LBnD35 Dobrodziejka

Wiosenne roztopy przyniosły zgniłe powietrze. Duszący, wilgotny jad wciskał się pod strzechy chałup. Sąsiedzi znikali z obejść. Wiejski gwar przycichł i skulił się na ciepłych zapieckach. Mała Ania z matką i rodzeństwem czekała na przybycie tajemniczej kobiety. Wraz z nastaniem nocy, drzwi chałupy jęknęły i stanęła w nich staruszka. W ręce dzierżyła niewielkie zawiniątko i okopcony ogarek. Matka usadziła dzieci na ławie. Nie dostrzegła Ani schowanej pod łóżkiem. Kobieta rozłożyła na stole przyniesione w tobołku zioła. Każdy otrzymał równo odmierzoną porcję. Ufne usta posłusznie przeżuwały podane im dobrodziejstwo.

Wszystkie oprócz jednych. Rankiem tylko maleńkie usta dziewczynki nadal były ciepłe.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 18

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (38)

  • Trzy Cztery 04.11.2021
    Dobrodziejka "na przednówku". Przejmująca, bardzo smutna opowiastka.
  • Cicho_sza 04.11.2021
    Drabble jest inspirowane prawdziwymi wydarzeniami z życia mojej babci Ani. Niedługo po zakończeniu Pierwszej Wojny Światowej na terenach gdzie mieszkała wybuchła epidemia czerwonki. Jako jedyna przeżyła wizytę zielarki, która miała podać rodzinie lek na zarazę. Ocalała, bo w zamieszaniu schowała się pod łóżkiem. Rano wszyscy już nie żyli. Wszyscy, którzy wypili 'lekarstwo'.
  • Trzy Cztery 04.11.2021
    Niesamowita historia.
  • Cicho_sza 04.11.2021
    Trzy Cztery jakoś z wiekiem bardziej doceniam ten rodzinny aspekt. W sumie gdyby ona też nie przeżyła to mnie by nie było.
  • Pan Buczybór 04.11.2021
    A to ciekawy sposób na masowy mord. I to chyba też coś o ślepej ufności.
  • Cicho_sza 04.11.2021
    A to akurat był sposób na zwalczanie empidemi w zarodku. Babcia do śmierci twierdziła, że zielarka nie przyszła pomóc, tylko uśmiercić tych, co mogłoby zachorować i ponieść zarazę dalej.
  • cos_ci_opowiem 15.11.2021
    Cicho_sza To coś jak te płonące czy zawalające się izolatoria covidowe w Chinach na początku pandemii.
  • LBnDrabble 04.11.2021
    Witamy w Bitwie kolejne drabble. Życzymy przyjemnej zabawy.

    Literkowa
  • Stosem cholerę, stosem - bym potraktował.
  • Cicho_sza 04.11.2021
    Taka to z niej dobrodziejka była ?
  • Raven18 04.11.2021
    Cichoszko, myślę że warto dodać ten przypisek o inspiracji prawdziwą historią jakoś pod tym drabble, żeby każdy mógł się z tym zaznajomić (bo nie wszyscy czytają komentarze). Tekst nabiera niesamowitego znaczenia w połączeniu z tym faktem.
  • Cicho_sza 04.11.2021
    Myślałam o tym, ale nie byłam pewna czy ten przypisek też wliczalby się w setkę. Dlatego zrezygnowałam, stwierdzając, że kto będzie chciał to się dowie, a inny zrozumie po swojemu ?
  • Wertyt 04.11.2021
    Odczytałem jako alegorię, a tu masz - historia prawdziwa. Zaskoczenie i 5.
  • Cicho_sza 04.11.2021
    Dla tych, którzy nie czytają komentarzy może to być alegoria. I dobrze! Niech każdy zobaczy co chce. Tekst wrzuciłam, teraz już nie mam nad nim monopolu ?
  • Dekaos Dondi 04.11.2021
    Cicho_sza↔Zwyczajnie napisałaś, ale coś jest w tym tekście.
    Przeczytałem komentarze, więc siłą faktu, moje spojrzenie jest ukierunkowane.
    Czy faktycznie, chciała uśmiercić, by zahamować zarazę?
    Czy sytuacja jest niejednoznaczna?
    Pozdrawiam:)↔%
  • Cicho_sza 04.11.2021
    DD, ja zawsze piszę zwyczajne drabble. Dopiero potem razem z Wami odkrywam, że coś jeszcze kryje się pod rzędami stu słów, haha. I to jest piękne. Ciężko stwierdzić jaki był zamysł kobiety z ziołami. Rodzinny przekaz niesie, że jednak nie przyszła ratować.
  • Bajkopisarz 04.11.2021
    Skojarzenie pierwsze: morowe powietrze przyszło do wioski. Co prawda powszechny pogląd był taki, ze morowe powietrze personifikuje się jako mała dzieweczka, ale dlaczego nie mogłaby to być staruszka? Przyszła, dała każdemu jakiegoś zatrutego ziela i tyle z nich było. Zaś mała Ania nie dość, ze schowała się pod łóżko, to jeszcze miała specjalną chustkę morowej dziewicy, którą zasłoniła nos i usta i wtedy zatrute powietrze nie mogło zaszkodzić.
    Uwolnieni od choroby ludzie przenieśli się w zaświaty, natomiast Ania zachowała co było najcenniejszego: życie.
    Skojarzenie drugie: nie każdy znachor jest wybitnym specjalistą, albo nie każdy ma dobrą wolę. Ale w jakim celu?
  • Cicho_sza 04.11.2021
    Interpretacja godna Bajkopisarza. Dzięki. Paradoks polegał jednak na tym, że wg rodzinnych przekazów rodzina była zdrowa, a specyfik od znachorki miał rodzinę ochronić przed zarazą. Dzisiaj byśmy to nazwali szczepionką. Tylko co prosty, wiejski lud miał do wyboru, gdy pojawiła się szansa na ocalenie? Matka ufała, że ochroni dzieci przed śmiercią w męczarniach. I w sumie ochroniła - umarła razem z nimi we śnie.
  • Bajkopisarz 04.11.2021
    Cicho_sza - ludzie się często modlą o dobrą śmierć, więc temat nie ejst taki jednoznaczny...
  • Cicho_sza 04.11.2021
    Bajkopisarz tak, to prawda. I może tak to zostawmy. Pozdrawiam ?
  • Józef Kemilk 04.11.2021
    Tak to czasem jest. Ja bym obstawiał, że zielarka chciała zatrzymać zarazę uśmiercając. Zielarze zazwyczaj dobrze znali właściwości ziół, a wybranie ziela, które zabija wymaga sporej wiedzy.
    Dobry tekst
    5
  • Cicho_sza 04.11.2021
    Dziękuję za odwiedziny. Też tak obstawiam, jakkolwiek koszmarnie to brzmi z naszej współczesnej perspektywy.
  • Piecuszek 05.11.2021
    Bardzo ciekawe, tajemnicze. Z komentarza odautorskiego dowiedziałam się, że opisane przez Ciebie wydarzenie jest prawdziwe. Straszna sprawa. Może w kolejnym tekście dowiemy się, kto zaopiekował się Anią.
  • Cicho_sza 05.11.2021
    Historia nadaje się na całkiem sporą opowieść. Noszę się z opisaniem życia babci, ale póki co to jeszcze dość odległa perspektywa. Dzięki za odwiedziny.
  • Agata Durka 05.11.2021
    Ode mnie 5, (ja też mam dużo wspomnień z babcią, dziadkiem i ich opowieściami) Super
  • Cicho_sza 05.11.2021
    Z wiekiem potrafi się docenić takie historie. Dzięki za super.
  • Agata Durka 05.11.2021
    Cicho_sza to FAKT AUTENTYCZNY :) szkoda, że dopiero z czasem….
  • LBnDrabble 12.11.2021
    Koleżanko! Wstaw Praca Konkursowa!
  • Cicho_sza 12.11.2021
    Poprawione :)
  • Pasja 12.11.2021
    Przypomina mi się prawie identyczna opowieść mojej babci. Cała rodzina zatruła się grzybami i zmarła. Tylko mała dziewczynka, która nie doczekawszy się kolacji, usnęła. Rankiem tylko ona się obudziła.
    Czasem takie metody zielarskie mają inny oddźwięk. Poruszasz temat nawiedzonych szarlatanów... na czasie.

    Miłego dnia!
  • Cicho_sza 14.11.2021
    Dziękuję za odwiedziny i refleksję. To prawda, zbytnia ufność może czasem okazać się zabójcza.
  • LBnDrabble 13.11.2021
    ZAPROSZENIE!
    Rozpoczynamy głosowanie. Tylko 1100 słówek do zaczytania.
    Czytamy, komentujemy i głosujemy według zasady: 3 - 2 - 1 - plus uzasadniamy dlaczego?
    Głosujemy do 20 listopada /sobota/ godz. 23.59
    Dziękujemy wszystkim za udział i liczymy na Autorów! Na obowiązkowe czytanie i pozostawienie komentarzy.

    Literkowa
  • Margerita 13.11.2021
    Podoba mi się
  • Cicho_sza 14.11.2021
    Dzięki ?
  • ... do szuflady 15.11.2021
    DZzPnP?
    Może dlatego, że jestem 'na świeżo' po filmowej lekturze - 'stulecie Winnych', to skojarzyłam tekst z 'hiszpanką'... ja jestem z tych, które 'czerpią wiedzę' z komentarzy = lubię porównywać myśli.
    Właśnie sobie uzmysłowiłam, ile takich historii skrywają babcie, prababcie... sama jestem od 20stu lat - tą pierwszą, a od dwóch tygodni - tą drugą... ciekawa jestem, jeśli dożyję choćby do 70ątki to jaką historią 'przyjdzie mi nakarmić' piętnastolatkę.

    Serdeczności
  • Cicho_sza 15.11.2021
    Moje gratulacje, choć w życiu nie powiedziałabym, że jesteś prababcią! ?
    Owszem, takie historie są pewnie w każdej rodzinie. Myślę, że wraz z zaawansowanym wiekiem, człowiek potrafi je bardziej docenić.
  • Ocalić Myśl 20.11.2021
    Cicho_sza, Twój tekst bardzo mnie poruszył. Subtelny opis i wstrząsające zakończenie.
    Pozdrawiam serdecznie.
  • Cicho_sza 21.11.2021
    Dziękuję za miłe słowa. I gratuluję miejsca na podium ?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania