Jesień dusz
Świat pęka w szwach.
Głowa zatrzaskuje drzwi.
Ginę duszona własnym głosem.
Czuję każdą komórkę, umierającą we wnętrzu.
Nic nie ma sensu, ja nie mam sensu.
Płynę czerwona wodą.
Kocham Śmierć!
Bez wzajemności.
Zawsze będziesz w moim czarnym sercu.
Złota jesień, pomimo tych pięknych barw, tańczących włosów na wietrze, kropel deszczu tudzież mżawki na mojej twarzy uniesionej ku niebu, śpiewu ptaków lecących do ciepłego przyjemnego miejsca. Czuje błogi spokój i wewnętrzną harmonię.
Jednak to mija, łysiejące ponure drzewa straszące przechodniów, wieczny halloween. Przerażenie ukryte we wnętrzu. Fobia przed nieznanym, przed rozkładem. Pisk ptaków proszących o jedzenie.
Raz w roku przez cholerne dwa miesiące...
Dziękuję sobie za te wspaniałości, polecam się na przyszłość...
Nie pozdrawiam...
Orchid.Solma
Komentarze (28)
Dziękuję bardzo ;))
Fan dobrze że ich nie publikuję ;))
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania