Jej słaby punkt.
Wieczór, 22:45. Dla niektórych być może już noc, pora spania. Dla innych – dopiero początek przygody. Siedzę w barze już trzecią godzinę, sącząc powoli już piąte, a może szóste piwo (co za różnica?). Kumpel, z którym miałem się tu spotkać, oczywiście się nie zjawił. Takie życie. Jedyna nadzieja w dziewczętach, które przyszły się nieco zabawić. Tej nocy brak jednak takowych.
- Zamawia pan coś jeszcze? – spytał mnie kelner sprzątając opustoszałe, znajdujące się obok stoliki.
- Jeszcze jedno piwo – odpowiedziałem standardowo.
Dopiłem to, które akurat miałem i kiedy barman przyniósł mi kolejne (i ostatnie już przed zamknięciem pubu) piwo, weszła ona. Oszałamiająca piękność. Kruczoczarne, sięgające do pasa włosy, zgrabna figura i to coś. Coś, czego nie da się opisać. Trzeba to poczuć i zobaczyć.
Zaprosiłem ją gestem do swojego stolika i zaproponowałem piwo. Szybka wymiana myśli i już miałem jej numer. Dopiłem piwo i nie czekając na nią ulotniłem się do domu, zostawiając ja samą w barze. Standard.
Wyspałem się porządnie i spojrzałem z rana na chusteczkę z wypisanym jej numerem.
Postanowiłem poczekać jeszcze dzień, aż w końcu zadzwoniłem.
- Czemu tak szybko wyszedłeś? Nie podobam ci się, co?
- Skądże znowu? Nie chciałem zalać pały, musiałem iść do pracy niestety. – Standardowa śpiewka. Nie musi wiedzieć, że jestem bezrobotny i utrzymuję się jedynie z pieniędzy, które przysyła mi co miesiąc mama.
- Miałam nadzieję na coś więcej, a ty po prostu sobie poszedłeś.
- Spokojnie. Jeśli zależy ci na mnie, to spotkajmy się jutro. Tam gdzie wcześniej, w barze u Grzesia o 20.
- Dobrze, ale ty stawiasz.
- Nie ma problemu – odpowiedziałem. Wiedziałem, że jak tylko lekko ją upiję, to ona wyłoży większość pieniędzy.
***
Następnego dnia, zgodnie z oczekiwaniami spotkałem się z nią w barze. Czekała na mnie sącząc pierwsze piwo. Szybko zamówiłem jedno dla siebie, a chwilę później po kolejce dla nas. Klaudia (bo tak miała na imię) wyglądała oszałamiająco. Długie, czarne włosy. Krótka spódniczka, przez którą można była dostrzec czarne, koronkowe stringi oraz ciemno-szara bluzka, odznaczająca się wyjątkowo głębokim dekoltem.
Nie minęła godzina, jak znaleźliśmy się w jej łóżku, robiąc rzeczy, o których większość par może tylko pomarzyć.
Klaudia była wspaniała. Była dziewczyną, o której wcześniej mogłem tylko marzyć. Jednak coś mi w niej nie pasowało. Pomimo że była otwarta, skrywała przed sobą jakiś sekret. A ja ten sekret musiałem odkryć.
Spędziłem wiele nocy, wypytując ją o różne rzeczy. Od rodziny i pokrewieństwa, do najczarniejszych sekretów z jej życia. Odpowiadała szczerze. Ufała mi. Jednak nie udało mi się z niej wyciągnąć tego, co istotne. Tego, co powodowało we mnie niepokój.
Musiałem czym prędzej się dowiedzieć, bez względu na koszta.
Po około miesięcznej znajomości, byłem w stanie określić większość jej przyjaciół. Zacząłem więc wypytywać każdego z nich po kolei o szczegóły z jej życia. Dowiedziałem się wiele, ale wciąż nie to, czego szukałem.
Zdążyłem się oczywiście z nią o to pokłócić, ale czymże jest jedna, czy dwie małe sprzeczki, względem tego, co chciałem odkryć?
Sprawa ta nie dawała mi spać. Wiele zarwanych nocy, wiele wieczorów spędzonych w barze (oczywiście innym, niż ten, w którym poznałem Klaudie). Żeby odreagować, spędziłem niejedną noc z inną dziewczyną. Jednak żadna nie dawała mi tego, co Klaudia. Sprawiała, że czułem się komuś potrzebny, że chciałem dla kogoś żyć.
W końcu po wielu dniach, udało mi się dotrzeć do jej sekretu. Była płatnym zabójcą. Dostała zlecenie – zabić kogoś, kto jest mi bliski. Zapewne brata.
Osoba, do której dotarłem (nie będę wymieniał nazwiska, ze względów bezpieczeństwa), straciła w ten sposób ojca. Najbliższą jego sercu osobę.
Jan – przyjmijmy, że tak miał na imię, spoufalał się swego czasu z Klaudią. Tą samą, z którą ja spędziłem wiele bezsennych nocy.
Więc ów Jan, tak samo jak ja, poznał ją w niezobowiązujących okolicznościach. Ot, zwykła impreza z okazji zakończenia zimy. Zaledwie trzy miesiące wcześniej. Zakręciła go sobie wokół palca, po czym wyciągnęła od niego wszystko na temat jego ojca. Następnie zlikwidowała swój cel i ustawiła wszystko tak, aby Jan był tym, który jest najbardziej podejrzany morderstwa.
Na początku oczywiście nie chciałem wierzyć, jednak po przeanalizowaniu naszych relacji oraz właściwie chyba zbyt częstych pytań o moją rodzinę, a w szczególności o brata, doszedłem do wniosku, że to może być to.
Powiadomiłem policję, a sam używałem sobie z Klaudią ile tylko się dało. Samego brata oczywiście o niczym nie informowałem. Wystarczyło mu stresów w związku z prowadzeniem firmy. Z resztą, pilnowała go policja.
Klaudia jednak, wydaje mi się, zwlekała zbyt długo z wypełnieniem swojego zadania. A jako że miałem w sobie to coś, z pewnością przyczyniło się to, do opóźnienia tego, co miała zrobić.
Za bardzo skupiła się na mnie, a za mało na swoim zadaniu, przez co wystawiła się policji, która została przeze mnie wcześniej poinformowana.
Wkrótce została złapana na niemalże gorącym uczynki i trafiła do więzienia na ładnych pięć lat. Ja oczywiście niczego jej nie powiedziałem, więc do tej pory uważa, że to przez własną głupotę i brak profesjonalizmu została złapana.
Sam odwiedzam ją już od pół roku, a Klaudia, zauroczona moją osobistością, postanowiła związać się ze mną na dobre jak najwcześniej, więc robi wszystko, aby wyjść z paki za dobre sprawowanie, którą to wolność obiecano jej już po trzech latach pobytu. Oczywiście nie wie, że w międzyczasie obróciłem już około dwudziestu panienek i nie zamierzam na tym przestać.
Mimo wszystko dobrze jest wiedzieć, że ktoś na ciebie czeka i jest wstanie oddać wszystko za twoją miłość.
Komentarze (5)
Dlatego zostawiam tylko 4 : )
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania