Katastrofa
Nowomowy kat,
a strofa ścięta — łeb trafiony słowem.
W szumie znaczeń coś się rwie,
niechcące idee ślizgają się po marginesach,
katafalk pod głowę z metafor i szeptów.
Można składać, kleić, scalać wersy,
zszywać sens igłą z myśli,
a i tak obok, jak przeciąg w świątyni słów,
świśnie egzegeza —
zimna, czysta, obojętna.
JVI
Komentarze (16)
Wiersz jest uniwersalny, mocny i potrzebny.
Też zmyślny... to rozbicie katastrofy jest świetnym zabiegiem.
Bardzo :)
Dziękuję, bo Twój jeden komentarz jest wart więcej niż 200 poniższych.
Zawsze budzi zainteresowanie co dzieje się z tymi niewykorzystanymi potrawami, bo w kuchni nic nie można zostawić na jutro, zabraniają przepisy.
Nawet otwarte butelki z alkoholem powinny być utylizowane.
A jak jest naprawdę?... cicho sza.
"Ty seksistowski skurwysynu, doniosę na ciebie do centrali, dobiorą się do twojej chudej dupy, jebany cwelu."
Chociaż, nie powiem, to i tak wysokie loty jak na polatucha.
twój wiersz bardzo do mnie przemówił - ,, ten wiersz nie potrzebuje tłumacza''.
B.
Dziękuję, fajnie że trafił 🙂
bo po analizie twoich dziełn nie wydaje mi się, że to jest samokrytyka
Ja w ogóle nie przepadam za profanum, bo to jest takie - a co by tu se dzisiaj sprofanować.
😉
Interaktywnosc. Polska interaktywnosc jest dla mnie za szybko , a poza tym ona nie jest taka. Pa
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania