Krótka Przesadna Epopeja Pizzy - AKT I
Pies ze wściekłym ujadaniem rzucił się do drzwi, a grupa ludzi, głodnych i apatycznych, doznała nagle przypływu pobudzenia i zaczęła wypychać odpowiedzialną w ich oczach osobę spoza kręgu ciepłych ciał. Mężczyzna wpierw wybiegł z pokoju, szybko zawrócił po torbę, z której w pośpiechu usiłował wyciągnąć szeleszczące banknoty. Tuż przed wejściem do domu ogarnął go lęk - czy posłaniec nie odszedł? Czy nie kazali mu czekać za długo? Nogą odgrodził się od rozdrażnionego psa i z nerwowym podnieceniem otworzył drzwi przed długo wyczekiwaną postacią.
Wbrew utartemu stereotypowi, była to kobieta. Długie włosy, z racji wykonywanego zawodu, pozostawały spięte, a twarz przyozdabiał nieco już wytarty makijaż, uprzednio wykonany z całą dokładnością, lecz ostry kształt kresek i głęboka czerń rzęs nie wytrzymywały zbyt długiej konfrontacji ze słońcem i pędem powietrza. Ze smukłych, ale przez pracę pozbawionych delikatności dłoni, oddelegowany do boju człowiek odebrał upragniony, pachnący obietnicą spełnionych nadziei, gorący placek opływający serem.
Komentarze (2)
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania