To jest za długie, by się tym zajmować. Nawet nie jesteś kobietą.
Jak nie masz pomysłu co zrobić z tekstem (wspominałeś o tym na forum, że strona 69, 69, coś tam), nakreśl w kilku słowach, o co chodzi w fabule i jaki masz problem.
Uuuuuu....
Miłośnicy pisania nie lubią czytać. Jak to tak, wrzuciłem, żeby ludziom czas umilić.
Ale czemu nie, dodam streszczenie.
A problemów mam od groma, w kontekście całego projektu, to chyba osobny wątek na forum trzeba by zrobić. Ba, osobny wątek mógłby powstać, tylko o tym, ile problemów niesie ze sb tak duży projekt
To mogłaby być jedna z pijackich historii Kubusia Puchatka, tylko, że wszyscy widzieliśmy całe zajście, na własne oczy.
Ile ona mogła mieć lat?
Powiedziałbym, że zakwitła, ze trzy-cztery, góra pięć wiosen temu. To ile... Ze szesnaście?
A walczyła jak... nie wiem... jak dzikie zwierzę. Zrywała się, jak lis za zającem. - isibaal
Fakt, świat pełen jest niespodzianek. Co nie, Kubusiu? – rzucił Tygrysek przeciągając głos.
Dajcie spokój. Sami byście przy niej nie ustali, a teraz gadać będziecie. – odezwał się obruszony Prosiaczek
Wybacz, nie to, miałem na myśli, zwyczajnie... nie daje mi spokoju. Poruszała się tak zwinnie i gładko, a gdy uderzała, brzdęk ostrzy czułem, aż w zębach.
Nie nabijamy się. Ciekaw jestem tylko jego zdania, a tym zdaniem się nie podzielił. Nie co dzień dostaje wciry od dziewczynki, a dziś dostał, to je...
Tygrysku, kurrrwa... – Prosiaczek odwrócił się na pięcie, frontem do idącego za nim Tygryska i wszedł w niego z impetem, stając twarzą w twarz – Czasami żałuje, że Kubuś Cię wtedy znalazł. Jak przychodzi mi słuchać Twojego pierdolenia!
Przestańcie. – Sowa – Kubusiu, od rana nie odezwałeś się słowem. Znam Cię dość, żeby wiedzieć, że nie wstyd Ci, żadnego z Twoich pojedynków. I dość, by wiedzieć, że gadanie Tygryska cię nie grzeje. O co więc chodzi?
O to, że mówisz do trupa. Zginąłem tego poranka.
Ponura cisza rozlała się pomiędzy członkami drużyny.
Co masz na myśli? – Sowa zadał pytanie, który każdy miał już na języku.
Tuż przed tym jak zaczęliśmy, zmieniła postawę. – Kubuś – Myślałem, że On, daje jej ostatnie wskazówki, ale myliłem się. Zamierzała iść na całość, ale On jej zabronił. Czułem to...
-Co takiego?
Że ona się hamuje...
I co? Chcesz powiedzieć, że ta dziewczyna, skacząca jak wiewiórka, wymachująca dwuręcznym żelastwem, jak patyczkiem... Tak naprawdę, nawet się nie starała?
Dokładnie tak. – odparł stanowczo, głosem pełnym złości, oblanym sosem z goryczy - Bawiła się ze mną.
Ciężko mi uwierzyć w to, co widziałem, a widziałem to, na pewno. A ty, chcesz powiedzieć, że stać ją było na więcej? I chcesz, żebyśmy w to wierzyli? Gdyby powiedział to ktoś inny, to bym go wyśmiał, bo, gdyby, i tylko gdyby... to miałoby być prawdą, znaczyłoby to, że nie spotkaliśmy zeszłego wieczoru ludzi, bo ludzie nie są zdolni, do takiej siły. A Prosiaczek z Tygryszków, nie wierzy w zabobony, duchy strumyków i magiczne kamienie z dupy jednookiej wdowy. Dlatego nie może to być i nie jest prawdą. - Prosiaczek rusza dalej - Twoja intuicja Cię zwyczajnie zawodzi...
Jeśli tak na to spojrzeć, to faktycznie, było w nich, coś dziwnego. – isibaal – Nie wiem nawet
Wpadłem, bo fajny nick masz, ale zaczynać tak od rozdziałowego utworu - nie tędy droga na tej prowincji. Proponuje jakieś niezbyt długie, ale ciekawe opowiadania, mogą być powiązane tematycznie. Wtedy masz dużą szansę na odzew ze strony innych i wyrabiasz warsztat. Taka rada pewnie bez znaczenia, ale zawsze warto rękawicę podjąć :)
Aleks99 Chciałem tutaj dokończyć książkę, niestety w większości przypadków spotykam się raczej z niezbyt przydatnymi rozmówcami, więc raczej wrócę z tym do swojego kąta i wyjdę bliżej końca. Choć muszę przyznać, że nie spodziewałem się aż tak pozytywnego odzewu :D
Aleks99 nie wrzucam dla poklasku, albo żeby mi ludzie mówili, że fajne, żeby mieć uznanie na randomowym portalu, od randomowych ludzi meh... to nie w moim stylu. Potrzbowałem dostać feedback i dostałem, teraz mogę robić to dalej, upewniony w przekonaniach, co jest źle, a co nie
Szkoda tylko, że nie trafiłem nikogo do dopisania na okładce tytułowej, nie powiem, przydałoby się
Komentarze (22)
Jak nie masz pomysłu co zrobić z tekstem (wspominałeś o tym na forum, że strona 69, 69, coś tam), nakreśl w kilku słowach, o co chodzi w fabule i jaki masz problem.
Miłośnicy pisania nie lubią czytać. Jak to tak, wrzuciłem, żeby ludziom czas umilić.
Ale czemu nie, dodam streszczenie.
A problemów mam od groma, w kontekście całego projektu, to chyba osobny wątek na forum trzeba by zrobić. Ba, osobny wątek mógłby powstać, tylko o tym, ile problemów niesie ze sb tak duży projekt
Ile ona mogła mieć lat?
Powiedziałbym, że zakwitła, ze trzy-cztery, góra pięć wiosen temu. To ile... Ze szesnaście?
A walczyła jak... nie wiem... jak dzikie zwierzę. Zrywała się, jak lis za zającem. - isibaal
Fakt, świat pełen jest niespodzianek. Co nie, Kubusiu? – rzucił Tygrysek przeciągając głos.
Dajcie spokój. Sami byście przy niej nie ustali, a teraz gadać będziecie. – odezwał się obruszony Prosiaczek
Wybacz, nie to, miałem na myśli, zwyczajnie... nie daje mi spokoju. Poruszała się tak zwinnie i gładko, a gdy uderzała, brzdęk ostrzy czułem, aż w zębach.
Nie nabijamy się. Ciekaw jestem tylko jego zdania, a tym zdaniem się nie podzielił. Nie co dzień dostaje wciry od dziewczynki, a dziś dostał, to je...
Tygrysku, kurrrwa... – Prosiaczek odwrócił się na pięcie, frontem do idącego za nim Tygryska i wszedł w niego z impetem, stając twarzą w twarz – Czasami żałuje, że Kubuś Cię wtedy znalazł. Jak przychodzi mi słuchać Twojego pierdolenia!
Przestańcie. – Sowa – Kubusiu, od rana nie odezwałeś się słowem. Znam Cię dość, żeby wiedzieć, że nie wstyd Ci, żadnego z Twoich pojedynków. I dość, by wiedzieć, że gadanie Tygryska cię nie grzeje. O co więc chodzi?
O to, że mówisz do trupa. Zginąłem tego poranka.
Ponura cisza rozlała się pomiędzy członkami drużyny.
Co masz na myśli? – Sowa zadał pytanie, który każdy miał już na języku.
Tuż przed tym jak zaczęliśmy, zmieniła postawę. – Kubuś – Myślałem, że On, daje jej ostatnie wskazówki, ale myliłem się. Zamierzała iść na całość, ale On jej zabronił. Czułem to...
-Co takiego?
Że ona się hamuje...
I co? Chcesz powiedzieć, że ta dziewczyna, skacząca jak wiewiórka, wymachująca dwuręcznym żelastwem, jak patyczkiem... Tak naprawdę, nawet się nie starała?
Dokładnie tak. – odparł stanowczo, głosem pełnym złości, oblanym sosem z goryczy - Bawiła się ze mną.
Ciężko mi uwierzyć w to, co widziałem, a widziałem to, na pewno. A ty, chcesz powiedzieć, że stać ją było na więcej? I chcesz, żebyśmy w to wierzyli? Gdyby powiedział to ktoś inny, to bym go wyśmiał, bo, gdyby, i tylko gdyby... to miałoby być prawdą, znaczyłoby to, że nie spotkaliśmy zeszłego wieczoru ludzi, bo ludzie nie są zdolni, do takiej siły. A Prosiaczek z Tygryszków, nie wierzy w zabobony, duchy strumyków i magiczne kamienie z dupy jednookiej wdowy. Dlatego nie może to być i nie jest prawdą. - Prosiaczek rusza dalej - Twoja intuicja Cię zwyczajnie zawodzi...
Jeśli tak na to spojrzeć, to faktycznie, było w nich, coś dziwnego. – isibaal – Nie wiem nawet
Pozdro
Szkoda tylko, że nie trafiłem nikogo do dopisania na okładce tytułowej, nie powiem, przydałoby się
Bajo?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania