Kiedyś to opiszę

Jak wydobyć odcień pejcza,skóry, która tyle przeszła,

drogi mlecznej, spalonej nadziei – tak, to trudne,

ale nie mów, że niewykonalne. Namaluj mi to, czego

nie opisałem?

 

Zobacz – rozmazana szmira na firmamencie nieba,

brudna kałuża – tam złoto przemienia się w zło.

 

Mówią, abym pisał ładnie, smaczne słowa podawał

na deser i nie kasował raz wypowiedzianej myśli,

wtopił się w pejzaż, przekazał znak pokoju, a

oponentów utulił do piersi.

 

Nie chcę malować róż, bo tylko ich kolce uznaję

za piękno natury. Mam takie miejsce, gdzie chowam

stare tatuaże i kartki świąteczne. Pajęcza sieć

oplata tam sny, a łagodność zdmuchuje kurz.

 

Cóż mogę powiedzieć. Nie wracam. Wśród mgieł

zagubione słońce iskrzy szmaragdy, rozmienia

miliony kolorów. Zasypane liśćmi ścieżki ożywają

na wietrze, twoja twarz w konarach drzew.

 

Siedzę, i piję. Gdzieś w zagajnikach odgaduję

obecność sarny. Gdy zasypiam otulony kocem,

ktoś otwiera drzwi. Do środka wpada sen o plaży,

o dziewczynie w bieli i zapachu kawy.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • madmike 17.07.2021
    Zrozumiałem i podoba mi się. 5/5 :)
  • befana_di_campi 17.07.2021
    Mnie też :)
  • JamCi 17.07.2021
    Tu mi dobrze, wracam kolejny raz.
    Najbardziej:
    Mam takie miejsce, gdzie chowam
    stare tatuaże i kartki świąteczne. Pajęcza sieć
    oplata tam sny,
  • zyzola 17.07.2021
    Ciekawe. Takie do zgłębiania.
    Mnie najbardziej te wersy:
    "Zobacz – rozmazana szmira na firmamencie nieba,
    brudna kałuża – tam złoto przemienia się w zło."

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania