Dobry wieczór...
I się zaczęło od mocnej puenty! "A potem dla otuchy przychodzi ksiądz po kolędzie..." - rewelacja...
"'tydzień pracy ciągnie się jak poheroinowy detoks, " - kuźwa, ale ty masz te teksty! plus jeszcze co drugie bym mogła tu skopiować...
Sączę sobie lampkę wina, tą sobotnią wieczorową porą aż tu nagle trafiam na taki tekst... masakra, no sama bym lepiej swych myśli i odczuć nie umiała zrzucić na "przysłowiowy papier". Cudne to to. Pozdrawiam :)
Hehehe, dziękuję:)
No oczyszczenie styków napisane, cieszę się, że podeszło :)
Lampki wina zazdroszczę, boli mnie głowa już jak powącham, choć czasem się skuszę ;)
"spontaniczne uśmiechanie się, seks oralny ..." - Ale bo też z masochistą trza by się zadać ;))
"niszczy Ci skórę przez sześć miesięcy w roku. Albo i siedem. A potem dla otuchy przychodzi ksiądz po kolędzie..." - KPulitzer!!
"świecą, woda święconą i czosnkiem, " - drugi KPulitzer ( to nagroda dla Rithy ustanowiona przez Karawana i dlatego, aby odrożnic od płaskiego i zwykłego byle komu przyznawanego nobilitowana literką "K")
Ritho Dziękuję! Było cudnie ino (jak zwykle!) mało. Dziękuję! Dwa KP i pięć gwiazdeczków.
Haha, ta z masochista trza by, takim co to jego jaja dwa kamikadze, co tylko marzą by je bronami przejechac. Ritha - rolnik sam w dolinie.
Dziękuję za wspaniałe niestandardowe nagrody. Pytanie mam - ile bylo Rithy w Ricie? Moze byc procentowo;)
Ok. Nie kopiuję, bo bym przekopiował piętnascie pierwszyych zdań. jest pęd. Jest moc. Jest wkurw.
No z księdzem to dojebanie maksymalne. Cud- ułożenie.
Asz żal duszę ściska - kurwa mać. Lubię Twój styl. Naprawdę lubię. Jakbym Cię na przystanku obudził i taki styl zastał. Chuj. Za nogę i do chałupy, przykuć do czegoś i niech pisze, bo żryć nie dam. Lubię, kurwa, Twój styl.
No ładnie.
jakbyś nie oddychała podczas pisania. Jakbyś muusiała skończyć przez zagotowaniem wody. Trzy minuty.
Haha, Can, a ja lubię Twoją charyzmę i naturalność w każdym zdaniu, urzekające :)
Taa, jest pęd, jest wkurw, jest moc, musi być! Pedzieli mi, że mało Rithy i Ricie, to włączyłam piąty bieg, na pstryk i sruu. Rzuciłam świeże miecho. Lubie ten stan, jest zajebisty, miłe uczucie. Władza nad lyterkamy.
Ps. Jak usmażą Coffeya na stołku, to się mocno wkurwie... ;)
Ps 2. Pfff ale szantaż - pisz, bo nie zjesz. Żaden szantaż. Mogę paść z głoda, jak mam wenę, ale ostatnie zdanie i kropka musi być napisane na jednym posiedzeniu. ;)
Cóż, na mnie taki szantaż by podziałał. Aha, czyly green mile ruszyła. Spoko. Kup se czerwoną miskę. Nie wiem czemu, ale w niej łzy wyglądają jak woda.
"...namakała elegancko" - nosz kurwa... <pęka ze śmiechu>. Masa perełek, za długo by jednak wymieniać. Uwielbiam Cię, kocham normalnie:*:*:* Sarkazm to jest coś, co przyciąga mnie do takich właśnie opowiadań jak magnes. Nie wiem, czy jest terapia uzależnienia od dobrej ironii, ale na pewno ja bym pierwsza się kwalifikowała. No i te soczyste słowa - od takowych także niech nie stronę, gdyż tylko dodają smaczku, a my w końcu jesteśmy dorośli, prawda?
Przepiękny język, widocznie wysoka inteligencja autorki, tekst na sześć z plusem (i buziaka dam, i oklaski załatwię, czekoladki kupię, kwiaty...). Ożeń się ze mną! PRZEPIĘKNIE, JESTEM ZACHWYCONA!!!
pe.es. A co do gumy to stanowczo odradzam żucia ze złomem w paszczęce, oczy na pewno wyszłyby wtedy z ORBIT. I boleć też może... być może. Lepiej jednak ten budyń...
Pozdrawiam i proszę o więcej takich, duuużo więcej:*:*:*
Haha, Writer'sWife spokojnie :D Nie chwalże dnia przed zachodem słońca, czy jak to się tam mówi. Co nie zmienia faktu, że jest mi bardzo miło czytać z rańca takie pochwały :)))
"Ożeń się ze mną!" - przepraszam, wole panów.
Kurczę, aż nie wiem co napisać, na taką eksplozję pochwał... <3
Dziękuję, kłaniam się, życzę wspaniałego dnia :)
Ritha Jeśli będziesz pisać takie, pisać dużo, pisać częściej, więcej, gęściej, jestem gotowa zmienić płeć. No i poza tym dobre eksperymenty nie są złe <oczko> Także życzę milutkiego i dużo weny... wrednej weny :P
mechaniczne ingerowanie w delikatny kobiecy organizm, to w połączeniu ze wzmianką o seksie oralnym, Kleopatrze i ksiedzu, a na koncu budyń
I ja już widzę androidy do zaspokajania ludzi, Kleopatra ciągnąca druta gębą bez drutów, ksiądz, co i auto poprowadzi i popierdoli (hie, hie). Sam bym zjadł budyń, och, zjadłbym. Ale obecnie mi się tylko z porno kojarzy, muszę dać odpocząć mózgowi.
"kiedy stwierdzam, że spontaniczność" - stwierdzam czy stwierdziłam?
"na wielkim pędzie" - w wielkim pędzie
". Tudzież" - można by walnąć średnik zamiast kropki :)
Piękny zapis swobodnych myślowych asocjacji :)
Komentarze (24)
I się zaczęło od mocnej puenty! "A potem dla otuchy przychodzi ksiądz po kolędzie..." - rewelacja...
"'tydzień pracy ciągnie się jak poheroinowy detoks, " - kuźwa, ale ty masz te teksty! plus jeszcze co drugie bym mogła tu skopiować...
Sączę sobie lampkę wina, tą sobotnią wieczorową porą aż tu nagle trafiam na taki tekst... masakra, no sama bym lepiej swych myśli i odczuć nie umiała zrzucić na "przysłowiowy papier". Cudne to to. Pozdrawiam :)
No oczyszczenie styków napisane, cieszę się, że podeszło :)
Lampki wina zazdroszczę, boli mnie głowa już jak powącham, choć czasem się skuszę ;)
"niszczy Ci skórę przez sześć miesięcy w roku. Albo i siedem. A potem dla otuchy przychodzi ksiądz po kolędzie..." - KPulitzer!!
"świecą, woda święconą i czosnkiem, " - drugi KPulitzer ( to nagroda dla Rithy ustanowiona przez Karawana i dlatego, aby odrożnic od płaskiego i zwykłego byle komu przyznawanego nobilitowana literką "K")
Ritho Dziękuję! Było cudnie ino (jak zwykle!) mało. Dziękuję! Dwa KP i pięć gwiazdeczków.
Dziękuję za wspaniałe niestandardowe nagrody. Pytanie mam - ile bylo Rithy w Ricie? Moze byc procentowo;)
Milej niedzieli Bucz :)
No z księdzem to dojebanie maksymalne. Cud- ułożenie.
Asz żal duszę ściska - kurwa mać. Lubię Twój styl. Naprawdę lubię. Jakbym Cię na przystanku obudził i taki styl zastał. Chuj. Za nogę i do chałupy, przykuć do czegoś i niech pisze, bo żryć nie dam. Lubię, kurwa, Twój styl.
No ładnie.
jakbyś nie oddychała podczas pisania. Jakbyś muusiała skończyć przez zagotowaniem wody. Trzy minuty.
Taa, jest pęd, jest wkurw, jest moc, musi być! Pedzieli mi, że mało Rithy i Ricie, to włączyłam piąty bieg, na pstryk i sruu. Rzuciłam świeże miecho. Lubie ten stan, jest zajebisty, miłe uczucie. Władza nad lyterkamy.
Ps. Jak usmażą Coffeya na stołku, to się mocno wkurwie... ;)
Ps 2. Pfff ale szantaż - pisz, bo nie zjesz. Żaden szantaż. Mogę paść z głoda, jak mam wenę, ale ostatnie zdanie i kropka musi być napisane na jednym posiedzeniu. ;)
Ps. Mam pomysl na watek z Simona, kisi się we łbie. Bedzie moc, jak wykdzie tak jak w myslach.
Przepiękny język, widocznie wysoka inteligencja autorki, tekst na sześć z plusem (i buziaka dam, i oklaski załatwię, czekoladki kupię, kwiaty...). Ożeń się ze mną! PRZEPIĘKNIE, JESTEM ZACHWYCONA!!!
pe.es. A co do gumy to stanowczo odradzam żucia ze złomem w paszczęce, oczy na pewno wyszłyby wtedy z ORBIT. I boleć też może... być może. Lepiej jednak ten budyń...
Pozdrawiam i proszę o więcej takich, duuużo więcej:*:*:*
"Ożeń się ze mną!" - przepraszam, wole panów.
Kurczę, aż nie wiem co napisać, na taką eksplozję pochwał... <3
Dziękuję, kłaniam się, życzę wspaniałego dnia :)
Nie obiecuję, bo nie planuję pisania niczego na przód, ino jadę na żywioł. Buziolki :)
I ja już widzę androidy do zaspokajania ludzi, Kleopatra ciągnąca druta gębą bez drutów, ksiądz, co i auto poprowadzi i popierdoli (hie, hie). Sam bym zjadł budyń, och, zjadłbym. Ale obecnie mi się tylko z porno kojarzy, muszę dać odpocząć mózgowi.
Ty to potrafisz wyciagnac sedno sednowypowiedzi xD
"na wielkim pędzie" - w wielkim pędzie
". Tudzież" - można by walnąć średnik zamiast kropki :)
Piękny zapis swobodnych myślowych asocjacji :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania