak serial, który nigdy się nie kończy, bo producenci boją się, że widzowie przestaną oglądać.
***
Dorota usunęła aplikację podczas kolejnej wizyty w swojej ulubionej kawiarni - jedynym miejscu w mieście, gdzie WiFi działało tak wolno, że media społecznościowe ładowały się jak dial-up w 1999 roku.
Właściciel, pan Stanisław, który wciąż nie rozumiał różnicy między smartfonem a kalkulatorem i uważał, że "bluetooth" to nazwa nowej choroby, przyniósł jej herbatę (tak, herbatę, nie kawę - minus 12,8% do popularności według Angeliki!).
— Coś pani taka zamyślona? — zapytał, siadając naprzeciwko z własną herbatą.
Dorota opowiedziała mu o swoich przygodach z randkowaniem online. O Angelice i jej algorytmach. O mężczyznach, którzy zdają się czytać z tego samego poradnika "Jak być nieodpartym w 10 prostych krokach". O tym, jak ludzie próbują zredukować miłość do równania matematycznego, jakby uczucia można było zoptymalizować jak kampanię reklamową.
— I wie pan co jest najgorsze? — dodała. — Przez chwilę prawie uwierzyłam, że to ma sens. Że może rzeczywiście jestem za mało... zoptymalizowana.
Pan Stanisław słuchał z uwagą, czasem pokiwując głową, czasem kręcąc nią z niedowierzaniem.
— Wie pani co? — powiedział w końcu, odkładając gazetę. — Ja swoją Krystynę poznałem, bo pomyliłem autobusy i pojechałem w złym kierunku. Wsiadłem do dwójki zamiast do czwórki, bo miałem okulary w kieszeni, a byłem za dumny, żeby je założyć. Krystyna siedziała naprzeciwko i czytała książkę. Zapytałem ją, czy wie, jak dojechać do centrum, a ona odpowiedziała, że nie wie, bo też jedzie w złym kierunku. Śmieliśmy się przez pół godziny, a potem poszliśmy na kawę. Żadnego algorytmu tam nie było. Tylko dwa głupie autobusy i dwie osoby, które nie bały się przyznać, że się myliły.
— Jesteśmy razem już czterdzieści lat — dodał pan Stanisław. — I wie pani co? Nadal czasem wsiadamy do złego autobusu. Ale teraz robimy to celowo.
Śmiali się tak głośno, że inni goście zaczęli ich fotografować. Pewnie na swoje profile randkowe, z podpisem "Spontaniczny śmiech w kawiarni #authentic #realmoments #coffeeshopvibes".
Rada Doroty nr 5: Jeśli samozwańczy ekspert każe ci ‘zoptymalizować profil’, żeby ‘zwiększyć konwersję’, zoptymalizuj listę swoich subskrypcji na Netfliksie i zamów pizzę. Prawdziwe połączenia zdarzają się wtedy, gdy algorytm ma awarię, a ty przypadkiem wsiądziesz do złego autobusu. Albo przynajmniej tam, gdzie nie ma zasięgu..
#Zoptymalizowana Prawda – Z perspektywy ekspertów
Marcin: Witajcie, drodzy słuchacze "Męskiego Głosu Prawdy"! To znowu ja, wasz przewodnik po meandrach męskiej wrażliwości w tych… skomplikowanych czasach. Dziś wyjątkowy odcinek! Gościmy osobę, która – podobnie jak ja – poświęciła swoje życie, by zrozumieć dynamikę relacji. Ze mną jest Angelika Wspaniała, Certyfikowana Dating Architect, Neuro-Linguistic Programming Expert, Twórczyni Metody "Heart-Hacking"! Angeliko, witaj w naszej... przestrzeni transformacji!
Angelika: Marcinie, to zaszczyt! Cieszę się, że mogę podzielić się moją wiedzą.
Marcin: Opowiedz nam o swojej misji. Mówisz o "optymalizacji relacji". Co to właściwie znaczy dla zwykłego słuchacza, który szuka... no wiesz, prawdziwego połączenia?
Angelika: Marcinie, prawdziwe połączenie nie bierze się z przypadku! To wynik przemyślanej strategii. Mój cel to nauczyć ludzi, jak "sprzedać" swoje atuty, jak stworzyć profil, który krzyczy "jestem wysokowartościową jednostką!" Wiele osób popełnia błędy. Na przykład, pewna moja klientka... Nazwijmy ją roboczo "Pacjentka Delta".
Marcin: (odsuwa mikrofon) Pacjentka Delta? Intrygujące! To mi przypomina moją sytuację sprzed rozwodu. Próbowałem wytłumaczyć mojej żonie, że dom to przestrzeń energetyczna, a nie fabryka czystych naczyń. Nie rozumiała, że kreatywność wymaga przestrzeni!
Angelika: (z profesjonalnym zainteresowaniem) Klasyczny przykład niedopasowania wartości! Ona była na niskim poziomie rozwoju osobistego, prawda? Nie rozumiała pana procesu twórczego!
Marcin: Dokładnie! Ale wracając do naszych słuchaczy – opowiedz o tej Pacjentce Delta.
Angelika: Otóż, Pacjentka Delta zgłosiła się do mnie z profilem, który był kompletnie niezoptymalizowany. Jej wygląd na wejściu był... powiedzmy, mało energetyczny. Żadnego błysku, żadnych kolorów zwiększających pewność siebie. Po prostu... niski potencjał konwersji.
Marcin: (potakuje z powagą) Rozumiem. Typowe dla kobiet, które doświadczyły traumy w relacjach. One bronią się przed prawdziwym połączeniem, przed męską wrażliwością.
Angelika: Dokładnie! A potem ten profil. Zdjęcie z kotem! Marcinie, kot obniża skuteczność o 47%! A bio? Żadnych hashtagów! Żadnych emoji! Zero podróży, zero rozwoju osobistego!
Marcin: (marszczy brwi, jakby coś go tknęło) Memy z kotami... To mi coś przypomina... Ale to musiała być kobieta zraniona przez patriarchat, która nie umie docenić autentycznego połączenia.
Angelika: Cynizm to brak odpowiedniej strategii marketingowej! Próbowałam jej wytłumaczyć: "Pani Doroto, nikt nie chce poznać prawdziwej pani! Ludzie chcą poznać zoptymalizowaną wersję!"
Sama przez lata nie wiedziałam, dlaczego nikt nie reaguje na moje zdjęcie z LinkedIna. Dopiero po analizie AI zrozumiałam: za mało błękitu. Błękit to kolor zaufania.
Marcin: (poci się lekko) Dorota... Kiedyś spotkałem taką. Bardzo oporną na prawdę. Próbowałem jej wytłumaczyć, że męska wrażliwość to nie słabość, ale... ona nie słuchała.
Angelika: Tak! Dokładnie! Typowy opór klienta! A potem, kiedy przedstawiłam jej mój "Pakiet Premium Randkowania"... Zamiast docenić tę szansę, zapytała, czy pakiet zawiera gwarancję na pizzę! Marcinie, pizzę! To było szokujące.
Marcin ukradkiem rzucił okiem na pierwsze komentarze do podcastu:
PanHaker: Angelika, a kiedy kurs 'Zhakuj swoją teściową'?
Twoja_Matka: Synku martwię się o ciebie! W jakim towarzystwie ty się obracasz?! Czy ty coś bierzesz?
Marcin: (blady jak ściana) Pizza... tak... to bardzo specyficzne. I... co się stało potem?
Angelika: Niestety, moje obawy się potwierdziły. Powiadomienia z aplikacji Pacjentki Delta były tragiczne. Zero zaangażowania! A potem zadzwoniła i zapytała: "Angelika, czy ty kiedykolwiek po prostu rozmawiasz z ludźmi? Bez strategii i algorytmów?". Szok! Jak można podważać sprawdzone metody?
Marcin: (cicho) A może... może ona miała rację? Wiesz co, Angeliko... może czasem kobiety mają powody do tego cynizmu? Moja żona też była... sarkastyczna. Mówiła, że kreatywność nie zwalnia z podstawowych obowiązków. Może ona miała rację?
Angelika: (zszokowana) Marcin! To myślenie scarcity! Nie może pan tak! Byłe żony to toksyczny bagaż! I wie pan co? Jej profil zniknął. Zniknął! Cóż, nie każdy jest gotowy na transformację.
Marcin: (próbuje odzyskać rezon, ale głos mu się łamie) To... fascynująca historia! Czy masz jeszcze jakieś rady, Angeliko?
Angelika: Marcinie, bardzo dziękuję za zaproszenie! Pamiętajcie: optymalizacja, analiza, działanie! Nie dajcie się ponieść emocjom! To są tylko dane!
Marcin: Dziękujemy Angelice! A ja... muszę przemyśleć kilka spraw. Może powinniśmy kiedyś nagrać odcinek o... o odporności na algorytmy. Albo o zmywaniu naczyń jako formie medytacji?
Angelika: (zamyśla się) Interesujące. Ale naczynia to nisza. Niski potencjał konwersji.
Epilog:
Dorota zamknęła laptopa. Uśmiechnęła się – ten podcast miał w sobie więcej science-fiction niż „Blade Runner”. Sięgnęła po ostatnią łyżeczkę lodów. Gdy zniknęły, spojrzała na pusty talerzyk. Przynajmniej one nie udawały, że są kimś innym.
Tymczasem w mieszkaniu obok, pan Marian stał przed gwoździem wbitym w ścianę. Gwóźdź okazał się doskonałą atrapą mikrofonu. Pan Marian postanowił wystartować w wyborach na radnego dzielnicy. Jutro czekało na niego pierwsze spotkanie z wyborcami. Ćwiczył perfekcyjnie minimalistyczną przemowę.
Komentarze (2)
Śmieszne, smutne i prawdziwe.
Zaśmiałam się na głos (myślę że wiesz, przy jakim fragmencie) - no, tego się nie spodziewałam😅
Czasami o tym myślę, ale raczej nie założyłabym sobie konta na portalu randkowym. Ten emocjonalny rollercoaster -po co mam sobie to robić?
Czy to ostatnia część? Złączenie tu wszystkich postaci budzi takie podejrzenia. Jeśli tak - bardzo udana seria. Niemal idealnie łączy humor i refleksje nad absurdami współczesnego świata. Główna bohaterka budzi sympatię. Postaci są celowo przerysowane, ale nie pozostają kartonowe, widać w nich zaczątki jakiejś zmiany na lepsze.
Super mi się czytało. Jeśli to nie koniec - z chęcią przytulę dalsze części.
Trochę się bałem że fragment, wiesz który, nie będzie Ci się podobał. Fajnie że jest inaczej. Pozdrawiam serdecznie. Miłego wieczoru
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania