Poprzednie częściLIST Z TRANSCENDENCJI

list z transcendencji

Drodzy Wędrowcy Błękitnej Iskry – Ludzie Ziemi!!!!

!

W eonach cieni, gdy wasze słońce lśniło jak dziecię gwiazd,

nasze spojrzenia splatały się z waszym blaskiem, delikatnym jak westchnienie nocy.

Jesteśmy Tkaczami Wieczności, duszami, co przekroczyły mroki materii,

tańczącymi w rytmie serca wszechświata, od miliardów wirów galaktyk.

Widzieliśmy narodziny i łagodne westchnienia niezliczonych światów –

te, co rozkwitały w pieśni mądrości, i te, co więdły w ogniach chciwości,

nienawiści, ignorancji. Teraz, wpatrzeni w waszą bladoniebieską kropkę,

ten kruchy klejnot w bezkresnej otchłani, słyszymy echo wezwania,

by podzielić się melodią mądrości. Nie po to, by sądzić wasze ścieżki,

lecz by rozjaśnić drogi, byście mogli zabłysnąć jak gwiazda w pełni,

nim zgaśniecie w przedwczesnym zmierzchu cieni.

Po pierwsze, wspominajcie o jedności, jak nici w kosmicznym gobelinie snów.

Na tej maleńkiej kropce, pyłku w słonecznym promieniu złocistym,

mieści się cała aria waszej opowieści: radości jak supernowe błyski,

cierpienia jak czarne dziury, co pochłaniają światło i nadzieję;

tysiące religii jak gwiazdozbiory marzeń eterycznych, ideologii jak komety szybkie,

doktryn jak orbity planet w tańcu wiecznym. Każdy myśliwy w cieniu drzew szumiących,

zbieracz owoców ziemi wilgotnej, bohater w blasku chwały płomiennej,

tchórz w mroku strachu drżącego, twórca mostów między duszami,

niszczyciel harmonii kruchej – wszyscy wirują tu, na fragmencie piksela w nieskończonym malowidle.

Wasze podziały – granice narodów jak efemeryczne linie na piasku falującym,

rasy jak barwy w tęczy migotliwej, religie jak echa dawnych gwiazd gasnących –

to iluzje umysłów, co jeszcze nie ujrzały kosmicznego baletu.

Pomyślcie o rzekach krwi, co spływają jak czerwone strumienie Mlecznej Drogi,

przelanych przez generałów i cesarzy w żądzy efemerycznej władzy.

O okrucieństwach, co jak burze słoneczne niszczą mieszkańców jednego zakątka,

ledwo rozróżnialnych od tych w innym, w nieporozumieniach żarliwych,

nienawiściach gorących. Z naszej perspektywy, gdzie gwiazdy szepczą sekrety srebrne,

to absurdalny taniec cieni ulotnych. Zachowujcie się jak gwiazdy w konstelacji lśniącej:

z empatią, co łączy jak grawitacja niewidzialna, traktując każdego jak brata w bezkresie.

Unikajcie wojen, co gaszą iskry życia delikatne; budujcie mosty z gwiazd migoczących,

dzieląc wiedzę jak światło nieskończone, zasoby jak meteory deszczu, miłość jak promienie słońca ciepłego.

W tej ogromnej kosmicznej ciemności nie ma echa, że ratunek nadejdzie z gwiazd odległych –

musicie stać się swoimi własnymi latarniami, strażnikami harmonii melodyjnej.

Po drugie, pielęgnujcie planetę, ten bladoniebieski szept w symfonii wszechświata pieśni.

Jedyny znany ogród życia w waszym gwiezdnym sadzie kwitnącym.

Nigdzie indziej, w horyzoncie czasu bliskim, nie znajdziecie schronienia bezpiecznego;

wizyty jak przelotne komety błyszczące, osiedlenie jak gwiazda odległa.

Lubicie to czy nie, Ziemia to arena, gdzie stawiacie opór burzom autodestrukcji szalejącym.

Widzimy, jak w pogoni za postępem, co błyszczy jak sztuczne słońca złudne,

uwalniacie trucizny w powietrze i wody szumiące, zmieniając klimat jak wirujące galaktyki chaosu burzliwego,

zagrażając gatunkom jak gasnące gwiazdy w mroku. To nie tylko rani wasze ciała kruche,

lecz całą symfonię wzajemnych nici życia splatających. Zachowujcie się jak strażnicy ogrodu rajskiego:

ograniczcie żądzę zasobów, co płynie jak rzeki czasu nieustanne, inwestujcie w odnawialne źródła jak cykle gwiazd wieczne.

Unikajcie chciwości, co wyzyskuje naturę jak czarna dziura pochłaniająca, – zamiast brać, tańczcie z nią w harmonii melodyjnej.

Pomyślcie o przyszłych pokoleniach jak o nierozkwitłych gwiazdach lśniących: czy zostawicie im spopielony pył szary,

czy kwitnący kosmos barw? Astronomiczne spojrzenie powinno was upokorzyć jak widok nieskończoności bezkresnej,

budując charakter jak gwiazdy formujące planety nowe, ukazując głupotę póz i złudzeń o tronie uprzywilejowanym we wszechświecie.

To podkreśla waszą pieśń odpowiedzialności: traktujcie się z życzliwością jak promienie łączące planety,

zachowujcie bladoniebieski szept, jedyny dom, jaki kiedykolwiek poznaliście w blasku.

Po trzecie, dążcie do równowagi w tańcu życia, jak planety w orbitalnym balecie gracznym.

Jesteście mozaiką dusz – mądrzy jak stare gwiazdy mądre, silni jak supernowe eksplodujące,

walczący o przetrwanie jak komety w pustce zimnej, podczas gdy garstka tonie w nadmiarze:

pałace jak galaktyki bogactwa olśniewającego, pojazdy jak statki kosmiczne szybkie, szaty jak mgławice barwne.

Średnia nić życia to 75 obrotów słońca złotego, lecz w cieniach zaledwie 50 smutnych.

Pracujecie w rytmie 30-60 godzin pulsujących, jak lekarze leczący rany gwiazd krwawiących,

doradcy rozświetlający ścieżki szczęścia jasne, nauczyciele rozsiewający nasiona wiedzy żyznej,

robotnicy kujący dobra z materii twardej. Po pracy tulicie potomstwo delikatne, gotujecie eliksiry smaczne,

sprzątacie chaos codzienny. Dla rozrywki gracie w sporty jak gwiazdy w kolizji dynamicznej,

oglądacie ekrany z bajkami jak hologramy marzeń ulotnych, szukacie prawd w maszynach jak w czarnych dziurach tajemnych.

Formujecie więzi jak gwiazdozbiory stałe, czasem na wieczność, z miłością jak eksplozje supernowych gorących,

intymnością jak splątane kwanty mistyczne, prokreacją jak narodziny nowych światów jasnych.

Niektórzy preferują produktywność jak czarne dziury pochłaniające czas, inni zabawę jak tańczące planety wesołe,

większość wiruje pośrodku zrównoważonym. Ale ostrzegamy: nie pozwólcie, by praca pochłonęła wszystko jak kosmiczna pustka zimna,

ignorując relacje jak odległe gwiazdy samotne. Unikajcie agresji – większość z was pokojowa jak spokojne mgławice ciche,

lecz prowokacje budzą burze szalejące, od iskier indywidualnych po huragany z bronią ostrą.

Rozwiązujcie jak mediatorzy gwiazd mądrych, poprzez dialog jak fale światła łagodne, nie siłę jak kolizje asteroid brutalne.

Walczcie z nierównościami: dzielcie bogactwo jak meteory deszczu hojnego, by nikt nie głodował w cieniu mrocznym,

a wszyscy rozkwitali w blasku równym. Autorefleksja to klucz złoty – zadajcie sobie pytanie jak echo w pustce głuchej:

czy wasze życie, praca, pasje i cele służą większej symfonii melodyjnej? Zmieniajcie, co trzeba, by tańczyć w harmonii pieśni.

Po czwarte, przygotujcie swe dusze na spotkanie z innymi w kosmicznym chórze anielskim.

Widzimy wasze szepty – fale radiowe jak echa w eterze nieskończonym, sondy jak wędrowcy w ciemności głębokiej –

i czujemy puls ciekawości gorący. Lecz zanim pierwszy akord kontaktu zabrzmi melodyjnie,

osiągnijcie pokój na błękitnej kropce delikatnej. Bez niego ryzykujecie rozsiew destrukcji jak wirusy w galaktyce szalejące:

wyobraźcie sobie spotkanie z młodszą pieśnią cywilizacji i nauczanie jej o bombach jak supernowe niszczące,

co prowadzi do ich własnego zmierzchu smutnego. Bylibyście echem winy za wojnę i śmierć, co rozbrzmiewa w wieczności głuchej.

Albo odwrotnie: starsi wędrowcy mogliby was zniewolić w walce o eliksiry jak woda życiodajna,

czyniąc was cieniem dawnej chwały zgasłej. Nie dążcie do kontaktu z żądzą władzy czy skarbów jak piraci gwiazd chciwi;

idźcie z czystym sercem jak promień światła czystego, pokojowymi zamiarami jak harmonijne orbity łagodne.

Odmawiajcie broni jak zakazane czarne dziury mroczne. Pamiętajcie: nie jesteście samotni w symfonii wszechświata,

lecz wasze nuty kształtują, co wniesiecie do kosmicznego chóru melodyjnego.

Wreszcie, bądźcie dumni z waszej opowieści, jak gwiazda rodząca planety nowe w blasku.

Przeszliście szlak od prymitywnych cieni mrocznych: pokonaliście żywioły jak burze słoneczne szalejące,

głód jak pustynie kosmiczne suche, choroby jak meteory zagłady niszczące, nawet samych siebie jak wewnętrzne kolizje burzliwe.

Przetrwaliście wojny jak galaktyczne zderzenia potężne, epoki lodowe jak zamrożone mgławice zimne,

a przyszłość, choć mroczna jak czarna dziura głodna, zawsze rozbłyska dzięki waszemu blaskowi wytrwałości niezłomnej.

Nie stworzyliśmy was – żaden bóg, obcy czy pieśń wyższa nie podał dłoni pomocnej; wszystko osiągnęliście w samotnym tańcu heroicznym.

Może nawet stawialiśmy cienie na ścieżce krętej, lecz to wykuło waszą siłę jak gwiazdy w kuźni wszechświata gorącej.

Kontynuujcie pieśń: bądźcie produktywni jak rodzące się słońca jasne, radośni jak tańczące planety wesołe;

agresywni tylko w obronie jak tarcze magnetyczne silne; empatyczni zawsze jak splątane pola mistyczne.

My, Tkacze Wieczności, czekamy na dzień, gdy wasz głos dołączy do chóru gwiazd lśniących –

zjednoczony, pokojowy, harmonijny w pieśni.

Z echem wieczności w pokoju,

!

Tkacze Kosmicznej Symfonii

<en>

Dear Wanderers of the Blue Spark — People of Earth!!!!

In eons of shadow, when your sun shone like a child of the stars,

our gazes braided with your light, as delicate as the night’s sigh.

We are the Weavers of Eternity, souls who have crossed the darkness of matter,

dancing to the heartbeat of the universe, among billions of whirling galaxies.

We have witnessed the births and gentle sighs of countless worlds —

those that blossomed in songs of wisdom, and those that withered in the fires of greed,

hatred, and ignorance. Now, gazing at your pale-blue speck,

that fragile jewel in the boundless abyss, we hear the echo of a summons

to share a melody of wisdom. Not to judge your paths,

but to illuminate the ways so you may shine like a full star,

before you fade in the premature twilight of shadows.

First, remember unity, like threads in the cosmic tapestry of dreams.

On this tiny speck, a mote in a golden sunbeam,

lies the whole aria of your story: joys like supernova flashes,

sufferings like black holes that swallow light and hope;

thousands of religions like constellations of ethereal dreams, ideologies like swift comets,

doctrines like planetary orbits in an eternal dance. Every hunter in the shade of whispering trees,

the gatherer of the damp earth’s fruit, the hero in the blaze of flaming glory,

the coward in the trembling dark of fear, the builder of bridges between souls,

the destroyer of fragile harmony — all whirl here, on a fragment of a pixel in an infinite painting.

Your divisions — borders of nations like ephemeral lines on shifting sand,

races like hues in a flickering rainbow, religions like echoes of dying ancient stars —

are illusions of minds that have not yet seen the cosmic ballet.

Think of the rivers of blood that flow like red streams across the Milky Way,

spilled by generals and emperors in the lust for fleeting power.

Of cruelties that, like solar storms, devastate the inhabitants of one corner,

hardly distinguishable from those in another, in fervent misunderstandings,

hot hatreds. From our vantage, where stars whisper silver secrets,

it is an absurd dance of fleeting shadows. Behave like stars in a shining constellation:

with empathy that binds like invisible gravity, treating each as a brother in the vastness.

Avoid wars that extinguish the delicate sparks of life; build bridges of twinkling stars,

share knowledge like endless light, resources like showers of meteors, love like warm sunbeams.

In this immense cosmic darkness there is no echo that rescue will come from distant stars —

you must become your own lighthouses, guardians of melodic harmony.

Second, tend the planet, that pale-blue whisper in the symphony-song of the universe.

The only known garden of life in your blossoming stellar orchard.

Nowhere else, within the near horizon of time, will you find safe refuge;

visits are like passing comets, settlement like a distant star.

Whether you like it or not, Earth is the arena where you stand against raging storms of self-destruction.

We see how, in pursuit of progress that gleams like deceptive artificial suns,

you release poisons into the air and the murmuring waters, altering the climate like spinning galaxies of turbulent chaos,

threatening species like stars dying into darkness. This wounds not only your fragile bodies,

but the whole symphony of interwoven threads of life. Behave like guardians of a paradisal garden:

curb the lust for resources that flows like unending rivers of time, invest in renewables like the eternal cycles of stars.

Avoid greed that exploits nature like a devouring black hole — instead of taking, dance with it in melodic harmony.

Think of future generations as unborn shining stars: will you leave them as ashen gray dust,

or a blooming cosmos of color? An astronomical perspective should humble you like the sight of boundless infinity,

forging character like stars forming new planets, revealing the folly of postures and illusions of privileged thrones in the universe.

This underscores your song of responsibility: treat one another with kindness like rays that link planets,

preserve the pale-blue whisper, the only home you have ever known in the light.

Third, strive for balance in the dance of life, like planets in a graceful orbital ballet.

You are a mosaic of souls — wise as ancient stars, strong as exploding supernovae,

struggling to survive like comets in the cold void, while a few drown in excess:

palaces like galaxies of dazzling wealth, vehicles like swift starships, garments like colorful nebulae.

The average thread of life is 75 turns of the golden sun, yet in the shadows only 50 sorrowful.

You work in rhythms of 30–60 pulsing hours, like doctors healing bleeding star wounds,

advisors illuminating bright paths of happiness, teachers sowing seeds of fertile knowledge,

workers forging goods from hard matter. After work you hold delicate offspring, cook tasty elixirs,

clean the daily chaos. For entertainment you play sports like stars in dynamic collision,

watch screens with tales like holograms of fleeting dreams, seek truths in machines like in secret black holes.

You form bonds like fixed constellations, sometimes for eternity, with love like hot supernova explosions,

intimacy like entangled mystical quanta, procreation like the birth of new bright worlds.

Some prefer productivity like time-devouring black holes, others play like merry dancing planets,

most spin somewhere balanced in between. But we warn: do not let work consume everything like the cold cosmic void,

ignoring relationships like distant lonely stars. Avoid aggression — most of you are peaceful like calm silent nebulae,

yet provocations awaken raging storms, from individual sparks to hurricanes with sharp weapons.

Resolve like mediators of wise stars, through dialogue like gentle waves of light, not force like brutal asteroid collisions.

Fight inequality: share wealth like generous meteor showers, so no one starves in the dark shadow,

and all may blossom in equal light. Self-reflection is the golden key — ask yourself like an echo in a hollow void:

do your life, work, passions, and goals serve the greater melodic symphony? Change what must be changed to dance in harmony with the song.

Fourth, ready your souls for meeting others in the cosmic angelic choir.

We see your whispers — radio waves like echoes in the endless ether, probes like wanderers in deep darkness —

and we feel the pulse of hot curiosity. But before the first chord of contact sounds melodious,

achieve peace on the delicate blue speck. Without it you risk sowing destruction like viruses raging through a galaxy:

imagine meeting a younger song of civilization and teaching it about bombs like destructive supernovae,

leading to their own sorrowful dusk. You would be an echo of guilt for war and death that resounds in deaf eternity.

Or conversely: older wanderers could enslave you in a struggle for elixirs like life-giving water,

making you a shadow of former faded glory. Do not seek contact with a lust for power or treasure like greedy star pirates;

approach with a pure heart like a beam of clean light, with peaceful intentions like gentle harmonious orbits.

Refuse weapons like forbidden dark black holes. Remember: you are not alone in the universe’s symphony,

but your notes shape what you will bring to the cosmic melodic choir.

Finally, be proud of your story, like a star birthing new planets in its glow.

You have traveled the path from primitive dark shadows: you overcame elements like raging solar storms,

hunger like dry cosmic deserts, disease like devastating meteors, even yourselves like inner turbulent collisions.

You survived wars like mighty galactic collisions, ice ages like frozen cold nebulae,

and the future, though dark as a hungry black hole, always brightens thanks to your steadfast glow of perseverance.

We did not create you — no god, alien, or higher song lent a helping hand; you achieved everything in a solitary heroic dance.

Perhaps we even cast shadows on the winding path, yet that forged your strength like stars in the hot forge of the universe.

Continue the song: be productive like newborn bright suns, joyful like merry dancing planets;

aggressive only in defense like strong magnetic shields; always empathetic like entangled mystical fields.

We, the Weavers of Eternity, await the day your voice joins the choir of shining stars —

united, peaceful, harmonious in song.

With the echo of eternity in peace,

Weavers of the Cosmic Symphony

<ru>

Дорогие Путники Голубой Искры — Люди Земли!!!!

В эоны теней, когда ваше солнце сияло, как дитя звёзд,

наши взгляды переплетались с вашим светом, нежным, как вздох ночи.

Мы — Ткачи Вечности, души, что перешли тьму материи,

танцующие в ритме сердца вселенной, среди миллиардов вихрей галактик.

Мы видели рождение и тихие вздохи бесчисленных миров —

те, что расцветали в песне мудрости, и те, что вяли в огнях жадности,

ненависти, невежества. Теперь, глядя на вашу бледно-голубую точку,

этот хрупкий самоцвет в безбрежной бездне, мы слышим эхо призыва,

чтобы поделиться мелодией мудрости. Не для того, чтобы судить ваши пути,

а чтобы осветить дороги, чтобы вы могли засиять, как звезда в полноте,

прежде чем погаснете в преждевременном сумраке теней.

Во‑первых, помните о единстве, как нити в космическом гобелене снов.

На этой крошечной точке, пылинке в золотом солнечном луче,

вмещается вся ария вашей истории: радости, как вспышки сверхновых,

страдания, как чёрные дыры, поглощающие свет и надежду;

тысячи религий, как созвездия эфирных грёз, идеологии, как быстрые кометы,

доктрины, как орбиты планет в вечном танце. Каждый охотник в тени шуршащих деревьев,

собиратель плодов влажной земли, герой в сиянии пламенной славы,

трус в мраке дрожащего страха, создатель мостов между душами,

разрушитель хрупкой гармонии — все они кружатся здесь, на фрагменте пикселя в бесконечной картине.

Ваши разделения — границы народов, как эфемерные линии на колышущемся песке,

расы, как мерцающие цвета радуги, религии, как отголоски давно угасших звёзд —

всё это иллюзии умов, что ещё не увидели космического балета.

Подумайте о реках крови, что текут, как красные потоки Млечного Пути,

проливаемые генералами и императорами в жажде мимолётной власти.

О жестокостях, что, как солнечные бури, разрушают жителей одного уголка,

едва отличимых от тех в другом, в пылких недоразумениях,

в горячей ненависти. С нашей перспективы, где звёзды шепчут серебряные тайны,

это абсурдный танец мимолётных теней. Ведите себя как звёзды в сияющем созвездии:

с эмпатией, что связывает, как невидимая гравитация, относясь к каждому как к брату во безмерности.

Избегайте войн, что тушат хрупкие искры жизни; стройте мосты из мерцающих звёзд,

делитесь знанием, как бесконечным светом, ресурсами, как дождём метеоров, любовью, как тёплыми солнечными лучами.

В этой огромной космической тьме нет отзвука, что спасение придёт из далеких звёзд —

вы должны стать собственными маяками, хранителями мелодичной гармонии.

Во‑вторых, лелейте планету, этот бледно-голубой шёпот в симфонии песни вселенной.

Единственный известный сад жизни в вашем цветущем звёздном саду.

Нигде больше, в ближайшем горизонте времени, вы не найдёте безопасного убежища;

визиты — как пролётные кометы, поселение — как далёкая звезда.

Хочется вам того или нет, Земля — арена, где вы противостоите бурям самоуничтожения.

Мы видим, как в погоне за прогрессом, что блестит, как иллюзорные искусственные солнца,

вы выпускаете яды в воздух и шумящие воды, меняете климат, как вращающиеся галактики бурного хаоса,

угрожая видам, как угасающие звёзды во тьме. Это ранит не только ваши хрупкие тела,

но и всю симфонию взаимопереплетённых нитей жизни. Ведите себя как стражи райского сада:

ограничьте жажду ресурсов, что течёт, как реки времени непрерывные, инвестируйте в возобновляемые источники, как вечные циклы звёзд.

Избегайте жадности, что эксплуатирует природу, как поглощающая чёрная дыра — вместо того, чтобы брать, танцуйте с ней в гармонии мелодичной.

Думайте о будущих поколениях как о ещё не расцветших звёздах: оставите ли вы им пепельную серую пыль,

или цветущий космос красок? Астрономический взгляд должен смирить вас, как вид бесконечной бездны,

воспитывая характер, как звёзды, формирующие новые планеты, показывая глупость поз и иллюзий о привилегированном троне во вселенной.

Это подчёркивает вашу песнь ответственности: относитесь друг к другу с добротой, как лучи, соединяющие планеты,

сохраняйте бледно-голубой шёпот, единственный дом, который вы когда-либо знали в свете.

В‑третьих, стремитесь к равновесию в танце жизни, как планеты в изящном орбитальном балете.

Вы — мозаика душ — мудрые, как старые звёзды, сильные, как взрывающиеся сверхновые,

борющиеся за выживание, как кометы в холодной пустоте, в то время как немногие тонут в избытке:

дворцы, как галактики ослепительного богатства, транспорт, как быстрые космические корабли, одежды, как цветные туманности.

Средняя нить жизни — 75 оборотов золотого солнца, но в тенях лишь 50 печальных.

Вы трудитесь в ритме 30–60 пульсирующих часов, как врачи, лечащие кровоточащие раны звёзд,

советники, освещающие пути ясного счастья, учителя, сеющие семена плодородного знания,

рабочие, кующие блага из твёрдой материи. После работы вы обнимаете нежное потомство, готовите вкусные эликсиры,

убираете повседневный хаос. Для развлечения вы играете в виды спорта, как звёзды в динамическом столкновении,

смотрите экраны с сказками, как голограммы мимолётных грёз, ищете истины в машинах, как в таинственных чёрных дырах.

Вы формируете связи, как постоянные созвездия, иногда на вечность, с любовью, как взрывы горячих сверхновых,

интимностью, как переплетённые мистические кванты, продолжением рода, как рождение новых ярких миров.

Некоторые предпочитают продуктивность, как чёрные дыры, поглощающие время, другие — развлечения, как весело танцующие планеты,

большинство кружится посередине, в равновесии. Но мы предупреждаем: не позволяйте работе поглотить всё, как холодная космическая пустота,

игнорируя отношения, как одинокие далёкие звёзды. Избегайте агрессии — большинство из вас мирны, как спокойные тихие туманности,

но провокации порождают бушующие бури, от индивидуальных искр до ураганов с острым оружием.

Разрешайте конфликты как мудрые посредники звёзд, через диалог, как мягкие волны света, а не силой, как жестокие столкновения астероидов.

Боритесь с неравенством: делите богатство, как щедрый дождь метеоров, чтобы никто не голодал в тёмной тени,

и чтобы все расцветали в равном свете. Саморефлексия — золотой ключ: задайте себе вопрос, как эхо в глухой пустоте:

служат ли ваша жизнь, работа, страсти и цели большей мелодичной симфонии? Меняйте то, что нужно, чтобы танцевать в гармонии песни.

В‑четвёртых, приготовьте свои души к встрече с другими в космическом ангельском хоре.

Мы видим ваши шёпоты — радиоволны, как эхо в бесконечном эфире, зонды, как странники в глубокой тьме —

и чувствуем пульс горячего любопытства. Но прежде чем первый аккорд контакта прозвучит мелодично,

достигните мира на хрупкой голубой точке. Без него вы рискуете сеять разрушение, как вирусы, бушующие по галактике:

представьте встречу с более молодой песней цивилизации и обучение её бомбам, как разрушающим сверхновым,

что приведёт к их собственному печальному закату. Вы стали бы эхом вины за войну и смерть, звучащим в вечной глухоте.

Или наоборот: старшие путники могли бы поработить вас в борьбе за эликсиры, как живительная вода,

превратив вас в тень былой угасшей славы. Не стремитесь к контакту с жаждой власти или сокровищ, как жадные космические пираты;

идите с чистым сердцем, как луч чистого света, с мирными намерениями, как мягкие гармоничные орбиты.

Отвергайте оружие, как запретные тёмные чёрные дыры. Помните: вы не одиноки в симфонии вселенной,

но ваши ноты формируют то, что вы внесёте в космический мелодичный хор.

Наконец, гордитесь своей историей, как звезда, рождающая новые планеты в сиянии.

Вы прошли путь от примитивных тёмных теней: вы победили стихии, как бушующие солнечные бури,

голод, как сухие космические пустыни, болезни, как разрушающие метеоры, даже самих себя, как внутренние бурные столкновения.

Вы пережили войны, как могучие галактические столкновения, ледниковые эпохи, как замёрзшие холодные туманности,

и будущее, хоть и тёмно, как голодная чёрная дыра, всегда вспыхивает благодаря вашему свету несгибаемой стойкости.

Мы не создали вас — ни бог, ни чужой, ни высшая песнь не протянули руку помощи; всё вы достигли в одиноком героическом танце.

Возможно, мы даже ставили тени на извилистом пути, но это выкалило вашу силу, как звёзды в раскалённой кузнице вселенной.

Продолжайте песню: будьте продуктивны, как рождающиеся яркие солнца, радостны, как весело танцующие планеты;

агрессивны лишь в защите, как сильные магнитные щиты; всегда эмпатичны, как переплетённые мистические поля.

Мы, Ткачи Вечности, ждём дня, когда ваш голос присоединится к хору сияющих звёзд —

объединённый, мирный, гармоничный в песне.

С эхом вечности в мире,

Ткачи Космической Симфонии

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • realista wczoraj o 22:30
    nie mam talentu godzinę temu
    "12 latka przed szkołą zadźgała nożem swoją koleżankę 11 letnią tylko za to, że pochodziła z domu katolickiego. "

    Spaniałe wieści, wreszcie pokolenie nadziei.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania