Jaś i Feniks - bajka
Mały i psotny Jaś nie umiał w nocy zasnąć. Troskliwa mama opowiedziała synkowi bajkę na dobranoc. Zaciekawiony Jaś słuchał w zadumie opowieść o złotopiórym ptaku zwanym przez ludzi Feniksem. Stworzenie było magiczne. Posiadało moc, która pozwalała żyć wiecznie.
Stwór był nieśmiertelny. Gdy zginął, to za pomocą magii odradzał się. Jednak był ktoś kto zazdrościł potęgi Feniksowi. Tym złym człowiekiem okazał się złowrogi Czarownik z Krainy Zamarzniętych Jezior. Podły mag mieszkał w wysokiej wieży znajdującej się na środku wielkiego, zamarzniętego jeziora. Podstępnie uwięził Feniksa i chciał torturami zmusić biednego ptaka do przekazania swojej mocy dającej nieśmiertelność.
W tym momencie matka Jasia przestała opowiadać dobranockę, bo chłopczyk zasnął. Gdy się obudził postanowił odszukać i uratować pojmanego Feniksa. W tajemnicy przed rodzicami wymknął się z domu i wyruszył na kolejną ze swoich przygód.
Idąc przez las dzielny chłopczyk musiał w końcu odpocząć. Przystanął obok zwalonego, starego dębu i usiadł zmęczony na pniu. Nagle usłyszał hałas. Zaniepokojony podniósł patyk.
- Mam miecz. Nie ruszaj się. Kim jesteś? – spytał dzielny chłopczyk.
W tym momencie zobaczył staruszkę, która usiłowała przejść przez rzekę. Miała na plecach worek, który gwałtownie poruszał się. Starsza pani rzekła:
- Nie bój się odważny rycerzu. Jestem tylko starą kobietą, która chce przejść przez rzekę. Do mostu mam daleko. Pomóż mi przedostać się na drugą stronę, a będę ci wdzięczna.
Jaś pomógł przejść kobiecie przez rzekę. Była płytka. Na jej drugim brzegu staruszka podziękowała swojemu wybawcy i spytała się czy chce czerwone jabłko.
- Czy jest zatrute? – zapytał się Jaś.
- Miły chłopcze, czy wyglądasz jak Śnieżka? Nie chcesz zjeść pysznego jabłuszka. Dobrze. Twoja strata. Jednak mogę dać ci cos lepszego.
Po tych słowach starsza pani ściągnęła z pleców ruszający się worek i powiedziała:
- Nareszcie pozbędę się tego denerwującego mnie kocura.
Jaś popatrzył na leżący na ziemi worek i zwrócił wzrok na tajemniczą kobietę. Ta jednak rozpłynęła się w powietrzu i zniknęła jak duch. Chłopiec podniósł zawiązany worek i zajrzał ciekawy co kryje. Z rozwiązanego worka wypadł związany i zakneblowany kocur. Jaś uwolnił z więzów schwytane zwierzę i ściągnął knebel.
Nagle kocur rzekł:
- Dziękuję ci za ratunek. Moja stara właścicielka chciała się mnie pozbyć. Podobno za dużo gadam jak na kota. Jednak jestem niezwykłym kotem. Umiem mówić. Jak się nazywasz?
- Mam na imię Jaś i jestem dzielnym rycerzem. Chcę uratować Feniksa, którego więzi zły mag. Znajduje się w Krainie Zamarzniętych Jezior.
- Nazywam się Kot w Butach. Niestety w tej chwili jestem bez butów, bo ukradła je ta niemiła starucha. Odwdzięczę ci się za ratunek. Wiem gdzie mieszka ten wredny Czarownik. Czeka nas długa droga.
Po kilku godzinach nasi bohaterowie dotarli do celu podróży. Z oddali zobaczyli wysoką wieżę zbudowaną na środku zamarzniętego jeziora. Postanowili wejść do jej wnętrza i zmierzyć się z Czarownikiem.
Jaś z Kotem w Butach w końcu zobaczyli główną komnatę na ostatnim piętrze wieży. Weszli do środka i nagle spotkali złego maga.
- Co robicie w mojej wieży? – zasyczał jak wąż przez zęby Czarownik.
- Przyszliśmy uwolnić Feniksa. Poddaj się albo giń – powiedział odważny Jaś.
- Jestem potężnym magiem. Nie boję się nikogo. Mam moc zmieniania kształtów.
Po tych słowach czarnoksiężnik zmienił się w wielkiego i groźnego lwa. Później przemienił się w skrzydlatego smoka.
- Przynajmniej nie ma stu głów – rzekł rozbawiony Jaś.
W tym momencie czarodziej stał się niebezpiecznym niedźwiedziem. Wtedy Kot w Butach wpadł na pomysł jak pokonać maga.
- Widzimy, że potrafisz zmienić się w lwa, smoka czy niedźwiedzia. Też mi coś wielkiego i oszałamiającego. Jak jesteś taki potężny to przemień się w coś małego. Na przykład w niewielką myszkę.
Naiwny Czarownik zmienił się w mysz. Na to czekał sprytny kocur, który rzucił się na lekkomyślnego czarodzieja i pożarł go.
- Bardzo smaczny. Brakuje tylko trochę ostrej papryczki – powiedział zadowolony kot.
Po zjedzeniu maga na środku komnaty zmaterializował się złotopióry ptak. Był to Feniks, który przemówił do zaskoczonego Jasia i Kota w Butach:
- Czarownik nie żyje! Rzucone przez niego zaklęcie przestało mnie więzić. Dziękuję i z chęcią spełnię jedno wasze marzenie. Co chcecie? Czy marzycie o pieniądzach, sławie lub mądrości.
- Chcę poznać sekret twojej mocy i być nieśmiertelny – powiedział chłopiec.
- Uważaj czego żądasz! Moc bycia nieśmiertelnym to nie zabawa. To też przekleństwo. Będziesz patrzył jak twoi bliscy się starzeją. Ukochane kobiety odejdą, a ty będziesz wiecznie młody. Jak zginiesz, to się odrodzisz. Czy na pewno tego chcesz? Odpowiedź jest w twoim sercu. Jesteś dobrym człowiekiem. Dobrzy ludzie nie szukają zła. Oni reprezentują dobro i miłość.
Po ważnych słowach Feniksa młody Jaś zrezygnował z daru nieśmiertelności. Uwolniony Feniks poleciał z Jasiem i Kotem w Butach do wioski Jasia. Wylądował kilka kilometrów od osady na polance, by ludzie nie widzieli potężnego ptaka.
Jaś pożegnał się z swoim kocim towarzyszem i ruszył do wioski. Kocur zaś spytał Feniksa:
- Drogi Feniksie, czy obietnica spełnienia jednego marzenia w zamian za pomoc, jest
aktualna?
- Tak! Czego pragniesz?
- Domyśl się, złoty ptaku.
- Pragniesz zjeść sto myszy?
- Nie, choć marzenie jest bardzo kuszące. Jest ważniejsza rzecz na świecie, którą pragnę najbardziej. Żądam wreszcie moich ukochanych butów.
Komentarze (11)
Dopiero dzisiaj przeczytałem Twoją poprzednią bajkę. Ładna.
A tutaj:
"zwanym przez ludzi Feniksem", albo "o imieniu Feniks",
"zazdrościł potęgi Feniksowi",
"nie chcesz zjeść pysznego jabłuszka",
"jak się nazywasz",
wredna - wredny (powt.),
"rzucone przez niego zaklęcie",
"kocur zaś spytał",
"Drogi Feniksie, czy obietnica spełnienia jednego marzenia w zamian za pomoc, jest aktualna?".
I tak na przyszłość: "to jedno", a nie "te jedno"...
Da się tu jeszcze wygładzić parę zdań, ale bajka sama w sobie super. Fajnie też wiąże się szczegółami z poprzednią. Pisz następne! 5.
Dziękuję za 5😉Miło, że przeczytałeś poprzednią bajkę. Postaram się pisać bajki dla dzieci.
Pozdrawiam serdecznie😉
Pozdrawiam serdecznie😉
Na szczęście nic tekiego się nie zdążyło.
Jeśli chodzi o buty, tylko czerwone.
Milo i sympatycznie.
Nie samym chlebem człowiek żyje.
Na zagrychę dałbym kotu chilli, zamiast papryki, gdyby był mój.
Pozdrawiam serdecznie
Miłego dnia ❤️🍒
No i zakończenie takie... przyziemne–(w porównaniu do tego co mógł zyskać)
lecz dla Kota jak widać, bardziej istotne:)↔Pozdrawiam😉
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania