-----(wykasowany)-----

--

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (27)

  • A. Hope.S 27.04.2020
    Mocne.
    Lepiej by było rozłożyć na trzy części.
    Pozdrawiam.
  • Anonim 27.04.2020
    Dzięki.

    Pozdrawiam
  • Szpilka 27.04.2020
    Antoni, już na wstępie trzy "był" znalazłam, jedno można wykopać - dochodziła ósma, zamiast była ósma. Albo np. - dzieliło go nadal ponad sto metrów, następne "był" wykopane ? "Który" też bym powykopywała, kilka ich i to dość blisko siebie, powtórzenia nie dodają urody ?

    "wyprostował się z wyraźnym grymasem i drżącą ręką, z kluczem, który wyjął z kieszeni, sięgnął do zamka."

    Imiesłowem można ładnie "który" zastąpić - wyjąwszy klucz z kieszeni, sięgnął do zamka.

    Aha, nie miej mi za złe, ja się za bardzo nie znam, pamiętam tylko mgliście, co belfra klarowała na polaku ?
  • Anonim 27.04.2020
    Dzięki, Szpilko, za komentarz.
    Rozumiem, że kiepski początek zniechęcił Cię do przeczytania całości? Czy tak?
    Co do "był" w pełni masz rację, zbyt często to stosuję.
    Ale imiesłowów unikam jak ognia. Wolę 2 razy powtórzyć "który" niż dać imiesłów przysłówkowy - taki mój styl, który może się nie podobać.
    Poza tym nie widzę nic złego w zdaniu, które przytoczyłaś. Może jest ciut zbyt skomplikowane, to tyle.

    Pozdrawiam
  • Witamy w Bitwie i życzymy wygranej.
    Prosimy o zmianę kategorii.
    Literkowa pozdrawia
  • Anonim 27.04.2020
    Dziękuję.
  • Antoni Grycuk Prosimy o zmianę kategorii na Bitwy literackie
  • Anonim 27.04.2020
    Już. Dzięki.
  • Szpilka 27.04.2020
    Nie, z doskoku jestem, a tekst długi, wrócę i doczytam ?

    Jak nie lubisz biernych, to są jeszcze czynne - żarcik, rozumiem, Antoni ?
  • Anonim 27.04.2020
    Poprawiłem, wyrzucając kilkanaście "był" w całym tekście.
    Dzięki jeszcze raz. Za każdym następnym razem przeszukam tekst pod kątem tych słów :)

    Ale o co chodzi z biernymi, nie wiem... :( Chodzi o imiesłowy?
  • Szpilka 27.04.2020
    Antoni Grycuk

    Nom, są bierne i czynne, z imiesłowami nie należy przesadzać, ale np. dzięki przymiotnym można zdania rozwlekłe, przegadane przekształcić w zwięzłe i krótkie, i wykopać "który".

    "Nad rzeką widziałem dzieci, które się kąpały. Miały na sobie pasy ratunkowe, które sobie mocno związały."

    A teraz z imiesłowem:

    "Nad rzeką widziałem kąpiące się dzieci. Na sobie miały mocno zawiązane pasy ratunkowe.

    Wywód za psorem Gawdzikiem ?
  • Anonim 27.04.2020
    Szpilka
    dzięki. Często to stosuję, nie powiem, ale zapominam.
    Lecz z drugiej strony, gdybym teraz opanował wszystkie tajniki pisania, to za rok zesrałbym się z nudów i kipiał zgorzknieniem. A tak cały czas mam bat nad dupą ;)
  • Szpilka 28.04.2020
    Antoni Grycuk

    Może da się w rok przy intensywnej nauce i łbie jak koń. Romy Schneider np., uczyła się francuskiego dziewięć /sic!/ godzin dziennie, opanowała język biegle, wyzbywając się obcego akcentu. Sztuka nie lada!

    Antoni, jest trochę potknięć językowych w tekście, ale to praca dla korektora, najważniejsza jest treść, a ta niczego sobie ?
  • Anonim 28.04.2020
    Szpilka
    po pierwsze, nie mam łba jak koń i chyba nie chciałbym mieć ;) Po drugie, jak pisałem, dobrze mieć pewne braki, aby się nadal starać i nie zgorzknieć.
    A co do treści. To mój pierwszy tak obszerny i w zasadzie jedyny thriller. A jak treść się podoba, to najważniejsze. Bo i tak de facto to głównie ona sprawia, że tekst wciąga i pozostaje w głowie.
    Dzięki.
    Pozdro!
  • Shogun 27.04.2020
    Tekst zacny. Kurcze, jest moc. Emocje, przemyślenia zwyczajne, ludzkie, lekko filozoficzne. Akcja, no jest wszystko. Po prostu świetne. Nic więcej nie jestem w stanie powiedzieć.
  • Anonim 27.04.2020
    Dzięki, Shogi.
    To mój pierwszy tekst w tym stylu. Na ogół pisze psychologiczne, ewentualnie obyczajowe, ale nie thrillery.
    Fajnie, że Ci się podobało.

    Pozdrawiam
  • Shogun 27.04.2020
    Antoni Grycuk a gdzie film? :D Bo przyznam, że historia pod to doskonała :)
  • Anonim 27.04.2020
    Shogun
    powiem nieskromnie, że właśnie pod kątem filmu to pisałem. W sumie trochę wzorowałem na paru produkcjach filmowych, ale chyba nie zahaczyłem o plagiat ;)
  • Shogun 27.04.2020
    Antoni Grycuk czyli dobrze wyczułem, bo miałem właśnie wrażenie, czytając tekst, że poniekąd także oglądam film, wizualizowany we własnej głowie :D
  • Bożena Joanna 29.04.2020
    Opowiadanie przypomina thriller amerykański dla ludzi o silnych nerwach. Krótka wzmianka o pikai niknie w porównaniu do poszukiwań i roli metadonu. Nieoczekiwana końcówka ukazuje prawdziwe źródło zła zamknięte w słoiku. Nieźle dawkowane napięcie godne mistrza suspensu, Hitchcocka. Serdecznie pozdrawiam!
  • Anonim 29.04.2020
    Dziękuję, Bożeno.
    Dziękuję za przeczytanie tak długiego tekstu. Ostatnio staram się pisywać właśnie dłuższe, aby nieco popracować nad spójnością tekstu, bo w krótkich to są dwa wydarzenia na krzyż i nie za bardzo jest jak zepsuć spójność. A tu i ilość zdarzeń i osób, więc mogłem się machnąć. Mam nadzieję, że tak się nie stało.
    Fakt, Pikaię potraktowałem wzmiankowo, i szczerze powiedziawszy ten "byt" w ogóle się u mnie nie pojawił, jeno podobieństwo. No ale za to metadon jest mocno eksponowany.
    Ale do Hitchcocka to mi daleko. Tu bardziej wzorowałem się innymi filmami jak "Coś" (The Thing) oraz trochę innymi. I szczerze mam wątpliwości, czy podobieństwo nie jest zbyt duże. Ale z drugiej strony tu uczymy się pisać, a nie płodzimy dzieła mistrzowskie, więc chyba może być.

    Pozdrawiam
  • Dekaos Dondi 30.04.2020
    Antoniuszu.
    Może i jest podobieństwo do ''Cosia" →ale jednocześnie→inaczej.
    Wyczuwa się, że coś jest nie tak. A przede wszystkim, tekst nie taki... hmm... powierzchownie napisany.
    Rzekłbym→odpowiednio do treści.
    Zakończenie... takie wzmiankowe... ale można sobie dowyobrazić resztę.
    Jestem ostatnio nieco "zawirowany'', więc sorry za krótki komet.
    Pozdrawiam:)→5
  • Anonim 30.04.2020
    Dzięki, Dekoś.
    Tekst specjalnie pisałem bez "wgłębiania się". Druga sprawa, że brakuje w nim wypełniaczy, czyli opisów itp, ale gdybym to dał, tekst miałby kolejnym kilka stron więcej.
    Co do zakończenia, to sam się zastanawiałem, czy to nie jest zbyt otwarte, ale jak wiesz, ja lubię takie otwarte zakończenie. Tu się jeszcze zastanowię.

    pozdrawiam
  • Pasja 02.05.2020
    No, nie powiem mocne i obydwa tematy wykorzystane. Północ i nieustanna ciemność powoduje w ludziach stany depresyjne, lękowe. Odcięci od cywilizacji i do tego jeszcze bez łączności, zasypani śniegiem i kończące się zapasy Metadonu od początku skazywały na niebezpieczeństwo wybuchu agresji. Garstka fachowców którzy też byli po przejściach i załamaniach życiowych. Jeden lekarz alkoholik znikajacy na pięć dni po to aby upić się. Nieszczęśliwy wypadek i rana kolana utrudnia dalsze prawidłowe funkcjonowanie.
    Mam pewne zastrzeżenia co do zeszycia rany. Igły chirurgiczne posiadają półokrągły kształt jak rogal i miejsce na nitkę jest zatrzaskowe. Nie ma możliwości palcami dokonać zeszycia, skoro miał igły musiał mieć imadło do trzymania. Aby powstrzymać krwawienie z rany trzeba zeszyć trzy warstwy; mięśniówkę, śluzówkę i dopiero skórę. Trzymanie igły w palcach jest nieosiągalne. Wbijasz wykręcając i następnie chwytasz szpic igły przeciągając nitkę. Palcami tego nie zrobisz. Druga sprawa przeciętej tetnicy promieniowej u Marthy; opatrunek nie powstrzyma krwotoku... tylko mocne uciśnięcie miejsca uszkodzonej tetnicy.
    Ale to tylko moje sugestie. skrzywienie zawodowe.
    Całość przypomina mi szereg filmowej fabuły z pogranicza psychodelii skazanych na siebie grupy ludzi. Skąd nie ma odwrotu. Wtedy przeważają stany emocjonalne i idą w złym kierunku. Egoizm i strach przed śmiercią budzi najgorsze odruchy. Główny bohater rownież nie potrafi poradzic sobie ze sobą. Jego postępowanie narusza zasady przysięgi Hipokratesa.
    Poszatkowana opowieść dobrze odzwierciedla obrazy i nie nudzi. A koniec zapewnia pewnie spokój i stabilizację.

    Pozdrawiam serdecznie
  • Anonim 02.05.2020
    Dzięki, Pasjo.
    No tak, pisarz to musi się na wszystkim znać. W tym wypadku również na medycynie. Zwykle podpytywałem znajomą o szczegóły medyczne, ale tym razem sądziłem, że w tak błahych sprawach raczej się nie pomylę. A tu psikus. Następnym razem zasięgnę języka, gdzie trzeba.
    A czy Ty masz cos wspólnego z medycyną? Bo jestem pełen podziwu co do wiedzy.

    Pozdrawiam
  • Anonim 02.05.2020
    W sumie napisałaś, że skrzywienie zawodowe.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania