Lenka - prolog i rozdział 1

Prolog

Staruszka dotknęła pękatej okładki albumu. W jego wnętrzu kryły się wspomnienia, uwiecznione na biało – czarnych fotografiach. Kobieta otworzyła album i sięgnęła po zdjęcie, które było najbliższe jej sercu.

Przedstawiało ono młodego mężczyznę, z gładko zaczesanymi ciemnymi włosami, ubranego w garnitur, siedzącego na ławce w parku. Jego zaciekawione spojrzenie uciekło gdzieś w bok.

Kobieta doskonale wiedziała, na co ten młody mężczyzna patrzył. Drżącą dłonią obróciła fotografię i zaczęła czytać wiersz zapisany na odwrocie. Dwa wersy ostatniej zwrotki przeczytała głośno, łamiącym się głosem:

 

„(...) Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką,

czy to była kula, synku, czy to serce pękło?”

 

Otarła łzy płynące po policzkach i wyszeptała:

- Już niedługo, mój Karolu.

 

Rozdział 1

Mieszkanie pani Magdaleny wciąż pachniało aromatem ciastek korzennych. Wydawało mi się, że starsza sąsiadka wyjdzie mi za chwilę na powitanie i razem usiądziemy przy stole, by porozmawiać. Złudzenia na bok. Pani Magdalena zmarła trzy miesiące temu. Dożyła pięknego wieku; miała równo dziewięćdziesiąt lat.

Starsza pani zapisała mi w spadku swoje mieszkanie. Widać zależało jej na tym, by po jej śmierci cztery katy przypadły komuś, komu zaufała. Nigdy nie myślałam o tym, że będę w przyszłości posiadać własną nieruchomość. Ale jak widać, moja sąsiadka postanowiła mi zrobić niespodziankę.

Miałam poczucie, że kompletnie nie zasłużyłam sobie na to, by odziedziczyć to mieszkanie. Nie czyniłam nic wielkiego dla pani Magdaleny; czasami posprzątałam, innym razem coś ugotowałam czy zrobiłam zakupy. Najwięcej czasu zajmowała nam jednak rozmowa. Uwielbiałam rozmowy ze starszą sąsiadką, która na każdy mój problem miała jakąś radę.

Uśmiechnęłam się przez łzy. Brakowało mi pani Magdaleny, która była dla mnie jedyną bliską osobą na świecie.

Wychowałam się w domu dziecka. Nie wiedziałam nic o swoich rodzicach, prócz tego, że miałam dwa latka, kiedy zginęli w wypadku samochodowym. Zawsze zadawałam sobie pytanie dlaczego nikt mnie nie adoptował. Dlaczego nie zajęli się mną dziadkowie. I jak do tej pory, nie znalazłam odpowiedzi na te pytania.

Stałam pośrodku pokoju, który za życia mojej sąsiadki pełnił rolę salonu i myślałam o tym, jak przerobić go „po swojemu”. Co prawda, mieszkanie pani Magdaleny było dwupokojowe, ale ja nie potrafiłam tak po prostu zamieszkać w sypialni sąsiadki. Odkąd tutaj się wprowadziłam, ani razu do niej nie zajrzałam. Wierzyłam, że tam, w sypialni, duch mojej sąsiadki był wciąż obecny i nie chciałam mu zakłócać spokoju.

Rzuciłam okiem na album leżący na stole. Niemal zawsze, kiedy przychodziłam w odwiedziny do starszej pani, zastawałam ją przy przeglądaniu zdjęć z tego albumu. Nigdy jednak nie zdarzyła się taka sytuacja, byśmy razem oglądały te stare fotografie, nie.

Moja relacja z panią Magdaleną była dosyć specyficzna. Zawsze to właśnie ja opowiadałam o sobie. Sąsiadka nigdy nie mówiła mi nic o swoim życiu, a moje pytania na ten temat zbywała milczeniem lub po prostu zaczynała mówić o czymś innym. Musiałam się przyzwyczaić do tego, że nie wiedziałam praktycznie niczego o tej kobiecie, jednak z czasem przestało mi to przeszkadzać. Najważniejszą rzeczą było to, że miałyśmy siebie. Pani Magdalena też się cieszyła, że „ma do kogo buzię otworzyć.”

Nie mogłam się powstrzymać i otworzyłam album. Wzięłam do ręki pierwszą z brzegu fotografię do ręki. Wtedy stało się coś dziwnego. Świat dookoła mnie zawirował i nagle znalazłam się w dużym, przestronnym pokoju.

- Lenka – podskoczyłam, słysząc głęboki, męski głos.

Odwróciłam się i spojrzałam na przystojnego, ciemnowłosego mężczyznę siedzącego przy stole, ubranego w jasną koszulę i spodnie z materiału.

Przeraziłam się, wyobrażając sobie jego reakcję na mnie, niepodziewanego gościa, ale wyglądało na to, że on mnie nie dostrzegał.

Inna sprawa... Jak ja się tu znalazłam?

- Lenka – powtórzył.

Wymawiał to imię pieszczotliwie, z miłością. Też marzyłam o tym, by ktoś do mnie się tak zwracał.

Wtedy zauważyłam, że to pomieszczenie było.. nietypowe. Nigdzie nie mogłam dostrzec telewizora, czy choćby zwyczajnej wieży.

W kącie pokoju był umieszczony fortepian, po przeciwległej stronie stał regał ze skromną kolekcją książek. Pośrodku pokoju stał przykryty ręcznie robioną narzutą stół i dwa krzesełka, z czego jedno z nich zajmował ten mężczyzna. Przez duże okno do środka wpadało dużo światła.

- Zobaczysz, to potrwa dwa, góra trzy dni – mężczyzna wstał i podszedł do dziewczyny, której wcześniej nie dostrzegłam.

Miała pięknie wykrojone usta, rumianą buzię i długie, jasne włosy zaplecione w dwa warkocze. Była ubrana w granatową sukienkę.

Mężczyzna ukrył jej dłonie w swoich i powiedział:

- Obiecuję, że po wszystkim wrócę do ciebie i razem będziemy spacerować po wolnej Warszawie.

Dziewczyna nie wyglądała na przekonaną, ale nic nie powiedziała. W jej oczach odmalowywało się uczucie do tego mężczyzny.

Nagle poczułam, jak coś mnie zasysa i po chwili z powrotem znalazłam się w swoim mieszkaniu. Patrzyłam z niedowierzaniem na zdjęcie, które trzymałam w ręku. Co to było?

 

 

*********************

Bardzo chciałbym poznać Waszą opinię na temat tego opowiadania. Jak się już pewnie domyśliliście, będzie ono dotyczyło Powstania Warszawskiego. Jak myślicie, jest sens kontynuowania tej opowieści?

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 12

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (14)

  • Anonim :) 01.03.2015
    Ciekawy początek, ładne opisy :) czekam na dalszy ciąg z niecierpliwością :)
  • Angela 01.03.2015
    Naprawdę bardzo dobre, przyjemnie się czytało
  • Amy 01.03.2015
    Jest! Oczywiście, że jest :)
    Mam tylko jedno pytanie. Dlaczego nie używałaś zaimków i ciągle powtarzałaś "pani Magdalena", "starsza pani" albo "starsza sąsiadka"? Poza tym jest OK. Podobał mi się ten fragmencik o wsysaniu. :D Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. ;)
  • wolfie 01.03.2015
    Dziękuję Wszystkim za opinię :)
  • wolfie 01.03.2015
    Amy, dopiero teraz to zauważyłam. Dzięki za trafna uwagę, nastepbym razem postaram się nie popełniać tego bledu :)
  • BreezyLove 01.03.2015
    Kontynuuj jak najbardziej, będę śledziła ciąg dalszy :)
  • Karolina 01.03.2015
    Jak zawsze świetne. Masz przepiękny styl.
    I... tak :D jest sens je kontynuować. :3 Wielka szkoda, że nie piszesz książek... :'(
    Ale może dlatego Twoje opowiadania są magiczne. *.*
    Życzę Ci, żebyś kiedyś to wszystko wydała!
    Wielki szacunek!
  • KarolaKorman 01.03.2015
    Bardzo fajny pomysł z tym zaglądanie w przeszłość w taki sposób. Jestem na tak z kontynuacją. Za tą część zostawiam 5 :D
  • Megi :3 01.03.2015
    Zgadzam się z przedmówczyniami i czekam na ciąg dalszy. Bardzo lubię Twoje opowiadania. 5 :).
  • NataliaO 01.03.2015
    Piękne i wzruszające opowiadanie. Warto pisać dalej. Masz talent. 4:)
  • Prue 01.03.2015
    Hmmm... Kiedy weszłam na stronę i zobaczyłam coś nowego w Twoim wykonaniu byłam zachwycona. No i czytam, czytam i wydaje mi się, że już gdzieś to czytałam. Jak by nie które skrawki z innych opowiadań tworzyły inną całość w tym opowiadaniu, ale trochę odgrzewaną. Opowiadanie wywołuje nostalgie, smutek, zaciekawienie i czuję się tajemnicę. To bardzo dobre opowiadanie. Ten przeskok w wspomnienia czy przeszłość jest bardzo fajny. Postać mężczyzny lekko wtaczająca się w historie daje nutkę prawdopodobnego wątku dramatycznego romansu. Ładne. Powinnaś kontynuować. Masz naprawdę talent ale chciałabym byś mnie czymś zaskoczyła. Ode mnie 4. Powodzenia w dalszym pisaniu.
  • wolfie 01.03.2015
    Bardzo dziękuję za wszystkie opinie :) Postaram się Was nie zawieść :) Prue, mam nadzieję, że w przyszłych rozdziałach uda mi się Ciebie zaskoczyć :)
  • Gunia 01.03.2015
    Bardzo fajne i temat tez niebanalny kontynuuj jak najbardziej :) 5
  • Neli 19.03.2015
    ,,Wzięłam do ręki pierwszą z brzegu fotografię do ręki" ? :D zdarzyło się powtórzenie, ale bardzo ciekawe i podoba mi się. Ode mnie 5!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania