Kreujesz tutaj delikatne obrazy. Czym wena? Energią? Zdolnością do intensyfikacji twórczych obrazów? Możliwością wzmożonego synkretyzmu i eklektyzmu? Wybitnym przypływem obrazów, a co za tym idzie, formowaniem niezwykłych opowieści?
Można się nad tym pochylić. Jedno jest pewne - wiersz krótki, stawiający na zwartą formę. Mi się podoba.
Dzień dobry
nie rozpaczam... nie rozpaczaj... rozpaczam... czym wena ?
Czy te poprzekładane strofy nie są wołaniem o ciszę. Bo tylko w ciszy tworzy się samotność na tworzenie czegoś, co wykrzyczy na zewnątrz moje wewnątrz. Egzaltacja tez bywa weną, trwa krótko ale mocno wstrząsa umysłem.
Zachwycaj się Autorze swoim istnieniem słów i czasem pozostawienie swojego jestestwa w tyle daje w przyszłości plony.
"Bo tylko w ciszy tworzy się samotność na tworzenie czegoś, co wykrzyczy na zewnątrz moje wewnątrz." - zgadza się :-) Te chwile i stan w ich trakcie ma ogromne znaczenie.
Dziękuje za bardzo fajne i ciekawe wnioski. Zachęcają do wydawania plonów ;-)
Pozdrawiam!
No cóż vena dla każdego jest czymś innym. Dla jednego tchnieniem iskry bożej, dla innego przekleństwem. jednak bez niej jesteśmy niczym motyl, nagle ożywiony ale nie znający ani dnia, ani nocy i błąkający się we mgle. 5
Rzeczywiście, ten stan, może ten moment i ta chwila, w której wiemy co napisać lub w jakiś inny sposób wyrazić się artystycznie, to iskra, która rozniecana pod wpływem ukierunkowanej pracy, może naprawdę przynieść wielkie korzyści i dużo satysfakcji ;-)
Dziękuje Ozar za twoje przemyślenia i bardzo fajny komentarz :-)
Pozdrawiam!
Artbook Jak zwykle napisałem to co myślę, ale niektóre moje teksty tu na opowi, a szczególnie te wierszo podobne to czysta vena, mało tego czasami sam nie wiem jak co mi sie nagle urodziło .
I niech tak zostanie. To znaczy, niech się rodzi coś, w co samemu tobie trudno uwierzyć, a ma moc przekazywania wartości, które uznajesz za ważne ;-)
Wszyscy jesteśmy ważni w tym o czym piszemy...
Czy wena jest przed dziełem (przed zwerbalizowaniem/namalowaniem, czyli ogólnie skomponowaniem), czy za? Tu jest za i to jest nowatorskie podejście. Z jednej strony istnieje ryzyko odczytania wiersza jako opisu weny, która przeszła i nie została w odpowiednim momencie uchwycona, ale wtedy byłby to delikatny, chociaż pięknie napisany banał, a nie jest. I teraz bardzo ładny, subtelny dydaktyzm:
nie rozpaczaj
chowając głowę
trudniąc się chandrą
zostajesz w tyle
odnowisz wyraz
twarzy
Rozpacz implikuje gonitwę, a cechą goniącego jest to, że jest z tyłu ściganego. Rozpaczliwy pościg za weną jest bez sensu. Przy czym jest pościg statyczny (chandra, schowana twarz). Interpretacja, czym jest odnowienie twarzy w tym stanie, to najtrudniejszy dla mnie fragment do zinterpretowania. Ale "odnowienie twarzy" wygląda tu jak znakomicie skomponowana ironia. Odnowienie kojarzy się z czymś dobrym, pozytywnym, tutaj odnowienie twarzy to powrót do przygnębienia (od nowa to samo, więc odnowienie).
I teraz cudne:
rozpaczam
nad wielkością
płynąc w innym kierunku
A cudne, ponieważ jest to jednocześnie i odpowiedź dydaktykowi, o którym mowa powyżej (nietrafiony dydaktyzm, nie ten kierunek myślenia) i określenie relacji przestrzennej między weną (przyjmijmy na chwilę, że jest bytem czasoprzestrzennym) a podmiotem lirycznym, który czuje, widzi, słyszy tę wenę, ale słowa na jej wielkość to mało. Może ją tylko oglądać i podziwiać jak piękny jacht, który widzi z brzegu, a którym nie może się przepłynąć.
Śliczne Art. Wiersz oczywiście śliczny, nie komentarz:)
Dziękuje Nachszon za kawał porządnej analizy.
Wiele w tym wnikliwości i niemniej dociekliwości ;-)
Dużo "widzisz" i ciekawie "tłumaczysz"...
Cieszę się, że zdobyłeś się na niemały wysiłek, aby dostrzec zdecydowanie więcej niż widać na pierwszy rzut oka.
Dziękuje za wizytę, przeczytanie i świetny komentarz!
Pozdrawiam :-)
Nachszon Nie wiem czym jest vena!, ale czasami mam taki jakiś pomysł. Siadam i pisze zupełnie bez świadomego umysłu i kiedy skończę i patrzę to się zastanawiam skąd ten tekst się wziął. Takich tekstów głównie wierszy już tu kilka wrzuciłem, choć nie mam pojęcia jakim cudem to napisałem, o ile to nie był jakowiś przekaz a ja tylko go napisałem. Cokolwiek to jest istnieje tego jestem pewien.
Rozpaczam i... nie rozpaczam. Z tych czynności pulsujący nerw wiersza. I raz zwrot do alter ego - nie rozpaczaj. Tym drugim chyba jest Poeta, tożsamość w jaką się wchodzi, pisząc wiersz.
1. część: trudno, nie płaczę, kiedy wena - jako byt pozasłowny, niematerialna wartość - płynie nade mną.
2. część: poeto:
"nie rozpaczaj
chowając głowę
trudniąc się chandrą
zostajesz w tyle
odnowisz wyraz
twarzy"
- czytam jak lekką przyganę. Nie warto wpadać w doły, z dołka patrzeć na swoje procesy twórcze, bo jeszcze odnowisz wyraz twarzy, czyli zupełnie przestaniesz być poetą.
3. cześć tryptyku:
"rozpaczam
nad wielkością
płynąc w innym kierunku
staję w obronie
uniesiony zachwytem
zapytam nieraz
czym wena"
- rozpaczam nad wielkością Weny (zazdrość?), czy rozpaczam, bo płynę w innym niż ona kierunku? To drugie, ból niedotykania wielkości.
Ból i zachwyt. Niezdefiniowana wielkość, która poraża pięknem/wartościami.
Bardzo ciekawy wiersz, dla każdego twórcy.
Sytuujący natchnienie poza umysłem, w samodzielnym bycie, który czasami chce się z nami zetknąć.
No cóż, to kolejny bardzo ważny komentarz pod tym wierszem!
Jestem pod wrażeniem spojrzenia na tekst i rozpracowania poszczególnych elementów. To bardzo pozytywne!
Cieszę się, że uczyniłem go tym, który pozwolił na głębszą analizę ;-)
Dziękuje Wrotycz za niezwykle prawdziwą i interesującą garść pouczających wrażeń i ciekawych odkryć...
Komentarze (24)
Można się nad tym pochylić. Jedno jest pewne - wiersz krótki, stawiający na zwartą formę. Mi się podoba.
Pozdrawiam!
nie rozpaczam... nie rozpaczaj... rozpaczam... czym wena ?
Czy te poprzekładane strofy nie są wołaniem o ciszę. Bo tylko w ciszy tworzy się samotność na tworzenie czegoś, co wykrzyczy na zewnątrz moje wewnątrz. Egzaltacja tez bywa weną, trwa krótko ale mocno wstrząsa umysłem.
Zachwycaj się Autorze swoim istnieniem słów i czasem pozostawienie swojego jestestwa w tyle daje w przyszłości plony.
Miłego dnia
Dziękuje za bardzo fajne i ciekawe wnioski. Zachęcają do wydawania plonów ;-)
Pozdrawiam!
Dziękuje Ozar za twoje przemyślenia i bardzo fajny komentarz :-)
Pozdrawiam!
Wszyscy jesteśmy ważni w tym o czym piszemy...
Pozdrawiam!
nie rozpaczaj
chowając głowę
trudniąc się chandrą
zostajesz w tyle
odnowisz wyraz
twarzy
Rozpacz implikuje gonitwę, a cechą goniącego jest to, że jest z tyłu ściganego. Rozpaczliwy pościg za weną jest bez sensu. Przy czym jest pościg statyczny (chandra, schowana twarz). Interpretacja, czym jest odnowienie twarzy w tym stanie, to najtrudniejszy dla mnie fragment do zinterpretowania. Ale "odnowienie twarzy" wygląda tu jak znakomicie skomponowana ironia. Odnowienie kojarzy się z czymś dobrym, pozytywnym, tutaj odnowienie twarzy to powrót do przygnębienia (od nowa to samo, więc odnowienie).
I teraz cudne:
rozpaczam
nad wielkością
płynąc w innym kierunku
A cudne, ponieważ jest to jednocześnie i odpowiedź dydaktykowi, o którym mowa powyżej (nietrafiony dydaktyzm, nie ten kierunek myślenia) i określenie relacji przestrzennej między weną (przyjmijmy na chwilę, że jest bytem czasoprzestrzennym) a podmiotem lirycznym, który czuje, widzi, słyszy tę wenę, ale słowa na jej wielkość to mało. Może ją tylko oglądać i podziwiać jak piękny jacht, który widzi z brzegu, a którym nie może się przepłynąć.
Śliczne Art. Wiersz oczywiście śliczny, nie komentarz:)
Wiele w tym wnikliwości i niemniej dociekliwości ;-)
Dużo "widzisz" i ciekawie "tłumaczysz"...
Cieszę się, że zdobyłeś się na niemały wysiłek, aby dostrzec zdecydowanie więcej niż widać na pierwszy rzut oka.
Dziękuje za wizytę, przeczytanie i świetny komentarz!
Pozdrawiam :-)
1. część: trudno, nie płaczę, kiedy wena - jako byt pozasłowny, niematerialna wartość - płynie nade mną.
2. część: poeto:
"nie rozpaczaj
chowając głowę
trudniąc się chandrą
zostajesz w tyle
odnowisz wyraz
twarzy"
- czytam jak lekką przyganę. Nie warto wpadać w doły, z dołka patrzeć na swoje procesy twórcze, bo jeszcze odnowisz wyraz twarzy, czyli zupełnie przestaniesz być poetą.
3. cześć tryptyku:
"rozpaczam
nad wielkością
płynąc w innym kierunku
staję w obronie
uniesiony zachwytem
zapytam nieraz
czym wena"
- rozpaczam nad wielkością Weny (zazdrość?), czy rozpaczam, bo płynę w innym niż ona kierunku? To drugie, ból niedotykania wielkości.
Ból i zachwyt. Niezdefiniowana wielkość, która poraża pięknem/wartościami.
Bardzo ciekawy wiersz, dla każdego twórcy.
Sytuujący natchnienie poza umysłem, w samodzielnym bycie, który czasami chce się z nami zetknąć.
Pozdrawiam.
5.
Jestem pod wrażeniem spojrzenia na tekst i rozpracowania poszczególnych elementów. To bardzo pozytywne!
Cieszę się, że uczyniłem go tym, który pozwolił na głębszą analizę ;-)
Dziękuje Wrotycz za niezwykle prawdziwą i interesującą garść pouczających wrażeń i ciekawych odkryć...
Pozdrawiam!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania