Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Listopadowy Deszcz
Tak bardzo za nią tęskniłem. Tak bardzo. Niedawno dowiedziałem się od jednego z mych braci, iż odeszła ze świata żywych. Umarła. Dowiedziałem się również, że jest widywana na terenie starej nekropoli, zaraz po zachodzie słońca. Pragnąłem ją spotkać, ujrzeć i porozmawiać. Miałem nadzieję, że uchroni się przed losem, jaki mnie spotkał. Jednak była już martwa. Dla dnia. Żyła w mroku. A ja, starałem się bywać na starym cmentarzu prawie każdego wieczoru. Klaudię spotkałem dopiero teraz. 13 Listopada. Było już dobrze po dwudziestej drugiej. Jakimś cudem świeciły jeszcze latarnie. Szedłem główną aleją. Dostrzegłem ją stojącą przy jednym z dużych dziewiętnastowiecznych nagrobków. Jak zwykle piękna. Jak zwykle pięknie ubrana. Jej długie, rozpuszczone, ciemne włosy robiły nadal na mnie niesamowite wrażenie. Kochałem ją. Wiedziałem, iż nadal jest dla mnie domem. Ciepłem w chłodzie. Płakała. Była świadoma, że się do niej zbliżam. Jak na tę porę roku, było ciepło. Padał delikatny deszcz. Gdy do niej podszedłem przez pierwsze dziesięć minut staliśmy w ciszy, po czym ni stąd, ni zowąd zaproponowałem abyśmy spali oboje w jednej trumnie. Marzyłem by czuć zapach jej włosów. Odpowiedziała ponownie ciszą, a ja zadałem konkretne pytanie.
- Dlaczego stałaś się wampirzycą? I kto ci to zrobił?
- Myślałam, że przyjdziesz kolejnej soboty w tamto
miejsce. Ale ciebie nie było. Chciałam umrzeć.
Gdy wracałam pewnej sierpniowej nocy do domu
autobusem, zaczął obserwować mnie starszy
mężczyzna w czarnym odzieniu. Jego twarz była
trupio blada. Wysiadł na tym samym przystanku
co ja. W jednej chwili zobaczyłam go przed sobą.
Spytał czy szukam śmierci. Miał rację. Szukałam.
Zatopił w mym ciele białe kły. Kiedy
skończył zadał mi jeszcze jedno pytanie. Pytanie
o to czy chcę by mi podarował wieczne życie. Ten
czarny, zimny i satanistyczny czas.
Odpowiedziałam twierdząco. Ochrzcił mnie swą
własną krwią. Kiedy zobaczyłam cię pierwszy raz
z miejsca wiedziałam kim jesteś. Gdzieś w głębi
chciałam stać się taka jak ty. Teraz już nie ma
odwrotu, czego żałuję. Zdaję sobie sprawę z tego
że ty nie traktowałeś mnie nigdy poważnie. I nie
chcę spać z tobą w jednej trumnie.
- Masz rację. Byłem niedojrzały. Ale uwierz mi na
słowo. Byłaś i jesteś dla mnie kimś ważnym.
Najważniejszą damą. Po prostu nie miałem
pojęcia jak to zacząć. Tak to moja wina.
Krwawe łzy spływały po jej policzkach, mieszając się z deszczem. Nie mogłem tego bardziej schrzanić. Pociągnąłem ją razem ze sobą na dno. Dno będące upadkiem. Wiara upada tam gdzie nie ma już Boga. Może gdybym poznał ją jako zwykły śmiertelnik nasz wspólny los potoczyłby się inaczej. Teraz pozostało tylko gdybanie. I tu przyznaję się otwarcie...Spierdoliłem całe swoje życie. Pociągnąłem w dół wielu ludzi. Nawet ją. Tą najpiękniejszą i tą najwspanialszą kobietę. Klaudię. Mam świadomość, że czeka mnie kara. Kara za to, czego się dopuściłem. Ogień trawi wszystko.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania