Jednym słowem to wszystko jest pokręcone. Twoja apokalipsa to zwątpienie w Boga. To czekanie na cud, który tak naprawdę nigdy się nie spełni.To mamienie słowem i pokazanie gdzie jest nasze miejsce. Za wysokie progi do nieba, a za niskie do piekła. Ale jeszcze jest czyściec
Fajnie pojechałeś Benleyem. Miłego 5
Canulas chciałem najpierw jak wszystkim władować ci pięć i nic nie mówić, ale sobie pomyślałem, że pewnie nie wolałbyś tak. Chciałem jeszcze powiedzieć, że na Twoim miejscu zostawiłbym zakończenie i streścił resztę. Tak taki ludek jak ja mógłby sobie pomyśleć. No teraz wiesz wszystko. Zaznaczam, nie do końca wiem czemu, tak po prostu czuję.
Maurycy Lesniewski no, możliwe, ale chyba skoro wstawiłem tak, to nieuczciwie byłoby już grzebać. Jak ma być na konkurs, to chyba się nie edytuje.
I tak już jedną literówkę, po znalezieniu przez Panią K.K.wywalilem
Canulas nie jestem alfą i omegą, życzę ci aby większość wypowiedziała się inaczej. Życzę również powodzenia w bitwie.
ps Do poprawiania literówek chyba nikt nie ma obiekcji.
Maurycy Lesniewski nie jestes, ja nie jestem. Oni, tam za szybą, też nie są. Ale się pochyliles, inwestując minimum dwie minuty życia. Więc skoro będziesz żył przeze mnie krócej, to się warto ustosunkować jakoś
Maurycy Lesniewski zacnyś Ty lud zatem. Co od teraz, po zaranie czasu, po wylewność mórz, po zsunięcie się gór, po upadek człeczej rasy, z namaszczeniem należytym i wszelkimi honorarium, głosić będę.
Jak to jest, że Ty to wiesz? Serio mnie to ciekawi, jak się czyta w innym ludku.
To chyba umiejętność wcielenia się w kogoś lub w jakiś punkt widzenia.
Mi się często coś podoba bezzasadnie.
Dziękuję
,,łasi się u ręki.'' - tu napisałabym: do ręki
,,Nikt za nas'' - z nas
,,Prosta nieskończona znalazła swój mur.'' - to świetne. Jest więcej w tekście takich perełek
W pierwszej i którejś tam zwrotce zabrakło mi rymu, ale całość powalająca :)
Ja lubię długie, bardzo nawet lubię, a jak jeszcze z sensem, z jakąś myślą przewodnią, z jakąś refleksją - to lubię jeszcze bardziej. ;) Na wierszach i poezji jako takiej się nie znam, biorę to raczej na emocje, na intuicję - i tutaj podoba mi się to ujęcie apokalipsy niejako jako utraty nadziei, którą się budowało całe życie wyłącznie po to, aby ostatecznie runęła z hukiem. A utrata nadziei to zdaje się jeden z najgorszych rodzajów apokalipsy.
Czysto technicznie trochę utrudniały mi czytanie zaburzenia rytmu, co na dłuższą metę może zmęczyć, ale długość taka akurat, żeby jeszcze nie zdążyło. Ogólne subiektywne wrażenie moje i tak na plus, więc co tam. ;)
Z tymi rymami, to wiem. Albo ich nie powinno być, albo powinny lepiej rozłożone. Od strony technicznej, z całą pewnością wyplulem to zbyt szybko. Nieociosane.
No, ale tak, jak pisałem wyżej. Nie będę dłubal, skoro na bitwę idzie.
Dzięki za wizytę, boś Ty Pani (o tak długich włosach) chyba na moim grajdołku pierwszy raz.
Pozdrawiam serdecznie.
Dzięki.
Ps. Zamiast Panią z długimi włosami, chciałem wspierw wpisać, po avatarskim imieniu, ale telefon robi mi co jakiś czas fajerwerki.
Jakby mi np. przekombinował na alfonsa, to bym chyba spierdzielił że wstydu z domu. (choć w sumie, od strony logiczności, nie wiem, czemu.)
Ot taka, niechciana ciekawostka nr. 7
Cóż, w rzeczywistości tak długich włosów nie mam, choćbym chciała, a za alfonsa bym się też w razie czego urażona nie poczuła, więc ucieczka nie byłaby konieczna. :D
Zapewne, nie mniej impuls mógłby być właśnie taki. No, ale to takie zwierzenie teoretyczne. Refleksja nad dość prawdopobna alternatywa przeinaczenia Twego zacnego nicku.
Kłaniam się na tyle, na ile cielesne gumowatosc pozwala i jeszcze raz dziękuję za przycwałowanie pod me mizerne okienko.
"Nikt z nas nie rozumiał, ale każdy czuł."
Wlasnie myslalam ostatnio o roznicy miedzy tymi dwoma. I o tym, ze tylko drugim sposobem jest mozliwe cokolwiek nieswoimi oczyma, bo w zrozumienie nie wierze.
"Chyba wysłał esa, bo zagrzmiało niebo." - rozbawilo :).
To jest raczej marny tekst. Przy czym, nie wiem, po co jest słowo "raczej". Może w szczątkach, w trupach poszczególnych zdań, da się coś złapać, ale jako całość - lypa. Niestety, trza to przyznać.
Zacności:
"Staliśmy na placu jak te żołnierzyki.
Chińskie zabaweczki po siedem pięćdziesiąt"
"Smarowane masłem twej zakrzepłej krwi"
"bo sekwencją poklatkowych ruchów do Benleya wsiadł"
I ta zwrotka cała:
"Kiedy nas wymijał, nagląc ruch klaksonem,
przez sekundę nieskończoną, mogłem pluć mu w twarz.
Jednak ten okular, ta sznyta przez polik,
uwiodła mi mięśnie. Mogłem tylko stać"
I jeszcze to:
"Sto tysięcy ludzi, lecz każdy tu sam"
I ta:
"Sto tysięcy kundli łasi się u ręki.
Pięćset razy tyle w domach o cud łka.
Jaką trzeba być istotą, by tak bez refleksji,
jak gangrenę swego ciała, porzucić jak psa?" - i myślę sobie tak, jedno dziecko gdzieś tam wyzdrowieje i wszyscy dziękuję Bogu za cud. No, no. A gdzieś indziej, w tym samym czasie, trzysta umiera od głodu lub wojny i jakoś nikt go nie obwinia. Nie twierdzę, że go nie ma, ale... Ludzie po prostu muszą w coś wierzyć.
"Ten mój ja - logiczny, zaczął kopać dół" - TEN MÓJ JA - LOGICZNY, matko, jak mi to bliskie, moj Robot uśmiechnął się pod nosem
"Prosta nieskończona znalazła swój mur" - to wyśmienite, idealne
Ogólnie cały wiersz w moim odczuciu bardzo dobry i może nie powinnam go tak pociachać, ale kurde, musiałam te perełki wyłapać. Dobry temat, dobrze ujęty. Rozbudziło mnie. :)
A ja się nie zgodzę.
To najsłabszy wierszyk, jaki tu wymodziłęm. Przerysowany. Zbyt wiele chciałem tu upchać i pękło. Nie trzyma się kupy, choć kupa (na modły klejów) lepka.
Słaby tekst, niestety.
Ale oczywiście się z Twojego entuzjastycznego podejścia niezwykle cieszę. - Tylko nie podzielam.
Pozdro.
Komentarze (28)
Fajnie pojechałeś Benleyem. Miłego 5
I tak już jedną literówkę, po znalezieniu przez Panią K.K.wywalilem
ps Do poprawiania literówek chyba nikt nie ma obiekcji.
To chyba umiejętność wcielenia się w kogoś lub w jakiś punkt widzenia.
Mi się często coś podoba bezzasadnie.
Dziękuję
,,Nikt za nas'' - z nas
,,Prosta nieskończona znalazła swój mur.'' - to świetne. Jest więcej w tekście takich perełek
W pierwszej i którejś tam zwrotce zabrakło mi rymu, ale całość powalająca :)
Nikt za nas - masz rację. Telefon wybrał za mnie.
Dzięki K. K.
Ponownie jesteś przed, 12. No, no, no.
Czysto technicznie trochę utrudniały mi czytanie zaburzenia rytmu, co na dłuższą metę może zmęczyć, ale długość taka akurat, żeby jeszcze nie zdążyło. Ogólne subiektywne wrażenie moje i tak na plus, więc co tam. ;)
No, ale tak, jak pisałem wyżej. Nie będę dłubal, skoro na bitwę idzie.
Dzięki za wizytę, boś Ty Pani (o tak długich włosach) chyba na moim grajdołku pierwszy raz.
Pozdrawiam serdecznie.
Ps. Zamiast Panią z długimi włosami, chciałem wspierw wpisać, po avatarskim imieniu, ale telefon robi mi co jakiś czas fajerwerki.
Jakby mi np. przekombinował na alfonsa, to bym chyba spierdzielił że wstydu z domu. (choć w sumie, od strony logiczności, nie wiem, czemu.)
Ot taka, niechciana ciekawostka nr. 7
Kłaniam się na tyle, na ile cielesne gumowatosc pozwala i jeszcze raz dziękuję za przycwałowanie pod me mizerne okienko.
Wlasnie myslalam ostatnio o roznicy miedzy tymi dwoma. I o tym, ze tylko drugim sposobem jest mozliwe cokolwiek nieswoimi oczyma, bo w zrozumienie nie wierze.
"Chyba wysłał esa, bo zagrzmiało niebo." - rozbawilo :).
Ciekawie uchwycony temat.
"Staliśmy na placu jak te żołnierzyki.
Chińskie zabaweczki po siedem pięćdziesiąt"
"Smarowane masłem twej zakrzepłej krwi"
"bo sekwencją poklatkowych ruchów do Benleya wsiadł"
I ta zwrotka cała:
"Kiedy nas wymijał, nagląc ruch klaksonem,
przez sekundę nieskończoną, mogłem pluć mu w twarz.
Jednak ten okular, ta sznyta przez polik,
uwiodła mi mięśnie. Mogłem tylko stać"
I jeszcze to:
"Sto tysięcy ludzi, lecz każdy tu sam"
I ta:
"Sto tysięcy kundli łasi się u ręki.
Pięćset razy tyle w domach o cud łka.
Jaką trzeba być istotą, by tak bez refleksji,
jak gangrenę swego ciała, porzucić jak psa?" - i myślę sobie tak, jedno dziecko gdzieś tam wyzdrowieje i wszyscy dziękuję Bogu za cud. No, no. A gdzieś indziej, w tym samym czasie, trzysta umiera od głodu lub wojny i jakoś nikt go nie obwinia. Nie twierdzę, że go nie ma, ale... Ludzie po prostu muszą w coś wierzyć.
"Ten mój ja - logiczny, zaczął kopać dół" - TEN MÓJ JA - LOGICZNY, matko, jak mi to bliskie, moj Robot uśmiechnął się pod nosem
"Prosta nieskończona znalazła swój mur" - to wyśmienite, idealne
Ogólnie cały wiersz w moim odczuciu bardzo dobry i może nie powinnam go tak pociachać, ale kurde, musiałam te perełki wyłapać. Dobry temat, dobrze ujęty. Rozbudziło mnie. :)
To najsłabszy wierszyk, jaki tu wymodziłęm. Przerysowany. Zbyt wiele chciałem tu upchać i pękło. Nie trzyma się kupy, choć kupa (na modły klejów) lepka.
Słaby tekst, niestety.
Ale oczywiście się z Twojego entuzjastycznego podejścia niezwykle cieszę. - Tylko nie podzielam.
Pozdro.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania