Poprzednie części: Koniec kursywy.
Koniec Burzy.
Pamiętam, jak pisałem koniec burzy.
Spałaś już - ty, kot, plus pies gdzieś pod łóżkiem,
spał dzień, słońce spadło gdzieś na dół.
Spałaś i śniłaś pewnie jakiś błękit,
skoro zakwitł pod powiekami.
A ja, tkałem obecność.
Pamiętam pierwszą literę, którą napisałaś dla mnie,
to było Z, więc zaczęliśmy od końca,
po raz kolejny.
.
.
.
Z cyklu : Kwietnie.
Grudzień, roku w którym wszytsko się zaczęło
Komentarze (20)
Może: "tkałem z obecności prześcieradło"?
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania