Nie doczytałem do końca. Tekst ciekawy, ale skażony chyba za bardzo jak na mój gust dogmatami, wiarą w umiejętność czytania cudzej woli i może jakąś chęcią ekspiacji?
NihiluśSmurf nie, po prostu mialam wywalone piszac to, z kolei przeniesienie wlasnych odczuc na drugoosobowa narrację jest półświadmoie asekuracyjnym zabiegiem.
Dziena, ześ wpadł :)
No to może "wywalone" to nienajlepszy patent na pisanie tekstów? "Narracja drugoosobowa świetnie nadaje się do poradników o uprawie grzybów skórnych, czy też wykładów o pielęgnacji raka. Poucza czytelniczkę i mówi do ciebie, co zrobiłaś, jak myślałaś oraz jak żyłeś. tutaj ty jesteś uczennicą, a przecież lubisz być pouczana, prawda?"
NihiluśSmurf nalejpszy patent na pisanie tekstów to pisac je w roznych stanach emocjonalnych, nie zamykajac się w jednym sposobie i w jednej szufladzie, oczywiscie wedlug mnie. Zmieniłam gdzieniegdzie na pierwszoosobową, bo faktycznie lepiej ;)
Każdy stan emocjonalny jest różny, więc nie bardzo wiem, co to ma wspólnego z patentem. A najlepszym być może patentem jest pisanie bez emocji, pisanie nastawione na efekt, a nie werbalny brandzel na oczach widowni, podczas którego to brandzla bohaterka zaopatrzona w Okulusy ogląda pornola, na którym równie samotnie się brandzluje. Wiesz, jeżeli interesuje Cię tworzenie pięknym zdań, kosztem ich prawilności, to jest takie przysłowie arabskie: Kłamstwo jest uważane za piękne jedynie u poetów. Więc ja pewnie po prostu nie w targecie. Elo.
NihiluśSmurf nie mam czasu w tym momencie tlumaczyc Ci mojej filozofii, przyjelam zarzut z pokora, nie musisz sie zapetlac, miele mozgiem, nadazam, ciao
Przeczytane. Myślę, że lekko zakleszczony w Tobie. W sensie, lepiej Cię trochę znać, by wyłapać "smaczki". Taki pustostanowy-holocaust, choć tutaj wkurwienia jest stonowane i ustępuje miejsca obnażaniu niedoskonałości, na których kościach snujesz zabarwione pustostanową barwą, refleksje.
Dużo smaczków, których (z racji grasowania na tel.) nie mogę zbytnio wyłuszczyć.
Na pewno jesteś wielopłaszczyznowa w pisaniu, ale o tym wiemy nie od dziś.
Mam nadzieję, że tekst (zapewne przynajmniej ćwierćautomatyczny) będzie wystarczającym katalizatorem do wytrzadkania się z chujostw bieżących.
Bardzo dobra robota.
Pozdrox.
To tez mial na celu ;) To i niezamykanie sie w dazeniu do perfekcji, do muskania teksu i obmyslania kazdego zdania. Tytul jest adekwatny do tresci ;)
Dziekuje za obecnosc i refleksje (Ź)
Tyle w odpowiedzi z racji stania w sklepowej kolejce, pozdroxy, Can
Pięknie to wszystko wykrzyczane, czuć że przyszło od środka - obdarte, niedoskonałe, umorusane, a jednak nadzwyczaj prawdziwe i dotykające tylko niektórych spraw. Nie dbam o to czy pisząc to miałaś "wywalone" czy też byłaś w innym stanie. Dla mnie jest to piękne w swoim byciu. Najbardziej podoba mi się chyba fragment o zemście i matce.
Podoba mi się, uderzyło mnie.
Pozdrawiam :)
Hejo, to jeszcze nie tak calkowicie swobodnoe wykrzyczane, w pierwotnej wersji to zdanie "Tu możesz przestać czytać i możesz sobie pójść" brzmialo deczko, ekhm, inaczej :D Ale potem se mysle, uuuu, uuu Ritha ponieslo Cię, uuu wygladz to ociupinkę, dyplomacja kobieto, tu wrazliwe ludzie same.
O matce swiadoma "prowokacja", w sensie, noo tu akurat nie wygladzilam.
"Wywalone" mialam na odbior, w sensie, chcialam napisac w ten desen i totalnie mi wisialo czy nie da sie ladniej w zdanie ubrac, i czy za duzo emocji a za malo bezosobowej obiektywnosci, czy moze w jakies narzucanie poszlo, niet. Zarzut moralizatorstwa w tego typu tekstach mi sie juz pojawial (patrz - wykrzyczane, krzyczac czlowiek nie zwaza, ze brzmi to narzucajaco) albo ze malo zrozumiale (tu tez mi wisi, 70% wierszy jest dla mnie niezrozumiale i to raczej moj problem a nie ich Autorow), ale wiesz Adelajdo, Twoj temat wzbudzil we mnie chec napisania w ten sposob. Tlumacze tutaj, aby bylo jasne w jakim sensie "wywalone", bo skrot myslowy nastapil tam wyzej :)
Dziekuję pieknie :)
Kiedy teksty o codziennym życiu, zwykłych wydarzeniach ujętych w niezwykły sposób zamieniłaś na ontologiczne analizy sensu życia doprawione szczyptą turpizmu? Nie poznaję koleżanki.
W tzw. miedzyczasie ;) Sporo sie zmieniło, Naz, tekstow o zyciu juz w zasadzie nie piszę, a i takie rzadko. W fabułę uderzam teraz.
Milo Cię widzieć :)
Chulerka Ritha, Twoj każdy kolejny tekst mnie poprostu zachwyca. Potrafisz pisać tak różnie, jesteś tak bardzo wszechstronna w tym wszystkim. Podziwiam to u Ciebie bardzio. Tekst pełen emocji, ale taki inny. No i co za refleks dziewczyno! Pikna robota. Pozdrowionka :)
Mia, po prostu mnie naszło. Produkcja i publikacja w czasie rzeczywistym, bez dlubania, poniekad oczyszczajace, polecam :)
Dzięki piekne, pozdrawiam :)
Czytając odnoszę wrażenie jakby treść była wprost wypowiedzią na zasadzie, że te zdania po prostu padają w rozmowie - ja słucham przytakuję, ale nie przerywam - jestem zaciekawiony.
Dosadnie, potrzebnie i każde słowo jest poetyckie, jak odpowiednio użyte.
Ritha wow! Co za pęd wyrzut. Pięknie! I niektóre zdania, o tak! Ale coś innego przytoczę "Zwierzęta walczą, owszem, w czasie rzeczywistym, ale żadne po czasie nie dąży do zemsty." — bo np.ptaki po bójce, otrzepują się z negatywnych emocji, zrzucają je jakby z piór otrzepując skrzydła, a człowiek je gromadzi jak w szufladzie.
Brawo!
Hejo, Kall. Noo taki wyrzut, skutki uboczne egzystencji mej. Tej zemsty to ja nie neguje (z tekstu wynika jak teraz czytam, że tak), ale absolutnie, jednie jako ciekawostkę podałam, wydaje mi się to interesujacy temat. I to, że gdyby zwierzęta potrafiły się mścić, to mający się za półboga człowiek z większym szacunkiem by się z nimi obchodził (więc miałoby to plusy), choć.... pewnie musielibyśmy zostac wegetarianami, a to mi już średnio lezy :D
Dzięki piękne za wizytę :)
Tytuł od razu przywołał Dalego "Płonącą żyrafę" - no wiesz, ma tych wysuniętych szuflad sporo:)
Bardzo fajnie z synonimem samego siebie, taa, w końcu byt podmiotu mówiącego w tekście, to nie do końca my, ale jedynie jakaś część mniej lub bardziej wykreowana, nawet w tzw. strumieniu świadomości - też przecież modyfikowanym w czasie transportu z neuronów na monitor czy kartkę.
Rozważania ciekawe, pisanie jak charakter i okoliczności, no fakt.
Interesujące opróżnienie 'szuflady', Ritha.
5.
"Płonąca żyrafa, no, dobre skojarzenie. Lubię zaglądać w różne szufladki, im bardziej człowiek poznaje samego siebie, tym klarowniejszy staje się świat wokół. Strumień i jego pochodne zawsze mnie przyciągały, jest w tej formie coś nieokiełznanego, oczyszczającego i pokazującego więcej, niż widać w innych formach twórczości.
No ale to taki pół strumień, hamulec był solidnie wciśnięty pomimo wszystko ;)
Dziękuję pięknie, pozdrawiam :)
Ritho rzeknę, że bardzo lubię czytać tego typu ciągi myślowe. Ale muszą być ciekawie napisane. Mogą być bez zmiłuj dziwaczne i pokręcone, ale nie nudne ( chociaż pojęcie nudy jest względne, jak wszystko zresztą) →Twój skan myślowy na stronie, nudny nie jest.
Bywają też ''wodociągi'' - takich nie lubię czytać, ale gusta są różne i uszanować trza.
Może wrzucę mix dwóch, których kiedyś wrzuciłem. Też takie... ciągi. Mogą być jeszcze... ciągotki.
Ale mnie wzięło coś:)) Pozdrawiam→* * * * *
"rzeknę, że bardzo lubię czytać tego typu ciągi myślowe" - ja również
Co to "wodociągi"? Ciekawam. Że za dużo, na zasadzie wodolejstwa?
"Może wrzucę mix dwóch, których kiedyś wrzuciłem" - zarzuć link, obadam :)
,,Jak bardzo można się bać, będąc ulepionym ze strachu? Tak jak człowiek ulepiony ze skóry, krwi i żywego mięsa boi się tych surowców, jeśli nie są połączone. " - to mi się bardzo spodobało.
Potem o masce, też.
Widzi mi się to pytanie w swojej przewrotności. W swoim umiejętnym złączeniu w krótkim zapytaniu zjawisk z pozoru przeciwnych, nieswoje ja, fajne :).
,,jak bardzo nieswoim staje się „ja”?"
I tu podobnie, choc ja mam ostatnio wszystko wyczulone na wyłapywanie i docenianie smaczków tego typu:
,,pośród skomplikowanego niczego" - bardzo lubię.
,,Nic nie jest czarno-białe, ani Ty, ani ja." - niebinarnie na koniec.
Się mi bardzo skojarzyło z: ,,Żadne drzewo nie wzrośnie do nieba, jeśli jego korzenie nie sięgają do piekła".
Ja jestem bardzo ,,w targecie" na bycie kontentą z tego tekstu. Nieco pustostanowo.
Dzis myslalam o tym, jak wielki progress wg mnie uczynilas pisarsko od początków. Zazdro.
Witam
I ty mówisz, ze to nie jest poezja... to jest życie, popierdolone życie, życie poezja. każdy z nas dostaje na początku drogi takie samo życie i mamy to jedno. Tylko po drodze ubieramy je, zawijamy je w inne opakowanie. W środku pozostaje takie samo dla każdego. Potem kupujemy kota w worku i przywiązujemy się do drugiego życia tworząc rodzinę. Opakowania kolorowe, szare, samotne, opakowania z promili i z używek, opakowania zła i dobra, ciemne i jasne strony owinięte strachem powodują ten czarno-biały marazm szarości.
Bardzo poruszyłaś moje trzewia i dałaś mi pomysł na Bitwę.
Dziękuję i pozdrawiam
Powiem szczerze, że byłem tu wcześniej i aby nabrać dystansu postanowiłem wrócić. I powiem, znowu szczerze, nie bardzo jak dla mnie. W pierwszej chwili to nie wiedziałem o co chodzi że dla mnie nie za bardzo, a później zalapalem. Tak się czułem jakby ktoś wkładał mi do głowy myśli i one były jedynie słuszne, bez możliwości odpłynięcie przeze mnie w innym kierunku.
Może tak nie jest, ale ja tak ten tekst odbieram i mimo że widzę jakość Twojej pracy, mam za mało miejsca na pływanie po mglistym jeziorze interpretacji.
Pozdrawiam serdecznie Ritho:)
Hej, Maurycy, dziękuję Ci pięknie za szczerą opinię.
"Tak się czułem jakby ktoś wkładał mi do głowy myśli i one były jedynie słuszne, bez możliwości odpłynięcie przeze mnie w innym kierunku. Może tak nie jest" - tak, tak jest
Tekst z rodzaju wyrzucanych z siebie na pniu, pola interpretacyjnego brak ;)
Pozdrawiam również, Mauryc :)
Komentarze (38)
Dziena, ześ wpadł :)
Prosimy o wrzucenie linka.
Pozdrawiam
Dużo smaczków, których (z racji grasowania na tel.) nie mogę zbytnio wyłuszczyć.
Na pewno jesteś wielopłaszczyznowa w pisaniu, ale o tym wiemy nie od dziś.
Mam nadzieję, że tekst (zapewne przynajmniej ćwierćautomatyczny) będzie wystarczającym katalizatorem do wytrzadkania się z chujostw bieżących.
Bardzo dobra robota.
Pozdrox.
Dziekuje za obecnosc i refleksje (Ź)
Tyle w odpowiedzi z racji stania w sklepowej kolejce, pozdroxy, Can
Podoba mi się, uderzyło mnie.
Pozdrawiam :)
O matce swiadoma "prowokacja", w sensie, noo tu akurat nie wygladzilam.
"Wywalone" mialam na odbior, w sensie, chcialam napisac w ten desen i totalnie mi wisialo czy nie da sie ladniej w zdanie ubrac, i czy za duzo emocji a za malo bezosobowej obiektywnosci, czy moze w jakies narzucanie poszlo, niet. Zarzut moralizatorstwa w tego typu tekstach mi sie juz pojawial (patrz - wykrzyczane, krzyczac czlowiek nie zwaza, ze brzmi to narzucajaco) albo ze malo zrozumiale (tu tez mi wisi, 70% wierszy jest dla mnie niezrozumiale i to raczej moj problem a nie ich Autorow), ale wiesz Adelajdo, Twoj temat wzbudzil we mnie chec napisania w ten sposob. Tlumacze tutaj, aby bylo jasne w jakim sensie "wywalone", bo skrot myslowy nastapil tam wyzej :)
Dziekuję pieknie :)
Milo Cię widzieć :)
Dzięki piekne, pozdrawiam :)
Dosadnie, potrzebnie i każde słowo jest poetyckie, jak odpowiednio użyte.
Brawo!
Dzięki piękne za wizytę :)
Bardzo fajnie z synonimem samego siebie, taa, w końcu byt podmiotu mówiącego w tekście, to nie do końca my, ale jedynie jakaś część mniej lub bardziej wykreowana, nawet w tzw. strumieniu świadomości - też przecież modyfikowanym w czasie transportu z neuronów na monitor czy kartkę.
Rozważania ciekawe, pisanie jak charakter i okoliczności, no fakt.
Interesujące opróżnienie 'szuflady', Ritha.
5.
No ale to taki pół strumień, hamulec był solidnie wciśnięty pomimo wszystko ;)
Dziękuję pięknie, pozdrawiam :)
Bywają też ''wodociągi'' - takich nie lubię czytać, ale gusta są różne i uszanować trza.
Może wrzucę mix dwóch, których kiedyś wrzuciłem. Też takie... ciągi. Mogą być jeszcze... ciągotki.
Ale mnie wzięło coś:)) Pozdrawiam→* * * * *
Co to "wodociągi"? Ciekawam. Że za dużo, na zasadzie wodolejstwa?
"Może wrzucę mix dwóch, których kiedyś wrzuciłem" - zarzuć link, obadam :)
Dziękuję i Tobie za wizytę, pozdrawiam :)
Potem o masce, też.
Widzi mi się to pytanie w swojej przewrotności. W swoim umiejętnym złączeniu w krótkim zapytaniu zjawisk z pozoru przeciwnych, nieswoje ja, fajne :).
,,jak bardzo nieswoim staje się „ja”?"
I tu podobnie, choc ja mam ostatnio wszystko wyczulone na wyłapywanie i docenianie smaczków tego typu:
,,pośród skomplikowanego niczego" - bardzo lubię.
,,Nic nie jest czarno-białe, ani Ty, ani ja." - niebinarnie na koniec.
Się mi bardzo skojarzyło z: ,,Żadne drzewo nie wzrośnie do nieba, jeśli jego korzenie nie sięgają do piekła".
Ja jestem bardzo ,,w targecie" na bycie kontentą z tego tekstu. Nieco pustostanowo.
Dzis myslalam o tym, jak wielki progress wg mnie uczynilas pisarsko od początków. Zazdro.
:)
,,Żadne drzewo nie wzrośnie do nieba, jeśli jego korzenie nie sięgają do piekła" - cudne (!)
Dziękuję pięknie i że progres, mmm, miło <3
Że prywatnie: oki, to nawet bardziej byczo :).
I ty mówisz, ze to nie jest poezja... to jest życie, popierdolone życie, życie poezja. każdy z nas dostaje na początku drogi takie samo życie i mamy to jedno. Tylko po drodze ubieramy je, zawijamy je w inne opakowanie. W środku pozostaje takie samo dla każdego. Potem kupujemy kota w worku i przywiązujemy się do drugiego życia tworząc rodzinę. Opakowania kolorowe, szare, samotne, opakowania z promili i z używek, opakowania zła i dobra, ciemne i jasne strony owinięte strachem powodują ten czarno-biały marazm szarości.
Bardzo poruszyłaś moje trzewia i dałaś mi pomysł na Bitwę.
Dziękuję i pozdrawiam
A że pomysł dałam, noo, miło mi niezmiernie.
Pozdrawiam, życzę przyjemnej niedzieli :)
Może tak nie jest, ale ja tak ten tekst odbieram i mimo że widzę jakość Twojej pracy, mam za mało miejsca na pływanie po mglistym jeziorze interpretacji.
Pozdrawiam serdecznie Ritho:)
"Tak się czułem jakby ktoś wkładał mi do głowy myśli i one były jedynie słuszne, bez możliwości odpłynięcie przeze mnie w innym kierunku. Może tak nie jest" - tak, tak jest
Tekst z rodzaju wyrzucanych z siebie na pniu, pola interpretacyjnego brak ;)
Pozdrawiam również, Mauryc :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania