Poprzednie częściJutro koniec świata

Jutro o tej samej porze

Obserwowały mnie oczy. Setki, a może nawet tysiące. Widziałem je na niebie, na ścianach, w oknach. Wszędzie.

W końcu nie wytrzymałem i też postanowiłem kogoś poobserwować. Sprzedałem starego laptopa z programem szpiegującym pierwszej lepszej osobie, która się nawinęła. Kiedy po raz pierwszy odpaliła komputer prawie zadławiłem się pizzą, którą akurat spożywałem. Okazało się, że to całkiem powabna blondynka. Na dodatek była zupełnie naga.

A na tym bynajmniej się nie skończyło.

Wyprawiała ze swym ciałem niesamowite rzeczy, które zawstydziłyby boginię seksu. Co jakiś czas pisała z kimś na czacie. Wyglądało na to, że nie tylko ja ją obserwuję, zapewne był to rodzaj erotycznego live’u, a w przeciwieństwie do całej reszty napalonego towarzystwa nie musiałem za to płacić. Na koniec pokazała karteczkę z napisem: „JUTRO O TEJ SAMEJ PORZE”. Nie zamierzałem nie skorzystać z oferty.

Następnego dnia o godzinie XXX zasiadłem przed komputerem. Początkowo po drugiej stronie ekranu przywitała mnie ciemność i już myślałem, że być może nic więcej się nie wydarzy, a dziewczyna dokonała rachunku sumienia lub odkryła mój podstęp i postanowiła zakończyć erozabawy. Po upływie kilku minut coś się jednak zmieniło. Niestety na gorsze. Niby pojawił się znajomy pokój, ale zamiast ponętnej blondynki przed ekranem siedział zarośnięty facet w stroju Adama. Na dodatek się masturbował. Nie chciałem ubrudzić klawiatury, więc rzygnąłem tylko w myślach i wyłączyłem komputer. Ohyda! Koniec z podglądaniem!

I pewnie na tym by się sprawa skończyła, gdybym nie spotkał owej seksbomby o włosach w kolorze ecru w trakcie wykonywania zlecenia. Możliwe, że był to tylko przypadek, choć prędzej złośliwy chichot losu. Wystawiła ogłoszenie, iż potrzebuje kogoś, kto naprawi jej komputer. Oczywiście napatoczyłem się, bo biorę każde takie zlecenie w ciemno.

- Ktoś zainstalował na moim laptopie program szpiegujący – powiedziała po moim przybyciu. =- Czy mógłby go pan usunąć?

Przełknąłem ślinę nieco za głośno.

- Eee… Skąd pani wie, że…?

- A stąd, że to ty go tam zainstalowałeś.

Ponownie przełknąłem ślinę. Tym razem przypominało to odgłos wody spuszczanej w toalecie.

- Nie wiem, o czym pani mówi.

- Słuchaj, kolego. Teraz ci coś pokażę.

Niestety nie pokazała mi tego, co chciałem zobaczyć. Na pewno wiecie, o co mi chodzi. Widok, który ukazał się moim oczom był na tyle potworny, iż do teraz nie mogę zasnąć spokojnie.

Ciało kobiety zaczęło bowiem ulegać transformacji, w mig pokryło się długimi kudłami, a spomiędzy jej nóg wyskoczył kutas. Blondyna zmieniła się w mężczyznę. Tego samego, którego widziałem parę dni wcześniej na ekranie w jej pokoju.

Zakląłem szpetnie i już chciałem wybiec, ale mnie zatrzymała.

- Nie tak prędko, kochasiu – powiedziała męskim głosem. – Pewnie znasz legendy o wilkołakach. A o ludziołakach słyszałeś?

Potem mnie ugryzła i dopiero wtedy pozwoliła odejść. Niestety owo ukąszenie naznaczyło mnie klątwą. Od tamtej pory każdego dnia o losowych porach zmieniam się w kobietę.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Piotrek P. 1988 11.03.2022
    Dziwne, alternatywne i udane.
    Ten i dwa poprzednie Twoje utwory oceniam na 5, pozdrawiam :-)
  • słone paluszki 11.03.2022
    Bizzarro jest dziwne?
  • zsrrknight 12.03.2022
    całkiem spoko

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania