Klawiatura — margines

[Zamknij klawisz — gdy sprężyna prosi o pion.]

 

Monitor oddaje mleko; kursor pulsuje jak metronom. Nadgarstki wchodzą w rant, plastik ustępuje krótkim klikiem. Wiersz zwija się w miękką taśmę.

W połowie zdania „s” staje bokiem. Kapelusz zahacza o rant; sprężyna chrobocze, jakby ziewnęła. Nie odrywam ręki. Biorę paznokciem krawędź, podnoszę kapkę, wsuwam o włos w dół.

Sprawdzenie na wdechu — dwa — dwa — cztery — domyka się i milknie. Piszę dalej; dźwięk opada o pół tonu. Na siódmym słowie klawisz już nie szuka wymówki.

Zapisuję kropkę, ekran zdejmuje odrobinę bieli. Światło siada w jednym miejscu — już nie wraca.

Średnia ocena: 3.4  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania