Kiedy tracisz dziecko...
Kiedy tracisz dziecko, pytasz - czemu ono...,
najpierw siebie, potem ludzi, w końcu Stwórcę,
odpowiedzi wszystkie jednakowo bolą,
winowajcę widzisz w Dawcy życia wkrótce...
Ale przecież ufasz, modlisz się do Niego,
prosisz i dziękujesz, przepraszasz, gdy grzeszysz,
błagaj więc z pokorą - przyjmij syna mego,
w obietnicę Zbawcy nadal chyba wierzysz...?
Komentarze (5)
najpierw siebie, potem ludzi, w końcu Stwórcę,
odpowiedzi wszystkie jednakowo bolą,/ – podaj adres, też mam do niego pytania!
Zamiast dywizów stosuj półpauzy.
cul8r
Wszechwiedzący i nie wie czy i kto kocha dziecko?! Toż on ojciec co winien być wzorcem troski. O litość dla niewinnych nie boga się błaga a zbrodniarza. Ten bez sumienia,rr jeśli tak okrutnie doświadcza. A zbawca? kogoż ro zbawił i jakież to objawy tego zbawienia. Mogą Ewy rodzić bez bólu?!
Skąd to - ale przecież ufasz? Ciemnego luda coraz mniej. Bezrozumnych także. Nauka ratuje coraz więcej istnień dla życia.
Ten bez sumienia, jeśli tak okrutnie doświadcza...
kogoż to zbawił...
pewnie i ateiści...
Trzeba ufać...
Słońce jest w nas ,
zaświeci gdy nie zgubimy drogi...
Pozdrawiam serdecznie
Spokojnego dnia
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania