Poprzednie części: Kiedy dziki kot zaprzyjaźni się z królikiem
Kiedy dogasamy
zanim pomyślałam
by okryć dłońmi promyk świecy
zadrżał na wietrze
zatańczył i dał się porwać
tak całkiem zwyczajnie
banalnie
po ludzku
później przestrzeni było jakby więcej
a mniej kroków na korytarzu
i tylko koty z kurzu łasiły się do kolan
kwiaty na parapecie
błagające o krople uwagi
uschły
bo wszystko musi mieć swój koniec
ty śpisz spokojnie
Komentarze (21)
Tam nie ma żywych kotów, a tak po prawdzie, tam nie ma już prawie nic.
Dzięki za wizytę
no, po prawdzie, coś jednak jest... widmo żalu i rozpaczy... a w tym spokojny sen.
Koty z kurzu najczęściej mnożą się pod tapczanami.
Opuszczanie, morze starych kątów. Tak to widzę, śpiący dom.
Kłaniam się 😀
Dziękuję DD i kłaniam się.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania