Kiedy kończy się poezja

jak resztki poczucia bezpieczeństwa

kiedy ojciec zamiast chleba powszedniego uderza pięściami jak bochny

i upadam i wstydzę się że nie wstanę

mimo że wrzeszczy że kurwa wstawaj

bo chcę cie zajebać a mam honor

(chwała Bogu że go miał )

 

.

 

kiedy kończy się poezja

zaczyna się

właśnie

życie?

wytrawne trwanie z goryczą co osiada na gardle

od której cierpnie język bo już dość słów

dojść do końca

powszednich dni jak chleb

przez który przelany denaturat

denat żyje

jeszcze rzęzi

unosi się na powierzchni jak rzęsa na stawie

jak rzęsa kiedy wpadnie do herbaty

jak rzęsy kiedy mrugasz

dla łzy co próbuje ją wygonić

 

.

 

kiedy kończy się poezja to nie zaczyna się proza

nie umiera liryka i nie ma braw

są kałuże pełne błota których nie widać bo noc chmurna

i brodzisz w nieznanym kierunku

najoczywiściej w kółko aż po świt który nie niesie nadziei ani dnia

 

bo kiedy kończy się poezja to puste serce i krew tak samo czerwona

ale sprawdzam przez szlaczek nacięć

czerwona

i pozostawia posmak jak wytrawne wino

i język cierpnie

i oczy wytaczają łzę z którą spływa rzęsa

i nie wstanę pomimo że wrzeszczy

czekają otwarte ramiona i zaciśnięte pięści jak bochny

powszednich wierszy daj nam panie

o szczęściu miłości i umieraniu ze szczęścia i miłości

 

.

 

kiedy kończy się poezja to czerwona krew i cierpkość wina

wracają do swoich znaczeń

z butelki wypływa kałuża

z człowieka wypływa kałuża

brodzisz w tym w ciemności jak w błotnistej najoczywiściej w kółko

a zbłąkany kot sąsiada zwisa ze stołu i pije

cierpnie mu język

jak każdy powszedni dzień

Średnia ocena: 4.2  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (28)

  • Łukaszenko dwa lata temu
    Wystarczyło by ostatnie osiem wersów, moim zdaniem
  • Dementor Biały dwa lata temu
    Pewnie tak, ale to slamowe, a txt powstał w formie strumienia, zazwyczaj tak zostawiam takie
  • Łukaszenko dwa lata temu
    Dementor Biały Mnie czasem zastanawia ta inność niektórych twoich tekstów.
  • Dementor Biały dwa lata temu
    Łukaszenko to znaczy? To że są tak różne od siebie?
  • MartynaM dwa lata temu
    Nie, tu całość krzyczy każdym wersem. Mocne jak diabli!
  • Łukaszenko dwa lata temu
    Dla zbyt ckliwe i przepoetyzowane.
  • Dementor Biały dwa lata temu
    Łukaszenko kwestia gustu, jako monolog/monodram brzmi ok, a przynajmniej dobrze się to czyta
  • Dementor Biały dwa lata temu
    Tani efekt jest niezłym sposobem na slam
  • Łukaszenko dwa lata temu
    Dementor Biały Widziałem na slamach niejednokrotnie.
  • MartynaM dwa lata temu
    Mnie się podoba... ja to widzę
    Zagubiony dzieciak i ojciec sadysta, a później zbieranie siebie z podłogi i wejście w dorosłość, co z takim garbem wydaje się bardzo trudne.
  • Łukaszenko dwa lata temu
    Jak dla mnie to za bardzo próbuje brać czytelnika na litość...
  • Łukaszenko dwa lata temu
    Zresztą Grzechu sam zasugerował że to tekst typu "jak wygrać slam na litość"
  • Dementor Biały dwa lata temu
    Łukaszenko na wzbudzajaca łatwe do wywołania emocji historię, jezeli bierzesz w cudzysłów to cytujesz, a ja tego nie napisałem
  • Dementor Biały dwa lata temu
    Ale poza emocjami jest tu szereg i przeplot metafor które lubię i uważam za dobre.
  • Łukaszenko dwa lata temu
    Dementor Biały Grzechu, a pamiętasz tę "ranną łanię" ze slamu, co jeździ na rowerze niebepiecznie i się odwdzięczy za odrobinę ciepła? Miała południową urodę trochę.
  • Łukaszenko dwa lata temu
    W takich czarnych leginsach była, na oko 26 lat.
  • Dementor Biały dwa lata temu
    Łukaszenko i co z nią?
  • Łukaszenko dwa lata temu
    Dementor Biały Jak ona się nazywała? Miałem do niej napisać i zupełnie zapomniałem.
  • Łukaszenko dwa lata temu
    Jak pamiętasz która to i znasz to wyślij mi smsa z namiarami.
  • Dementor Biały dwa lata temu
    Łukaszenko nie znam, a nie mam pamięci do imion, jak skojarzysz, który to był slam, to w relacjach po są zazwyczaj zdjecia wszystkich występujących
  • Łukaszenko dwa lata temu
    Dementor Biały Latem to było, Lu nagrywał.
  • Angela dwa lata temu
    Bardzo mocne
    Bardzo wstrząsające
    Bardzo trafne
    Dużo tych bardzo, ale... Bardzo mi się podoba
  • Dementor Biały dwa lata temu
    Dzięki za ślad
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Całość wygląda jak takie dreptanie wokół siebie z przeszłości, siebie na obrazku, który wciąż boli. Taki obrazek, czy kilka takich, każdy na pewno nosi w sobie i one nie bledną, nie płowieją.
    Porównałeś kończącą się poezję do resztek poczucia bezpieczeństwa, i drepcząc wokół tego obrazka zatapiałeś resztki-ogryzki, jak kłującą rzęsę, we łzie. Łza miała przynieść ulgę.
    I ten wiersz cały byłby takim dreptaniem, znanym pewnie wielu ludziom, którzy też mają złe wspomnienia, ale pojawia się puenta, która jest mocna. Obraz z puenty jest drastyczny i oryginalny. Jest poetycki. I on sam staje się, mimo ciężaru, skrzydłem tego wiersza. Jego poetyckość zamienia całe wcześniejsze, nerwowe dreptanie w wiersz:

    a zbłąkany kot sąsiada zwisa ze stołu i pije
    cierpnie mu język
    jak każdy powszedni dzień.

    Ja nawet mam wrażenie, że trzeba było dreptać i dreptać, aż się wydrepcze Coś, a jak zapisałeś te trzy wersy, to poczułeś, że już to Coś jest, że już nie trzeba więcej chodzić wokół bolesnego wspomnienia.
    Obraz ze zwisającym kotem sprawił, ze poezja, która się kończyła, odnalazła znowu początek, i się - zaczęła.

    Poezja, jak zbłąkany kot sąsiada ze ścierpniętym językiem...

    a zbłąkany kot sąsiada zwisa ze stołu i pije
    cierpnie mu język
    jak każdy powszedni dzień

    I nie kończy się poezja.
  • Dementor Biały dwa lata temu
    Poezja, ona jest metaforą w tym txt.
    A wiersz się kończy śmiercią peela, ostatnia strofa to inny narrator - obserwujący, możliwe że adresat wcześniejszego monologu
  • Dementor Biały dwa lata temu
    Kot jest tu banalizatorem. Kiciuś przytulasek zlizujący krew i wino z podłogi (krew i wino, wszyscy jesteśmy chrystusami), wymknął się z domu i profanuje śmierć i samego siebie. Sąsiada, chyba sąsiad słyszał co tam się działo? Te krzyki i bicie? Nie zareagował? Kto wpuścił tam kota? Kot nie brodzi, widzi w ciemnościach, dlatego zwisa ze stołu, żeby nie wdepnąć w to błoto itd - tak ja to widziałem
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Dementor Biały, z pierwszej strofy wynika, że chłopak ocalił swoje życie, bo nie podniósł się z podłogi, by walczyć. W ostatniej opisujesz śmierć oprawcy (ojca). Kot jest jakby losem. obrazem życia, które pójdzie własną ścieżką. Nasączony, opity śmiercią, bólem, obrzydliwością, samotny, jak to kot, a w tym wypadku - naznaczony. Bo ze ścierpniętym językiem.
    Język kojarzy się z mową. mowa - ze słowami. Ścierpnięty język też może być językiem poezji.
    Takie było moje myślenie.
  • Dementor Biały dwa lata temu
    Trzy Cztery rozumiem, ja po prostu opisuje swoje. Od retrospekcji po rozlane wino i krew. Życie jakie by nie było jest jakaś poezją. Chłopak z pierwszej idzie w ślady ojca a traumy doprowadzają go do targniecia. Nie narzucam swojej wizji

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania