Kiedy tracisz dziecko...

Kiedy tracisz dziecko, pytasz - czemu ono...,

najpierw siebie, potem ludzi, w końcu Stwórcę,

odpowiedzi wszystkie jednakowo bolą,

winowajcę widzisz w Dawcy życia wkrótce...

 

Ale przecież ufasz, modlisz się do Niego,

prosisz i dziękujesz, przepraszasz, gdy grzeszysz,

błagaj więc z pokorą - przyjmij syna mego,

w obietnicę Zbawcy nadal chyba wierzysz...?

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • il cuore 3 miesiące temu
    /Kiedy tracisz dziecko, pytasz - czemu ono...,
    najpierw siebie, potem ludzi, w końcu Stwórcę,
    odpowiedzi wszystkie jednakowo bolą,/ – podaj adres, też mam do niego pytania!

    Zamiast dywizów stosuj półpauzy.
    cul8r
  • ireneo 3 miesiące temu
    On, poć wedle waszego oddania, ojciec wszystkiego, to i tego zamordowanego dziecka.
    Wszechwiedzący i nie wie czy i kto kocha dziecko?! Toż on ojciec co winien być wzorcem troski. O litość dla niewinnych nie boga się błaga a zbrodniarza. Ten bez sumienia,rr jeśli tak okrutnie doświadcza. A zbawca? kogoż ro zbawił i jakież to objawy tego zbawienia. Mogą Ewy rodzić bez bólu?!
    Skąd to - ale przecież ufasz? Ciemnego luda coraz mniej. Bezrozumnych także. Nauka ratuje coraz więcej istnień dla życia.
  • ireneo 3 miesiące temu
    on, ponoć...
    Ten bez sumienia, jeśli tak okrutnie doświadcza...
    kogoż to zbawił...
  • andrew24 3 miesiące temu
    Wiara gdy szczęście,
    pewnie i ateiści...
    Trzeba ufać...
    Słońce jest w nas ,
    zaświeci gdy nie zgubimy drogi...

    Pozdrawiam serdecznie
    Spokojnego dnia
  • Bodzio 3 miesiące temu
    No cóż Ireneo, szkoda...

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania