Kiedy zgasną wszystkie światła...
Kiedy zgasną już wszystkie światła, co jak pochodnie w Tobie płonęły, kiedy ucichną już wszystkie głosy, jakoby świat cały się od ciebie oddzielił... Kiedy sen co z głębin , przepastnych i bezdennych...nie nadchodzi, z tych godzin nie przespanych, długich i bezsennych... od zmierzchu aż do świtu, wołasz w głos do Boga, dokąd mnie prowadzisz?! to ciemna...straszna droga... Dzisiaj moja wiara w Boga i człowieka, opada jak zmęczona i znużona powieka, a Twoja obojętność na kruchy los człowieka, uderza we mnie z siłą , jak wzburzona rzeka.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania