Jaś i Złoty Róg - bajka

Jaś mieszkał z rodzicami w niewielkiej wiosce należącej do lokalnego szlachcica. Mieszkańcy wspomnianej osady byli biedni, ale szczęśliwi, bo bardzo się kochali. Wyjątkiem był Jaś, który pragnął żyć jak król. Chciał mieć olbrzymi zamek, bogactwo, władzę i setki złotych monet. Ponadto marzył o zastaniu dzielnym wojakiem.

Matka małego marzyciela opowiadała synkowi bajki na dobranoc przed zaśnięciem. Chłopczyk pragnął być niczym dzielny rycerz, który walczy w obronie księżniczek z potworami jak smoki czy cyklopi.

Pewnej nocy mama Jasia opowiedziała mu o zaczarowanej tęczy. Jest to magiczne zjawisko powstałe przez zaklęcie starego czarnoksiężnika. Na jednym krańcu tęczy, w miejscu, w którym łączy się z ziemią, znajduje się bogactwo. Na drugim coś co jest wartościowe dla ludzi, ale nie można tego wycenić żadnymi skarbami i złotymi monetami.

Jaś z zaciekawieniem wysłuchał opowieści mamy i zasnął. Gdy się obudził wczesnym rankiem zobaczył na niebie kolorowy łuk.

- Mama miała rację. To musi być ta magiczna tęcza, o której wczoraj mi opowiadała.

Jaś wziął ze sobą worek z jedzeniem i uzbrojony w patyk ruszył do lasu szukać skarbów.

Po wyczerpującej podróży postanowił odpocząć przy Starym Dębie. Nie widział, że jest to magiczne drzewo. Młody wędrowiec przeraził się, gdy wiekowe drzewo otworzyło oczy i usta.

- Nie ruszaj się. Mam miecz! – zakrzyczał młodzieniec wymachując patykiem.

- Przecież się nie ruszam. Jestem drzewem – powiedział Stary Dąb.

- Skoro jesteś drzewem, to dlaczego potrafisz mówić i masz oczy?

Stary Dąb na chwilę się zamyślił i powiedział Jasiowi, że kiedyś był człowiekiem. Cechowała go próżność i był bardzo przystojny. Podobał się kobietom, ale nie odwzajemniał ich uczuć. Po prostu lekceważył je. Był jak martwe drzewo, które w środku jest puste i suche ze starości.

Pewnego dnia Stary Dąb, gdy jeszcze był atrakcyjnym młodzieńcem, był obiektem uczuć pewnej wróżki, która się zakochała w nim. Oczywiście bez wzajemności.

Wspomniana wróżka zamieniła się w piękną dziewczynę i w tej postaci przyszła do wioski, w której mieszkał próżny młodzieniec. Jednak to zauroczenie zostało wystawione na próbę.

Zarozumiały młody chłopak zranił uczucia wróżki. Ta w gniewie zamieniła nieuczciwego chłopaka w drzewo. Była to zemsta. Teraz przystojny młodzieniec został ukarany za pychę. Będzie starzał się i nic nie może temu zapobiec. Będzie samotny i porzucony jak jego adoratorki. Stanie się pusty jakie puste było jego serce.

Nagle Stary Dąb zapłakał. Z oczu poleciały łzy.

- Mam dla ciebie dobrą radę dzielny chłopczyku. Kochaj innych i ich nie rań. Miłość jest piękna, ale musi być odwzajemniona. Inaczej człowiek jest jak stare drzewo – pusty w środku jak puste dla uczuć drugiej osoby było jego serce.

Po tych smutnych, ale ważnych i wart zapamiętania słowach Stary Dąb zamknął oczy i zasnął.

Jaś postanowił kontynuować wyprawę do miejsca, w którym tęcza „spotyka” się z ziemią. Miał nadzieję, że znajdzie tam upragnione bogactwo i będzie żył jak król czy szlachcic będący właścicielem wioski, w której Jaś mieszkał.

W końcu nasz dzielny bohater dotarł do celu podróży. Nagle zobaczył złotą skrzynię. Niestety obok niej spał Smok, który pilnował skarbu.

Jaś szedł po cichu w stronę skrzyni i ją ostrożnie otworzył. W tym momencie Smok się obudził.

- Nie bój się mnie. Nie zrobię ci krzywdy – rzekła po polsku jedna z głów Smoka. Druga powiedziała coś po rosyjsku, trzecia po niemiecku. Okazało się, że Smok ma aż sto głów i każda z nich mówiła w innym języku.

Jedna z głów powiedziała coś co Jaś nie zrozumiał. Smok zaczął kłócić się sam ze sobą. Jego sto łbów sprzeczało się ze sobą. Najprawdopodobniej jedne z głów chciały Jasia zjeść, a inne postanowiły chłopca oszczędzić.

Nie czekając na rozwój sytuacji młody chłopak schował do worka z jedzeniem monety, diamenty, rubiny, pierścienie i coś co spodobało mu się najbardziej. Był to Złoty Róg.

Jaś szybko oddalił się od zdenerwowanego stugłowego Smoka i zniknął w zaroślach.

Co z tego, że Smok miał sto głów skoro nie umiał się porozumieć. Tak samo jest z ludźmi. Jest ich wiele, mają wiele pomysłów i planów, a nie umieją się ze sobą dogadać jakby mówili w różnych językach.

Jaś idąc z łupami w stronę drugiego końca tęczy zobaczył jaskinię. Postanowił wejść do niej, by odpocząć i zasnął. Obudziły go czyjeś kroki, które były bardzo głośne. Do jaskini wszedł Cyklop.

Okazało się, że jednooki olbrzym jest ślepy, ale ma bardzo dobry słuch. Od razu zorientował się, że w jego legowisku przebywa intruz. Jednak cyklop był dobrym stworzeniem. Pozory mylą. Cyklop usiadł i oparł masywne plecy o ścianę jaskini.

- Nie jem już ludzi! Nie zrobię ci krzywdy – powiedział Cyklop.

Po tych słowach Jaś się uspokoił i spytał się Cyklopa dlaczego stracił jedyne oko.

Ten odpowiedział mu, że był kiedyś złym potworem, który jadł ludzi. Pewnego dnia ludzie wytropili Cyklopa i zapędzili go w pułapkę. Tam w nierównej walce wojownicy trafili Cyklopa w oko. Oszczędzili go i zostawili ślepego, uznając, że to będzie sprawiedliwa kara za wyrządzone krzywdy.

- Nie zrozumiesz tego, co ci powiem, bo jesteś za młody. Po prostu lepiej mi jest w życiu gdy straciłem oko bo umiem patrzeć na świat nie okiem tylko sercem. Serce widzi więcej w drugiej osobie niż nie jedno oko – rzekł mądry Cyklop.

Jaś powiedział olbrzymowi o dobrym sercu o Smoku, Złotym Rogu i drugim skarbie znajdującym się na drugim końcu tęczy. Cyklop postanowił pomóc Jasiowi. Poprosił, żeby chłopak wskoczył mu na ramię i przetransportował go do miejsca skarbu, który jest wartościowy dla ludzi, ale nie można wyrazić go jakimkolwiek bogactwem.

Bohaterowie dotarli do celu podroży. Cyklop zanim odszedł powiedział Jasiowi, że wspomniany przez niego Złoty Róg jest magicznym rogiem, który spełnia życzenia, gdy się na nim zagra. Jest jednak warunek – musi być to szczera potrzeba z serca.

Jaś podszedł do skrzyni, w której ukryty był skarb. Było tam ukryte dobro, które było wartościowe dla wszystkich stworzeń i nie dało się tego zmierzyć monetami i innymi skarbami.

Wiecie co to było? Jaś zrozumiał, że to miłosierdzie. Jest ważniejsze od bycia dzielnym rycerzem czy bogatym królem. Wtedy Jasiowi przypomniały się słowa Cyklopa.

Młody chłopak zagrał na Złotym Rogu. Miał trzy życzenia, które były szczere i dobre.

Po pierwsze Stary Dąb zamienił się z powrotem w młodzieńca, który na pewno będzie odwzajemniał uczucia innych ludzi.

Drugie z życzeń dotyczyło Smoka, by mówiły jego wszystkie głowy w tym samym języku, bo niezgoda jest zła.

Po trzecie Cyklop odzyskał wzrok i teraz będzie jeszcze bardziej patrzył swym sercem na otaczający świat.

Jaś zrozumiał, że w życiu trzeba być dobrym, a spotkane przez niego postacie udowodniły, że tak jest naprawdę.

Na tych słowach pora zakończyć bajkę. Kierujmy się w życiu miłosierdziem i bądźmy dobrzy.

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Vampire Fangs 4 miesiące temu
    Napisałem dla odmiany bajkę dla dzieci jako dowód, że nie piszę samych horrorów i innych okropności.
  • jesień2018 4 miesiące temu
    Czytałam w życiu sporo baśni i muszę przyznać, że ta jest udana. Fajnie się czytało, bardzo przyjemnie.
    Jedyne uwagi: TO zauroczenie (nie "te") i za dużo moralizatorstwa podanego na talerzu:) Baśń powinna otwierać drogę do interpretacji (w przeciwieństwie do rymowanej bajki, w której morały są zawsze mile widziane). Chodzi mi o zakończenie i ten fragment, gdzie głowy się nie mogły ze sobą dogadać - to wystarczy, nie trzeba dopowiadać, że ludzie mają tak samo.
    Ogólnie - fajny tekst, gratki:)
  • Zenza 4 miesiące temu
    Kolejny dobry tekst. Dajesz czadu Vampire. Twoja bajka ma wszystko, co bajka mieć powinna. Czyta się lekko i przyjemnie, a kiedy odpalasz miłosierdzie to przechodzi dreszcz. Brawo.
  • Vampire Fangs 4 miesiące temu
    Dziękuję serdecznie. Nie chcę wyjść na zarozumiałego, ale po prostu się staram. Jednak nie jestem idealny. Zdaję sobie sprawę z faktu, że nie mogę nazwać siebie pisarzem, tylko autorem tekstów. Choć się rozwijam, to czeka mnie jeszcze daleka droga do dobrego pisania.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania