LBnR_51 - Wiem, że każdy koniec
Wiem, że każdy koniec to początek, i nie powinnam się go bać
Jednak pomimo upływu lat, ja wciąż nie rozumiem, czemu życie ma taki gorzki smak?
Czemu moja egzystencja jest taka trudna w swej prostocie?
Czemu to o czym marzę, z rzeczywistością jak przechodzień się rozmija?
Jest tyle pytań, które chciałabym zadać osobom i istotom z zaświatów
Bo ta ławka przy stawie, wciąż mi o czymś przypomina
Jej kolor, jej każda rana wycięta przez ludzi z przeszłości jest mi taka bliska!
Czuję jakbym to ja własnymi rękami wycinała te litery, które były wieczną przysięgą!
Może nie bez powodu mówi się, że papier jest cierpliwy, przecież to drzewo ginie, by on mógł ożyć
Tak mogłabym godzinami tu siedzieć i patrzeć na wschody i zachody słońca
Chciałabym być jak te ptaki, które bez zobowiązań zwiedzają, świat
Chciałabym jednak nie zawsze chcieć to móc
Więc znów wstaję z ławki, ocieram łzę i idę w stronę świata z betonu
W stronę świata, który nie rozumie ludzi takich jak ja
Komentarze (20)
Fajne takie luźne rozmyślania. W sam raz pasują do ławki:)
Pozdrawiam
Zajrzałam, przeczytałam i... troszkę trudno mi się odnieść.
Podmiot liryczny chce nam sporo przekazać, ale mam wrażenie, iż chwilami się gubi w tym wszystkim.
Sporo tu przemyśleń, wzlotów, niekoniecznie powiązanych ze sobą. A może to ja nie umiem dostrzec związków?
Gdyby się zastanowić, to można by przyjąć, iż ostatnie dwa wersy o tym właśnie mówią.
Pozdrawiam :)
Zagubienie i dużo pytań na które nie zna odpowiedzi. Ławka jest odbiorcą tych pytań.
Pozdrawiam serdecznie
Ciekawy tekst, lecz troche mało zostawiłaś do interpretacji.
Fajnie jednak, że napisałaś do bitwy.
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania