Lepidoptera – pożądanie uwolnione między skrzydełkami
Czekałam na dotyk twoich ust. Poruszałeś się jak liście na wietrze. Tańczyły w namiętnym tangu. Ruch tancerzy rozpalał zmysły jak wulkan podczas erupcji. Szeptałeś do ucha czułe słówka, gdy latałeś za mną na łące. Machałeś szybko skrzydełkami. Ten delikatny podmuch wiatru przynosił ulgę spragnionej skórze. Była brązowa od promieni Słońca.
Emanowałeś pięknem. Uwodziłeś mnie oraz zniewalałeś w pożądaniu. Te namiętne igraszki uciekły. Miłość odleciała z serca jak ty. Czy już cię nie ujrzę? Pamiętam ten pierwszy raz. Długimi palcami delikatnie obejmowałeś moją twarz w namiętnym pocałunku. Usta purpurowe jak róża zanurzyły się z twoimi.
Pyłkiem kwiatów, prószyłeś mi żądzą w oczy. Wirowałeś obok mnie. Usiadłeś na skórze i czułkami delikatnie pobudzałeś namiętny splot ciał. Żar płonął w tym splocie. Jednak każda przyjemność nie trwała wiecznie. Niczym dawno zapomniany zegarek odliczyłeś godziny rozstania.
Nagle popatrzyłeś na mnie i spłoszony oddaliłeś się. Zniknąłeś wśród kwiatów w ogrodzie i śmiałeś się z mojej bezradnej miny. Gesty jakie wykonywałeś wokół mnie, przypominały machanie skrzydełkami. Przypominałeś mi motyla.
Komentarze (16)
Słabe to jak seks bez orgazmu.
Przeczytaj co napisałeś kilka razy. Poprawiaj wszystko co ci nie gra. Myśl o nowych sensach słów. Zamieniaj sny w słowa.
Pozwoliłem sobie nieco poprawić Twój tekst, by jaśniej pokazać o mi co chodzi.
*
Czekałam na dotyk twoich ust. Poruszałeś się na wietrze. Tańczyłeś wraz z nim namiętne tango.
Twój ruch rozpalał zmysły. Jak wulkan podczas erupcji, szeptałeś do ucha czułe słówka, kiedy latałeś dla mnie na łące. Machałeś skrzydłami, a delikatny podmuch przynosił ulgę spragnionej skórze. Była brązowa od słonecznych promieni.
Emanowałeś pięknem. Uwodziłeś mnie oraz zniewalałeś.
Namiętne igraszki uciekły. Miłość odleciała z serca. Czy już cię nie ujrzę?
Pamiętam ten pierwszy raz. Długimi palcami obejmowałeś moją twarz w namiętnym pocałunku. Usta purpurowe jak róża, rozpływam się w tobie. Niczym pyłkiem kwiatów, żądzą sypnąłeś w oczy. Wirowałeś obok mnie. Usiadłeś na skórze i czułkami delikatnie pobudzałeś namiętny splot ciał. Żar płonął w splocie.
Żadna przyjemność nie trwa wiecznie. Niczym zapomniany zegarek odliczyłeś godziny rozstania.
Popatrzyłeś na mnie i spłoszony znikłeś wśród kwiatów w ogrodzie. Śmiałeś się z mojej bezradnej miny. Gesty jakie wykonywałeś wokół mnie, przypominały machanie skrzydełkami. Przypominałeś motyla.
"Jednak każda przyjemność nie trwała wiecznie." - żadna przyjemność nie trwa wiecznie, albo każda przyjemność trwa za krótko.
Ale ogólnie mi się podoba.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania