Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
W skórze
Od autora:
Ostrzeżnie!!!
Tekst zawiera bardzo drastyczne sceny, a piszę o tym nie dlatego, by zachęcić do czytania, ale po to, by skłonić do zastanowienia, czy warto szukać potem pomocy u specjalistów (lub wieszać psy na autorze).
Mogą czytać to wyłącznie świadomie dorosłe osoby.
Komentarze (60)
Pozdrawiam ;)
Swoją drogą chętnie poczytam wspomniany przez Ciebie tytuł, ostatnio gdzieś ten temat mnie zaisnteresował.
Dlaczego czytam Twoje bajki, wiesz, bo Cino tym napisałem. Lubię czytać różne tematy, jeśli są świetnie napisane.
Dziękuję za odwiedziny i komentarz.
Pozdrawiam ;)
Najlepsze, co czytałem w tym tygodniu.
Pozdrawiam ;))
Ciepło pozdrawiam ;))
Pozdrawiam ;)
Nie chce mi się pisać dla rechotu, po prostu. Mam to za sobą. Jeślia być śmiesznie, niech to będzie śmieszne niewymuszenie, a nie na siłę.
W temacie komedii o seksie kropkę jak dla mnie postawil Woody Allen. Wszystko potem, to popłuczyna.
Ja tam widzę baaaardzo zielone światło dla toczenia tego w jakiś sposób dalej.
I tyle.
Dziękuję za uznanie, Wielka Szu ;))
Pozdro Adaś, sorry za brak głosu, ale teraz piona
Pozdrawiam ;))
Pozdrawiam ;)
Przemknęło mu przez głowę, że to może ludzka skóra, ale żadnych sutków ani pieprzyków nie zauważył, tym bardziej kurzajek czy wągrów. zaś za to zdanie przyznaję Waści mojego prywatnego Karawanlitzera - jest ono bowiem w moim mniemaniu kwintesencją całego, pełnego upiornego uśmiechu dziełka. Dziękuję!! 5
Nie jest to poważne dzieło historyczne, a wyłącznie pokrecona fikcja z pieprzykiem.
Dzięki wielkie.
Pozdrawiaki ;)
Witam. Czas na Pogrom
To mój pierwszy komentarz w pogromie, więc proszę o wyrozumiałość.
Po pierwsze jestem bardzo zdumiony, że ów tekst wcześniej nie wpadł mi w oko, ale penie zmylił lub nie zachęcił mnie tytuł "W skórze". Gdyby był dopisek – Hitlera " pewnie bym się zameldował jako pierwszy.
Był czas kiedy starałem się czytać o Adolfie wszystko co mi wpadało w ręce, albo oko. Napisano o nim już tyle tekstów, że chyba nikt na świecie nie został lepiej opisany. Także co pewnie czas wypływały rzekome pamiętniki wodza, które później okazywały się falsyfikatami. Takie zapiski wodza, pokazujące jego życie a nawet jakieś zboczenie to jednocześnie wielki skarb i potężna bomba. Ja na pewno nie chciałbym mieć czegoś takiego. Prawdą jest że piszący o Adolfie czasami wchodzili na szczyty głupoty posądzając go o wszystkie możliwe zboczenia. Gdyby rzeczywiście miał ich choć 10 % z tego co wyczytałem, to nigdy nie zostałby politykiem, a tym bardziej kanclerzem, a co najwyżej byłby wożony w grubej klatce przez jakiś cyrk i pokazywany jako osobliwość wyglądająca jak człowiek.
Jednak to co napisałeś, czyli kąpiele w żydowskim popiele to rarytas. Tego jeszcze nikt nie wymyślił chyba, a do tego jeszcze wielkie podniecenie samym faktem kontaktu z taką no dość nie codzienną substancją. Pomysł znakomity, choć pachnący totalnym sadyzmem na kilometr.
Kolejny ciekawy pomysł to niewidoma służba. Jeszcze wszystkich tych którzy obsługiwali jego rezydencję mogę zrozumieć, ale już widzę żołnierzy SS Leibstandarte Adolf Hitler nic nie widzących. To by była super ochrona. Muszę przyznać, że oba pomysły znakomite a do tego nowatorskie, co w przypadku Adolfa jest bardzo dużą sztuką.
Trzeci pomysł ten ze skafandrami i całą resztą, że tak napisze to już szczyt abstrakcji, choć podobnie jak dwa poprzednie całkowicie możliwy do wykonania, choćby w każdej komorze gazowej. Jednak to już by świadczyło że Hitler był bardziej potworem niż człowiekiem.
Na końcu odniosę się do twierdzenia, którego zapach tutaj czuć jak cholera. Moim zdaniem uważasz, albo tak ci się wydaje, że Hitler był chory psychicznie. Kiedyś też tak myślałem, ale im więcej czytałem, tym bardziej dochodziłem do wniosku, że nie był wcale chory. Większość jego zachowań, (pomijam te bzdury powymyślane po wojnie), to był teatr. Adolf zatrudniał dobrych aktorów zarówno komediowych jak i dramatycznych i uczył się od nich aktorstwa, zachowań, mimiki twarzy, postawy, ruchów itd.
Kiedy już to opanował można zobaczyć efekt choćby podczas jego wystąpień. Obejrzyj sobie kiedyś choć jedno z jego wystąpień np. Na parteigach w Norymberdze, albo w Reichstagu. To dopieszczony do bólu spektakl: mowa ciała, gesty, ruchy rąk, głos raz cichy, ledwie słyszalny po krzyk powiązany z odpowiednimi gestami. Hitler miał do tego talent i potrafił się uczyć. Wszystko razem dało pożądany efekt. Jednak pod koniec wojny zestresowany , przepracowany, ogarnięty bandą klakierów tylko mu przytakujących, podczas gdy wszystko się waliło, a na dodatek szprycowany narkotykami i amfą i innymi takimi przez dr. Morela rzeczywiście odpłynął. Ale to była już końcówka tak jego jak i jego snach o Tysiącletniej Rzeszy.
Reasumując tekst z lekko przejaskrawionymi zboczeniami, choć gdyby trochę poprzerabiać byłby z tego niezły thriller, albo nawet horror. Oceniłem tekst tak jak pozwala mi wiedza (akurat znam ten temat bardzo dobrze), a także wyobraźnia, która musiała się sporo wznieść w górę, żeby ogarnąć aż tak perwersyjne i zboczone do bólu pomysły (w zasadzie brakowało tu tylko nekromancji).
Natomiast jeśli napisałeś to jako pastisz, czy taką czarną humoreskę, to musisz wziąć pod uwagę, że wszystkie trzy twoje pomysły były wykonalne, przynajmniej technicznie i gdyby wodzunio się uparł to mógłby z nich skorzystać.
To wszystko, choć nie wiem czy taki komentarz mieści się w pogromie.
Jak słusznie zauważyłeś tekst jest mocno przejaskrawiony (a propos: czym innym jest pławienie się w popiołach, jeśli nie nekrofilią?). Nazwisko "wodza" jest tu użyte wyłącznie jako wabik. Reszta to bezsprzeczna fikcja.
Starałem się jednak wymyślić coś (jak napisałeś) wykonalnego, zresztą to, co niektórzy okupanci wyprawiali w obozach z więźniami na pewno często miało podłoże czysto seksualne. I to był mój punkt wyjścia.
Powiem Ci, że nawet ucieszyłem się, kiedy zobaczyłem Cię w Pogromie, ponieważ wiem, że temat II Wojny to Twoja pasja.
Jeszcze raz ogromne dzięki.
Pozdrawiam ;)
„Tekst zawiera bardzo drastyczne sceny” – sceny z Grzęzawiska były jednymi z najwyrazistszych jakie tu czytałam, w sensie – bardzo zapadły w pamięć, często zresztą odnoszę się właśnie do Grzęzawiska, poza tym ja lubię mocne teksty, więc... nie boję się :)
Wsparcie:
„Koniec jawił się bestialsko i nieuchronnie” – brakuje kropki na końcu zdania
„która zawierała oczy jej prezesa, a także jago kciuk” – jego*
„Jezeli przyjdą, i tak go zabiją” – Jeżeli*
„a cały czas nie wiedzą komu służą” – dałabym przecinek po „wiedzą”
„chyba utonę we własnym męskości” – we własnej*
„Stałem miedzy nimi, czułem na sobie ich nagość” – między*
„wycedził prze zęby kurier, przechodząc” – przez*
Ok, co do treści – czyta się samo, od razu widać poziom, od razu człowiek czuje się bezpiecznie czytając (bo pisał ktoś mocno ogarnięty), tematyka fajna, początek interesujący. Idźmy dalej.
Fragmenty dziennika – boskie (Ty lubisz pamiętniki, aj noł, ja też lubię, chyba wścibskość ;))
„Są tu ogromne połacie lasu, można wykopać setki dołów(...)” – fajnie ujęte, bo niby groźba/zapowiedź złych poczynań, a z drugiej „radość planowania”, jakby nie chodziło o nic groźnego, jak zabawa w chowanego w wieku szkolnym
Ok, potem mamy wannę z popiołem, i ten fragment:
„Byłem zadowolony z transportu, same kobiety, młode i zdrowe. Gdy zaganiano je nago do „łaźni”, nie wytrzymałem i ulżyłem sobie w kalesony (…) Wraz z ostatnimi spazmami śmierci w tych plugawych ciałach, wytrysnąłem wrzącą lawą męskości po raz ostatni, samemu niemal umierając. Czuję w sobie nowego ducha”
I jest bardzo git, nie czuję się zszokowana, raczej zaciekawiona, tematyka mi bliska, lubię, podobało się bardzo, wchłonęłam tekst. I teraz wyszedł mi krótki komentarz, ale ja tu nie mam roboty, tu wszystko jest poprawnie, estetycznie, zgrabnie, z pomyślunkiem, ogarnięte, pozamiatane. Bardzo fajna historia – ciekawa i dobrze przedstawiona, plus za fragmenty zapisków, plus za całość. Bardzo gites, Adamie :)
Chyba tyle, pozdrowienia ślę.
Wielkie dzięki.
Pozdrawiaki ;)
Napisałeś tu o makabrycznych rzeczach w sposób dość lekki, można było odnieść wrażenie, że każdy kto myśli i czuje w inny sposób niż autor rękopisu, w tym wypadku Hitler, nie jest do końca normalny. Tak sie zastanawiałem nad tym jak uzyskałeś ten efekt i dotarło do mnie, że narrator nie komentował tu zasadniczo „dzieła” (rękopisu) a zwyczajnie podawał jego fragmenty, jak i cała otoczkę zanim spadkobierca dostał go w posiadanie, odcięte palce, oczy..., bardzo beznamiętnie.
Opowiadanie mimo makabry nie przeraża, ale wprost zaprasza do dalszego poznawania tej historii. Byłby to na pewno doskonały wstęp do czegoś dłuższego, co ja chętnie bym poczytał jeszcze. Może pomyślisz nad jakimś rozwinięciem, takim dłuższym, tej historii?
Dzięki za lekturę.
Pozdrawiam :)
A poza tym to tylko absurdalna groteska.
Dziękuję Ci bardzo i pozdrawiam ;)
Jak mniemam to zamierzony cel :))
U mnie, w mojej wyobraźni, jak zwykle wiele zostało pootwieranych mnóstwo ciekawych możliwości, czyli jest ciekawie, mimo, że jak piszesz jest to absurdalna groteska.
Dobra, przeboleję erotykę i poudaję świadomą, dorosłą osobę ;)
Jadę.
"baseballami”. - bejsbolami. Istnieje spolszczona, brzydsza, acz bardziej pasująca wersja.
"Dwa dni później dostał e
-mail podpisany przez organizację Wereflesh. Treść była następująca:"
Ten email lepiej przenieść już do kolejnej linijki. Drobiazg, ale w oczy kole.
Uff. Co za tekst. Ciężki trochę, ale dobrze napisany, przez co da się go unieść. Bałam się, że to będzie o pedofilii, ale na szczęście, było trochę lżej.
Plus za research, to dodaje profesjonalności tekstowi.
W ogóle, cały opis snu bardzo estetyczny. Wpisy do pamiętnika realistyczne, naprawdę, miałam wrażenie, jakby pisał je sam Fuhrer.
Tylko tu mam wątpliwość:
"Inny mnie nie podnieca, do diabła! "
To przekleństwo jakoś tak mdło brzmi w jego ustach, biorąc pod uwagę koszmarność zbrodni, jakie ma na sumieniu. Miał na sumieniu.
Choć, z drugiej strony, inne czasy, pewnie wtedy miało ono inną moc. Albo nie wiem, w ogóle w tym miejscu z przkeleństwa zrezygnować?
Końcówka fajna, zaskakująca. Nie wiem, co jeszcze mogłabym dodać. Nawet mi się podobało, o ile można mówić o takim tekście w ten sposób. Erotyka jest na tyle subtelnie wpleciona, na tyle umiejętnie, że ciężkiego kalibru prawie nie czuć. Tylko, gdzieś, w środku, czuje się taki smutek. Pytanie, skąd się biorą tacy ludzie, musi na razie pozostać bez odpowiedzi.
Dzięki za dobry tekst, monsieur.
Pozdrowienia.
Z bejsbolami sam się zastanawiałem. W końcu "ugryzłem" nie za bardzo fortunnie ;)
Nie robiłem riserczu. Starałem się użyć wiedzy jak najbardziej podstawowej, chociaź miałem zamiar jakieś lekkie tło historyzne zrobić, ale tego zaniechałem.
A zamiast "do diabła" było kiedyś "do cholery". Nie wiem, to przemyślę.
Bardzo dziękuję (jak zawsze zresztą).
Pozdrawiam również ;)
Co do bejsboli - opko chyba w czasach teraźniejszych, więc jak najbardziej pasuje.
Jeśli wielkiego riserczu nie było, to tym bardziej na plus, bo treść wygląda naprawdę profesjonalnie.
Mam takie przeczucie, że tekst dopracowany i jeśli będę coś wyciągał, to tak trochę na siłę, ale zobaczymy.
". Ich nienawiść niemal wgniatała go w ścianę, żądza mordu metodycznie rozdrapywała jego poczucie bezpieczeństwa. " - No więc właśnie. Teoretycznie można się zorientować, że rozdrapywane poczucie bezpieczeństwa jest odczuciem ofiary. Stąd ewentualna kasacja słowa "jego", ale nie jest to coś, co choćby w 10% przeszkadza.
Już mi się trochę przypomina tekst. Czytam dalej.
"Zwłoki rozwleczono po całym podjeździe, jedynie głowę zostawiono w nienaruszonym stanie – w usta wepchnięto czerwoną chustę z czarną swastyką w białym kole. Zabójcy splądrowali i zdemolowali cały dom, rękopisu jednak nie znaleźli. " - niby 2x całym/cały, jednak odległość zachowana przyzwoita, więc tylko informacyjnie.
" przebudowanych tak, by jego skarby miały idealne warunki. Zatrudniał dwie osoby, które czuwały nad kolekcją. W dniu jego śmierci obie zniknęły.
Gdy zmarł jego bliski przyjaciel Vilhelm Bruhl " - a tutaj, aż 3x jego na dość krótkim odcinku. Tutaj bym coś z tym pokombinował.
Kurde no. Te wstawki robią przepiorunujące wrażenie. Naprawdę, te wycinki sa podane tak kurewsko obrazowo, tak blisko ciała, że masakra. Nie widziałem błędów ani nic, ale tak naprawdę na tym konkretnym odcinku, tylko chłonąłem. Czasem w pieśni melodia ważniejsza jest od słów. Tu tak jest ZDE-CY-DO-WA-NIE!!!
W Polskim zbiorze opowiadań "Gotuj z Papierzem" jest właśnie długaśne opko o tym, jak dwóch typów wpada na pomysł (czy mają jakąś starą skrzynkę z przepisami, nie pamiętam) udostępnić prasie i mediom kulinarne przepisy Jana Pawła II. Takie mi się to nieco zbieżne wydaje tematycznie z Twoim, ale Twoje (szkoda, oj szkoda, że krótkie) jest dużo lepsze.
Nie wiem co mam dopisać. Dobrze się stało, że trochę czasu minęło, bo zapomniałem tekst. Odkopanie było prawdziwą przyjemnością.
Tak to "jego" daje po oczach. Wypierdzielę (albo zmienię) ile się da. To samo z pozostałymi "jegami".
Buduje mnie myśl, że Hitler wygrywa w porównaniu z Papieżem (w tym momencie mam zaklepanego bana). A skoro to mój ostatni komentarz, tym cieplej pozdrawiam ;))
No i jednak mogłam się wstrzymać, ale z drugiej - tak nie za bardzo, bo to POGROM.
Będę szczera, bo tu nie chodzi o to, aby się zachwycać, a tym bardziej, gdy nam coś nie siedzi.
Tekst jest dla mnie okropny. Nie szokujący (Hitler był skończonym idiotą, więc po nim można było się spodziewać wszystkiego, więc nawet takie rzeczy, które opisałeś, wcale by mnie nie zaskoczyły, gdyby okazały się prawdą), ale okropny. Jestem bardzo zniesmaczona. Już wolałabym czytać o szczegółowym rozczłonkowywaniu ciał, naprawdę. Nie wiem, dlaczego wybrałaś kogoś takiego i uczyniłeś z niego jedną z głównych postaci... I naprawdę, gdyby nie POGROM, nie dałabym rady skończyć czytać.
Komentarz piszę na dwie raty, bo wczoraj nie byłam w stanie pisać, bo byłam taka wściekła. Ostatnio strasznie łatwo wyprowadzić mnie z równowagi, ale w przypadku takich tekstów, moja moralność buntuje się sama.
Tekst byłby spoko, gdyby tymi rękopisami okazały się jakieś ważne plany, odnośnie bitw, nie wiem, może nawet dotyczące lokalizacji broni czy tam konkretnych miejsc, w których składano ciała. Cokolwiek. Ale nie to.
Po przeczytaniu tytułu, myślałam, że to będzie tekst o jakimś kolesiu, który miał dziwne fetysze. Myślałam, że pewnie będzie niezbyt smacznie, ale przecież ludzie mają różne fantazje i trzeba to uszanować - o ile, nikomu nie grozi krzywda. Tutaj... ugh. Jak ja nie cierpię własnej emocjonalności. Boże, nawet nie pozwala mi napisać normalnego komentarza.
Okej, kończę. Tekst z pewnością napisany poprawnie, patrząc na techniczne sprawy. W odbiorze... całkowicie nie dla mnie. Nie moje klimaty.
Nie miałam na celu urazę czy coś, po prostu dostaję białej gorączki jak czytam o Hitlerze. Dla mnie to śmieć, który powinien być torturowany przez całą wieczność.
Okej. Tyle w temacie.
Pozdrawiam serdecznie :))
W sumie jest to wlaśnie tekst o "kolesiu", który miał dziwne fetysze, napisany na bitwę, gdzie tematem był "Pamiętnik erotomana".
Sam do dziś nie wiem, skąd wziąłem pomysł na to opowiadanie.
Nie mniej zawsze Cieszą mnie Twoje komentarze.
Wielkie podziękowania.
Jeszcze większe pozdrowienia ;)
Cieszę się, że odebrałeś komentarz we właściwy sposób, ale wciąż jestem zła na siebie, że tak emocjonalnie podchodzę.
Kiepski byłby ze mnie krytyk :D
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania