LBnD 50 – Dzwonnik
Zadzwonił, jak z Notre Dame, usłyszałam i poszłam za dźwiękiem.
Było spokojnie, jakby za wcześnie na uliczny gwar, pośpiech i zapatrzenia, dlatego dziwnie brzmiał stukot obcasów na chodniku, płoszył ciszę.
Pomimo tego nie zwolniłam kroku, jeszcze tylko jedna kładka, za nią skąpana w słońcu łąka. Wiedziałam że tam jest, zapach kwiatów czułam od dawna, często tańczyły na mojej sukience.
Były jak motyle, wolne i piękne.
Kiedy zbliżyłam się do apogeum, nie powitały mnie fanfary. Zamiast tego ktoś rwał struny
z gitary, później ją roztrzaskał.
Stałam przerażona, nie miałam dokąd uciec. Znikł most i droga do niego.
Opadła niewinność, byłam naga.
Komentarze (18)
Literkowa
Miło mi dołączyć... Pozdrawiam.
Lecz na końcu proza... pewne zdziwienie nawet... że jestem ową gitarą jakby. I co teraz ze mną,
skoro wrócić już nie można↔Pozdrawiam😉:)
Pozdrawiam.
Dzięki, Materaz, za odwiedziny.
Osiem drabble i tylko 800 słówek do zaczytania.
Głosujemy według zasady: 3 - 2 - 1 - plus uzasadniamy dlaczego? Komentujemy i zostawiamy ślad.
Głosujemy do 19 /niedziela/ godz. 23.59
Dziękuję wszystkim za udział i dobrą zabawę! Literkowa
Masz jeszcze czas na pozostawienie swojej decyzji
Głosujemy do 19 /niedziela/ godz. 23.59
Literkowa
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania